Non omnis moriar – Nie wszystek umrę

  • 2019-11-01 06:52

Wyjątkowo liczne grono przedstawicieli świata skoków narciarskich opuściło ziemski padół w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Każdy z nich pozostawił po sobie jakiś ślad na kartach historii swojej dyscypliny. Jedni napisali ledwie kilka słów, inni zdań, jeszcze inni stron czy nawet rozdziałów.

Dzień Wszystkich ŚwiętychDzień Wszystkich Świętych
fot.

17 grudnia 2018 roku zmarła 17-letnia norweska skoczkini Thea Sofie Kleven. - Cała rodzina skoków narciarskich jest pogrążona w żałobie po odejściu Thei. Nasze myśli łączą się z jej rodziną i bliskimi - napisał Clas Brede Braathen, szef norweskich skoków w oficjalnym komunikacie prasowym tamtejszej federacji narciarskiej - Nigdy nie zapomnimy Thei. Była członkinią "Projektu 2022" i miała przed sobą świetlaną przyszłość w skokach narciarskich. Thea posiadała wszelkie predyspozycje, aby zostać skoczkinią światowego formatu, a jej uczestnictwo w Pucharze Świata tylko potwierdzało, jak wielką wiarę w nią pokładaliśmy – dodał działacz. Thea Sofie Kleven dziesięciokrotnie uczestniczyła w kwalifikacjach do zawodów Pucharu Świata, nigdy nie uzyskując awansu do konkursu. Największymi sukcesami skoczkini na arenie międzynarodowej było zwycięstwo w zawodach Letniego Pucharu Kontynentalnego w Lillehammer (2016) oraz brązowy medal drużynowy Mistrzostw Świata Juniorów w Park City (2017). Przyczyna śmierci młodej sportsmenki nie została podana do publicznej wiadomości.

7 stycznia tego roku odszedł były radziecki skoczek, a potem trener, Władimir Kozłow. Był zwycięzcą międzynarodowych zawodów w Gaellivare (Szwecja) w 1972 roku oraz triumfatorem wielu krajowych zmagań. Po zakończeniu kariery skoczka przez ponad czterdzieści lat pracował jako trener skoków i kombinacji norweskiej w okręgu Vyborg. Za swoje zasługi szkoleniowe otrzymał odznakę "Doskonałego w dziedzinie kultury fizycznej i sportu". Miał 71 lat.

W styczniu zmarł również niespodziewanie w wieku 64 lat Wolfgang Schlueter, niemiecki działacz sportowy, dyrektor zawodów Pucharu Świata w Willingen. Wraz z rodziną wybrał się na narty, by zrelaksować się przed ostatnią fazą przygotowań do imprezy, za którą był odpowiedzialny. Z urlopu już nie wrócił. Ze Ski Club Willingen związany był w różnym charakterze przez 54 lata życia. Swoją wiedzą i doświadczeniem wspierał również organizatorów PŚ w Klingenthal, Oberstdorfie i Titisee-Neustadt. Cechował go niezwykły profesjonalizm w działaniu, opanowanie w najtrudniejszych nawet sytuacjach i nietuzinkowe poczucie humoru. Wielu delegatów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej uważało go za najlepszego dyrektora zawodów w cyklu PŚ, a Walter Hofer wielokrotnie podkreślał, że bardzo ceni sobie współpracę ze Schlueterem. W młodości grał w piłkę nożną na pozycji obrońcy w jednej z niższych lig niemieckich.

4 lutego tragiczne wiadomości dotarły do nas z Finlandii. W wieku zaledwie 55 lat zmarł Matti Nykaenen, jedna z największych legend w historii światowych skoków narciarskich. Jako przyczynę śmierci podawano początkowo cukrzycę, na którą od lat chorował były sportowiec, wiadomo już jednak, że to nie ona była bezpośrednim powodem zgonu. Fin doznał zapalenia trzustki, które doprowadziło z kolei do zapalenia płuc. Matti Nykaenen do historii zapisał się przede wszystkim za sprawą występu na XV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Calgary w 1988 roku, kiedy to jako jedyny skoczek wywalczył trzy złote medale podczas jednej imprezy - na normalnej i dużej skoczni oraz drużynowo z kolegami z reprezentacji. Ponadto cztery lata wcześniej w Sarajewie wywalczył złoty i srebrny medal. Do historii przeszły również występy Fina w Pucharze Świata. Czterokrotnie triumfował w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (1983, 1985, 1986, 1988), a jego wyczyn blisko dwadzieścia lat później wyrównał Adam Małysz. Łącznie odniósł 46 konkursowych zwycięstw, co było rekordem aż do 2013 roku, kiedy to na prowadzenie listy wszech czasów wysunął się Austriak Gregor Schlierenzauer. Nykaenen odnosił również sukcesy w innych imprezach. Dwukrotnie triumfował w Turnieju Czterech Skoczni (1983, 1988). Był także indywidualnym mistrzem świata z Oslo (1982) oraz MŚ w lotach z Planicy (1985). Dwukrotnie był wybierany Sportowcem Roku w Finlandii (1985, 1988), zaś w 2013 roku odebrał specjalną nagrodę za całokształt kariery. Po zakończeniu kariery o Mattim Nykaenenie wciąż było głośno. Został piosenkarzem, a jego albumy uzyskały status złotej płyty. Z przyczyn finansowych był zmuszony sprzedać swoje sportowe trofea. Musiał dorabiać w roli kelnera czy piosenkarza karaoke. Dodatkowo stał się bohaterem głośnych skandali, związanych z nadużywaniem alkoholu. Czterokrotnie trafiał do więzienia za próby popełnienia morderstwa. Po ostatnim wyjściu z celi w 2010 roku jego życie uległo zmianie. Nykaenen zaczął brać udział w mistrzostwach świata weteranów w skokach narciarskich, na których zresztą zdobył kilka medali. Jesienią 2018 roku zaczął nieśmiało przebąkiwać o starcie w kolejnych światowych zmaganiach oldbojów. W 2014 roku po raz ostatni stanął na ślubnym kobiercu, żenił się zresztą sześciokrotnie. Osierocił troje dzieci.

23 lutego odszedł Siergiej Osernik, pochodzący z Kazachstanu były reprezentant Związku Radzieckiego. W sezonie 1984/85 był uczestnikiem mistrzostw świata w Seefeld i Turnieju Czterech Skoczni. Jego największym międzynarodowym osiągnięciem było czwarte miejsce podczas Pucharu Europy w Schoenwaldzie, gdzie do podium zabrakło mu 0,6 pkt. Po zakończeniu kariery zajął się trenerką. Szkolił kazachską nadzieję skoków, Daniła Wasiljewa, 15-letniego świeżo upieczonego letniego mistrza Kazachstanu sprzed kilku tygodni. Zaledwie trzy dni po śmierci Osernika, 26 lutego, Kazachowie pożegnali innego byłego skoczka, Anatolija Czerniajewa, w przeszłości dziesięciokrotnego mistrza Kazachstanu, brata Władimira, który na przełomie lat 70. i 80. był czołowym skoczkiem reprezentacji Związku Radzieckiego.

24 marca, gdy skoczkowie kończyli w Planicy sezon zimowy, ze światem pożegnał się były reprezentant Finlandii, Ensio Hyytiae. Urodził się 24 marca 1938 roku, zmarł zatem dokładnie w 81 rocznicę swoich urodzin. Był srebrnym medalistą mistrzostw świata w Lahti w 1958 roku. Po pierwszej serii zajmował dopiero 14 miejsce, ale druga próba, na odległość 72,5 m., najdłuższa w tej części zawodów, wywindowała go na medalową pozycję. Sukces osniesiony podczas fińskiego czempionatu był jego jedynym znaczącym osiągnięciem w karierze. Poza tym wygrywał krajowe konkursy, a także zawody niższej rangi w szwedzkiej Kirunie czy norweskiej Alcie. W 1959 roku był drugi w międzynarodowych zawodach w Le Brassus we Francji, pięć lat późnej zajął czwarte miejsce podczas konkursu w Garmisch-Partenkirchen, rozgrywanego w ramach Turnieju Czterech skoczni. Był mistrzem Finlandii z 1963 roku, ponadto miał w swoim dorobku srebro i brąz krajowych zmagań. Dwukrotnie brał udział, bez znaczących sukcesów, w igrzyskach olimpijskich.

23 kwietnia po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 79 lat zmarł czołowy austriacki skoczek lat 60., Max Golser, dwukrotny olimpijczyk, uczestnik mistrzostw świata. Wielokrotnie stawał na podium międzynarodowych zawodów różnej rangi, nigdy jednak nie osiągnął sukcesu na dużej imprezie. Karierę zakończył w 1972 roku trzydziestym miejscem w pierwszych mistrzostwach świata w lotach. Następnie przez dwa lata był trenerem reprezentacji Austrii w skokach narciarskich, po raz drugi funkcję tę piastował w latach 80. Później przez dwanaście lat był szkoleniowcem kadry austriackich kombinatorów. Z funkcji zrezygnował w 1996 roku z powodów zdrowotnych.

20 czerwca odszedł Nikołaj Iwannikow. Urodził się w Moskwie na Worobiowych Wzgórzach, nieopodal skoczni narciarskiej. W wieku 8 lat zaczął skakać na nartach i dyscyplinie tej pozostał wierny do swoich ostatnich dni. Od 1974 roku przez dziesięć lat pracował jako trener reprezentacji Związku Radzieckiego. Był również sędzią FIS, a także autorem podręczników i programów dotyczących rozwoju sportowego dzieci.

"Czeski sport płacze" – pisały czeskie media 23 czerwca. W wieku 90 lat zmarł Zdeněk Remsa, uważany za najwybitniejszego trenera skoków za naszą południową granicą. Był niezwykle cenionym wychowawcą i pedagogiem. Uchodził za bardzo wymagającego wobec swoich podopiecznych, którzy mimo to, a może właśnie między innymi dlatego, darzyli go olbrzymim szacunkiem. Przyszło mu prowadzić utalentowaną generację skoczków, zwanych "chłopcami Remsy" z Jiřím Rašką na czele. Remsa do końca lat 50. był skoczkiem. Startował na igrzyskach w Sankt Moritz w 1948 roku, w sezonie 1956/57 zajął 10 miejsce w Turnieju Czterech Skoczni. W 1959 roku zerwał więzadła w kolanie, a kontuzja ta zakończyła jego karierę. Zajął się następnie trenerką, najpierw w klubie w Dukla Liberec, następnie objął kadrę narodową. Szybko dostrzegł ogromny potencjał w Jiřím Rašce. Chciał go zabrać na igrzyska do Innsbrucku w 1964 roku, twierdząc, że już wtedy przy odrobinie szczęścia mógł sprawić niespodziankę. Nie dostał jednak na to zgody narciarskiej centrali. - Bardzo chciałem, żeby Jiří jechał na olimpiadę do Innsbrucku, decyzja włodarzy krajowej federacji była jednak inna. W pewnym momencie zaproponowałem nawet, by pojechał zamiast mnie – wspominał Remsa. - Jak zareagował Raška na ten fakt? Myślałem, że odwiesi narty i da sobie spokój. Okazało się jednak, że nie znałem go do końca i nie potrafiłem docenić. To wtedy nastał prawdziwy przełom. Zaczął jeszcze ciężej i intensywniej trenować. Pokazał swój twardy charakter - przekonywał. Dzięki pracy z Remsą Raška oprócz medali olimpijskich z 1968 roku wygrał też Turniej Czterech Skoczni (choć to wydarzenie miało już miejsce po odejściu Remsy, Raška twierdził, że wszystko co osiągnął w swojej karierze, zawdzięcza metodom treningowym Zdenka), a dwukrotnie w jego klasyfikacji uplasował się na drugim miejscu. Zdobywał też medale mistrzostw świata i mistrzostwa świata w lotach. Ale reprezentacja Czechosłowacji w latach 60. to nie tylko Raška. Remsa potrafił wykrzesać maksimum ze swoich pozostałych podopiecznych. Dalibor Motejlek jako pierwszy Czechosłowak w historii został rekordzistą świata w długości skoku. W 1964 roku na skoczni w Oberstdorfie uzyskał 142 metry. W sezonie 1964/65 zajął trzecie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni, a Zbyněk Hubač na trzecim miejscu był w TCS dwukrotnie, do tego jeszcze czterokrotnie stawał na pudle Tygodnia Lotów Narciarskich. Wiele wartościowych wyników osiągnął Josef Matouš , należą do nich choćby czwarte miejsce podczas ZIO w Innsbrucku w 1964 roku oraz wygrany w 1970 roku Tydzień Lotów w Oberstdorfie. Rudolf Doubek zwyciężał w dużych międzynarodowych zawodach w Garmisch-Partenkirchen, Autrans, Ironwood. Był drugi w Zakopanem i Willingen, trzeci w Sankt Moritz. - Byliśmy świetną grupą. W tamtym czasie wyprzedzaliśmy świat pod względem przygotowania fizycznego i gimnastycznego. Na naszą korzyść działał też fakt, że mieliśmy w kraju dużo skoczni pokrytych igelitem' - wspominał po latach Remsa. Pracę z czeską kadrą zakończył po sezonie 1969/70. W późniejszych latach pracował w Słowenii, miał swój udział w sukcesach Vasji Bajca, Matjaža Debelaka i Primoža Peterki. Jako 70-latek zaangażował się w trenowanie młodzieży w Łomnicy nad Popełką, opiekował się wówczas między innymi Romanem Koudelką. W 2009 roku był członkiem komitetu organizacyjnego mistrzostw świata w Libercu.

1 sierpnia w wieku 78 lat zmarł Marjan Pečar, słoweński skoczek reprezentujący Jugosławię, uczestnik Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1968 roku w Grenoble, dwukrotny uczestnik mistrzostw świata w 1962 roku w Zakopanem i cztery lata później w Oslo. Wielokrotnie rywalizował w Turnieju Czterech Skoczni. Jego największym sukcesem było drugie miejsce podczas konkursu w Planicy rozegranego w 1960 roku, kiedy to okazał się gorszy tylko od Helmuta Recknagla. Był znany z nienagannego stylu swoich skoków, skakał tzw. stylem ryby, który rozpropagował na większą skalę, reprezentant ZSRR, Koba Cakadze. Uważano go za bardzo dobrze zapowiadającego się sportowca, jednak system polityczny w ówczesnej Jugosławii nie sprzyjał rozwojowi młodych talentów. Po udanym sezonie 1959/60 został skierowany do pracy w hucie żelaza, którą dzięki intensywnym staraniom szybko zamienił na brygadę budowy autostrad "Bractwo i jedność". Wkrótce potem musiał zasilić szeregi armii, co również nie sprzyjało rozwojowi jego kariery. W 1963 roku doznał skomplikowanej kontuzji kolana, której skutki odczuwał do końca życia.

Zmarły w 29 sierpnia w wieku 83 lat Juhani Kaerkinen zdobył złoty medal mistrzostw świata w Lahti w 1958 roku w konkursie, w którym drugie miejsce wywalczył jego rodak, wspomniany wcześniej, także zmarły w tym roku Ensio Hyytiae. Zwycięstwo przy frekwencji na trybunach przekraczającej 100 tysięcy widzów zapewnił sobie niemal już w pierwszej serii, kiedy oddał nokautujący dla rywali skok na 74 metry i prowadził przed drugą częścią zawodów z ogromną, trudną do roztrwonienia przewagą. W 1960 roku wygrał konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie, wielokrotnie zwyciężał i stawał na podium w zawodach niższej rangi, ale do sukcesu na miarę tego z '58 roku nigdy się już nie zbliżył. Trzykrotnie, w latach 1958,1959 i 1960 zdobywał tytuły mistrza Finlandii. Karierę zakończył w wieku zaledwie 27 lat. Na sportowej emeryturze jego pasją stał się golf.

2 września po ciężkiej chorobie zmarł Władimir Kharin z Kudymkaru położonego w Kraju Permskim - zasłużony radziecki i rosyjski skoczek, a potem trener, wychowawca kilku reprezentantów kraju. Z czynnym uprawianiem skoków nie rozstał się nawet na sportowej emeryturze, startując wiele razy w rosyjskich zawodach dla weteranów.

9 września odszedł były japoński skoczek, Akitsugu Konno, srebrny medalista olimpijski na Miyanomori z 1972 roku z Sapporo, kiedy to całe podium zajęli reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni. Cztery lata wcześniej bez większych sukcesów brał udział w igrzyskach w Grenoble. Był rekordzistą obu skoczni w Sapporo, na wspomnianej Miyanomori dwukrotnie ustanawiał najlepszy rezultat skokami na 85 i 88 m. Na Okurayamie skoczył w 1971 roku 114,5 metra i to on, a nie jak się często uważa Wojciech Fortuna, był rekordzistą tego obiektu w czasie pamiętnych igrzysk. Po zakończeniu kariery pełnił różne funkcje w japońskiej federacji narciarskiej. W 1998 roku podczas olimpijskiej ceremonii otwarcia zmagań w Nagano był jednym ze sportowców niosących flagę olimpijską. Trzeci zawodnik konkursu na Miyanomori w 1972 roku, Seiji Aochi, zmarł w 2008 roku, zatem jedynym żyjącym "podiumowiczem" tamtych zawodów jest ich zwycięzca, Yukio Kasaya.

17 września zmarł Jewgienij Kiazhin, były mistrz Związku Radzieckiego. Jego największym sukcesem w zawodach międzynarodowych było 3 miejsce uzyskane we wschodnioniemieckim Johanngeorgenstadt w 1973 roku podczas Spartakiady Armii Zaprzyjaźnionych, gdzie wyprzedzili go tylko czołowi reprezentanci NRD, Manfred Deckert i Klaus Ostwald. Tylko raz wystąpił w zawodach Pucharu Świata. Miało to miejsce w Lahti w 1988 roku, kiedy to zajął miejsca w piątej i szóstej dziesiątce.

***

Zaklęta pamięć od wspomnień płonie,
Jak grubej książce przyglądam się światu.
Ktoś na ostatniej napisał stronie
Nemo ante mortem beatus

Szelest szeptu i tajemnice,
Kiedy wrota zawarły się groty.
Wśród liści pożółkłych palą się znicze
Nie od zapałek lecz od tęsknoty.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12001) komentarze: (7)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Nowyskoczek5 profesor
    @Żuczek

    Dokładnie [*]

  • dervish profesor
    Matti Nykaenen

    Mistrz nad Mistrze. Największa spośród wielkich legend skoków narciarskich.

  • Szymon44 stały bywalec

    Pamiętamy... [*]

    Swoją drogą, nigdy nie zapomnę tej historii z Zdenkiem Remsą i Jiri Raską.

  • Kolos profesor
    @Bajlandopl

    O Akitsugu Konno przynajmniej wspomnieli na twitterze... Ale faktycznie masz rację.

  • Bajlandopl doświadczony
    @Kolos

    Odnośnie Akitsugu Konno też "premiera"...

  • Kolos profesor

    Redakcja wreszcie napisała o śmierci Juhani Karkkinena... 64 dni po jego śmierci.

  • Żuczek stały bywalec

    Warto też wspomnieć o tych ludiach co umarili robiąc to co kochają...[*]

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl