Przez te baby to zawsze same kłopoty są. Przylazła taka Sabina Orkan i przerwała zawody w Willingen. Ba, Willingen. Urządziła karczemną awanturę na całe Niemcy. Potłukła dachówki, pozamykała stadiony, żeby chłopy uciechy ze sportu nie mieli. Dobrze, że chociaż w tym Willingen udało się turniej przeprowadzić. Choć okrojony do trzech serii.
Takie są efekty wymyślania jednoweekendowych turniejów, a raczej mini-turniejów, na jednej skoczni. Piątkowe treningi ciągnięto przez cztery godziny. Przecież jak zawody są rozpisane na jeden weekend, to ewentualne pole manewru, by dokonać jakichś zmian w harmonogramie, jest drastycznie ograniczone. Więc organizatorzy próbują rozegrać na siłę i bez sensu. Przy okazji znów okazało się, że ta słynna niemiecka organizacja to pic na wodę i fotomontaż. Znali prognozy i wiedzieli, że piątkowe skakanie może się przedłużać, a nie przygotowali odpowiedniego cateringu dla skoczków na wypadek przeciągania się zaplanowanych serii.
Swoją drogą, to choć w przeciwieństwie do Titisee-Neustadt, rozegrano tylko trzy oceniane serie, to jednak tym razem osoba zwycięzcy nie budzi żadnych wątpliwości. Stephan Leyhe był w Willingen po prostu najlepszy. Ktoś przed niemieckim minicyklem pisał, że Leyhe będzie czarnym koniem. Czarnym koniem?! No proszę Was. Czarnym koniem to mogli być Koudelka, Hayböck albo Zajc. Leyhe? To był koń na białym rycerzu!
Strasznie prestiżowy im ten miniturnmiej wyszedł. Zjechało się aż 53 skoczków z 13 krajów. Dla porównania - w Pucharze Świata Pań - czyli imprezie o wciąż znacznie mniejszym prestiżu i rozgłosie - wystąpiło 66 zawodniczek z 16 krajów. No właśnie - kolejny absurd. 53 zawodników a oni kwalifikacje na siłę rozgrywają. Przypominam, że kwalifikacje wymyślomo po to, by ograniczyć czas rozgrywania konkursu pod telewizję. Było to w czasach, gdy na konkursy zjeżdżało się po 90 albo i więcej zawodników. 50 czy 53, to naprawdę marginalna różnica. Dużo większe znaczenie dla długości serii - jak się właśnie po raz kolejny okazało w piątek - mają warunki. Ponieważ jednak FIS chciał z kwalifikacji zrobić kolejny produkt, na którym można zarobić, to trzeba było te treningi i potem kwalifikacje starać się rozegrać na siłę i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Choć biorąc pod uwagę powód, dla którego takie cuś w ogóle wymyślono - to potrzeby nie było. No ale skoro regulamin mówi, że kwalifikacje są częścią turnieju, to trzeba za wszelką cenę próbować.
Ostatecznie się udało. Nie udało się za to rozegrać skoków niedzielnych, drugi konkurs odwołano już w sobotę wieczorem, ze względu na nadciągający Orkan Sabina. I wiecie co? O ile w zupełności rozumiem decyzję o dowołaniu, o tyle uzasadnienie wydaje mi się nieco absurdalne. No bo czytałem, że Orkan faktycznie czyni spustoszenia i podobno odwoływano nawet mecze piłkarskie, nie tylko skoki narciarskie (choć na przykład Puchar Kontynentalny w Brotterode - około 100 km w linii prostej na południowy wschód od Willingen - doszedł do skutku). Ale tłumaczenie? "Komitet organizacyjny przyznał, iż w przypadku nieoczekiwanego wypadku, nie byliby w stanie stosunkowo szybko doprowadzić do ewakuacji wszystkich zgromadzonych osób spod skoczni. Ta decyzja była jedną z decydujących o odwołaniu niedzielnej rywalizacji." To nie jest argument za tym, by odwoływać zawody, gdy wieje. To jest argument za tym, by ten stadion zamknąć na dobre, lub zmodernizować. Tak, by można było odpowiednio szybko ewakuować skocznię. Bo silny wiatr zwykle bywa prognozowany, ale zamach terrorystyczny, wybuch pożaru czy katastrofa budowlana, to już z różnych powodów raczej nie. Chyba, że to jest jakiś błąd w tłumaczeniu, albo organizatorzy się plątali w zeznaniach. Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, ok, super, odpowiedzialna postawa, ale myślę, że dwa inne czynniki też były brane pod uwagę. Pierwszy - skoki w sobotę się odbyły, rozegrano zarówno przełożone z piątku kwalifikacje, jak i konkurs. Więc organizatorzy mieli świadomość, że kibice strasznej afery nie zrobią, część skoków została odfajkowana. Drugi - po trzech seriach prowadził "nasz chłopak, tutejszy". W jakich proporcjach decydowały względy bezpieczeństwa a w jakich te dwa powody, to już tam organizatorzy wiedzą najlepiej, o czym myśleli w sobotę wieczorem. Ja tam osobiście myślę, że w niedzielę pewnie i tak nie dałoby się skakać. I że Leyhe zgarnął te 25 patoli sprawiedliwie. Czy Kraft mógłby w niedzielę odrobić do niego 22 punkty? Albo Lindvik 27? Może by i mogli. Ale tylko wtedy, gdyby była loteria. Więc właśnie to nie byłoby sprawiedliwe.
Zaraz po odwołaniu niedzielnego konkursu rozgorzały tu i tam dyskusje, dla kogo to dobrze a dla kogo źle, że je odwołano. Głównie skupiano się na tym, dla kogo to źle. Że dla Krafta, bo nie miał szans dogonić Leyhe. Że dla Stocha, bo lubi tę skocznię i mógł solidniej zapunktować, może nawet wygrać. Że dla Leyhe, bo u siebie mógł podwoić zdobycz. Że dla Żyły - bo dla niego im większa skocznia, tym lepiej. Że dla Tepesa, bo może znów by sobie rekord wyrównał. Wszyscy się mylili. Kto na tym definitywnie stracił - to ja Wam wytłumaczę. Z ust moich bowiem - krynicy mądrości - popłyną słowa celne, prawdziwe i sprawiedliwe. I nikt im zaprzeczyć nie będzie w stanie. Od czegoś w końcu jestem tym aurorytetem, nie? Otóż najbardziej na tej decyzji stracił Robin Pedersen. Oraz wszyscy skoczkowie sklasyfikowani w Pucharze Świata niżej od niego. W tym - niestety - również Kot, Hula czy Wolny. Oto bowiem w efekcie tej decyzji do końca cyklu pozostało 10 konkursów indywidualnych. Więc Robin Pedersen i wszyscy pozostali, którzy tracą do Krafta więcej niż 1000 punktów, definitywnie, bezapelacyjnie i bezpowrotnie stracili szansę na Puchar Świata 2019/2020. Proste? Proste. No ale żeby na coś takiego wpaść, to trzeba być autorytetem.
Tak więc z Willingen Pięć zrobiło nam się się Willingen Trzy. I to całą gębą. Gdzie się człowiek nie obejrzy - wszędzie trójki. Zacznijmy od tego że zamiast pięciu, były tylko trzy serie oceniane, zaliczane do klasyfikacji wyścigu o 25 tys. euro. Po drugie - w ten weekend można wyróżnić trzech zwycięzców. Po pierwsze - Sabina. Wygrała z organizatorami i udowodniła, że minicykle stoją na kruchych nogach. Po drugie - oczywiście Stephan. Forma Niemca rosła przez ostatnie tygodnie, by w Willingen osiągnąć kulminację. Od Innsbrucka kręcił się koło podium, ale jeszcze był dość nieregularny, od Titisee-Neustadt nie wypadał z pierwszej piątki. W Sapporo już stanął na podium a teraz wreszcie wskoczył na szczyt. I to u siebie. Reprezentant klubu z Willingen, urodzony w pobliskim Schwalefeld, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w PŚ na skoczni, która stoi najbliżej jego rodzinnego domu. Trochę jak Kamil Stoch, które swoje pierwsze zwycięstwo odniósł na Wielkiej Krokwi. Z kolei z Dawidem Kubacki łączy go to, że pierwsze zwycięstwo odniósł z tym samym wieku - 28 lat. Przez kilka lat solidny średniak z przebłyskami, teraz błysnął na dobre. Trzecim zwycięzcą jest dla mnie Stefan Kraft, który umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej, a odwołanie niedzielnego konkursu zmniejsza dystans do mety, co zawsze jest korzystane dla lidera. Oczywiście droga wciąż jeszcze daleka, dużo się może zdarzyć. Przewaga nad Geigerem na kolana nie powala. Ale wszyscy Czterej Pancerni złapali zadyszkę, żaden nie stanął na podium, Kobayashi i Kubacki ponieśli straty dość wyraźne. A Kraft z tej czwórki pokazał się najlepiej. Przy tak wyrównanym sezonie nawet takie rzeczy mogą mieć znaczenie.
No i przekonajcie Artti Aigro, że "13" nie jest pechowa
Przerwa od pucharu świata wyszła na dobre Jakubowi Wolnemu. Potrenował pod okiem Grzegorza Sobczyka na Wielkiej Krokwi i tym razem te treningi faktycznie coś dały. W sobotę zapunktował po raz czwarty w tym sezonie i po raz pierwszy od połowy grudnia. Oby dołek miał już za sobą i reszta sezonu wyglądała w jego wykonaniu tak, jak rok temu. Niestety - Willingen pod znakiem trójki to i Polacy nie mogli przełamać rutynowego punktowania trójką. Trójką punktujemy już od sześciu konkursów. Skoro do finału awansował Szybki, to nie znalazło się tam miejsce dla Wewióra. Który zresztą po raz hehe - zgadnijcie który? - zajął tej zimy 35. miejsce. Trójki, trójki, wszędzie trójki. Trójka trójkę trójką na trójce pogania. Zawody w Willingen sponsorowali Warsteiner, Vodafone i Avia oraz cyfra 3.
Kamil ma siedemdziesiąte podium w karierze a Polska czternaste tej zimy. Cieszmy się, bo jest z czego. Peier wpadł w dołek jeszcze głębszy niż ten, z którego (miejmy nadzieję) już wygrzebał się Wolny. Zografski zaliczył najlepszy występ zimy, a Žiga Jelar najlepszy w karierze.
Czołówka PŚ 08.02.2020 | |||||||
Lp | zmiana | zawodnik | kraj | przybytek | pkt. | strata1 | strata2 |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | - | Stefan Kraft | Austria | 50 | 1113 | 0 | 0 |
2 | - | Karl Geiger | Niemcy | 45 | 1045 | 68 | 68 |
3 | - | Dawid Kubacki | Polska | 16 | 940 | 173 | 105 |
4 | - | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 29 | 936 | 177 | 4 |
5 | +1 | Marius Lindvik | Norwegia | 80 | 687 | 426 | 249 |
6 | -1 | Kamil Stoch | Polska | 60 | 673 | 440 | 14 |
7 | +1 | Stephan Leyhe | Niemcy | 100 | 610 | 503 | 63 |
8 | +1 | Peter Prevc | Słowenia | 32 | 539 | 574 | 71 |
9 | -2 | Daniel-André Tande | Norwegia | 0 | 516 | 597 | 23 |
10 | - | Yukiya Satō | Japonia | 24 | 487 | 626 | 29 |
Kraft powiększa przewagę, a na serio na razie goni go tylko Geiger. Największe straty poniósł - niestety - Dawid. Z szerokiej czołówki więcej stracił tylko Tande, który do Willingen nie przyjechał. Leyhe awansował już na siódme miejsce i ma wcale nie tak dużą stratę do Stocha.
Poczet Zwycięzców 08.02.2020 | ||||
Lp | zawodnik | kraj | liczba | wPŚ |
---|---|---|---|---|
1 | Dawid Kubacki | Polska | 3 | 3 |
2 | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 3 | 4 |
3 | Stefan Kraft | Austria | 2 | 1 |
4 | Karl Geiger | Niemcy | 2 | 2 |
5 | Kamil Stoch | Polska | 2 | 6 |
6 | Marius Lindvik | Norwegia | 2 | 5 |
7 | Daniel-André Tande | Norwegia | 2 | 9 |
8 | Yukiya Satō | Japonia | 2 | 10 |
9 | Stephan Leyhe | Niemcy | 1 | 7 |
No więc my mamy bardzo słaby sezon, tylko pięć zwycięstw. Co mają powiedzieć Niemcy, którzy odhaczyli dopiero trzecie?
Poczet Podiumowiczów 08.02.2020 | |||||||
Lp | zawodnik | kraj | 1 | 2 | 3 | suma | wPŚ |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Dawid Kubacki | Polska | 3 | 1 | 6 | 10 | 3 |
2 | Ryōyū Kobayashi | Japonia | 3 | 1 | 3 | 7 | 4 |
3 | Stefan Kraft | Austria | 2 | 7 | 0 | 9 | 1 |
4 | Karl Geiger | Niemcy | 2 | 4 | 1 | 7 | 2 |
5 | Marius Lindvik | Norwegia | 2 | 1 | 2 | 5 | 5 |
6 | Kamil Stoch | Polska | 2 | 0 | 2 | 4 | 6 |
7 | Daniel-André Tande | Norwegia | 2 | 0 | 1 | 3 | 9 |
8 | Yukiya Satō | Japonia | 2 | 0 | 0 | 2 | 10 |
9 | Stephan Leyhe | Niemcy | 1 | 1 | 0 | 2 | 7 |
10 | Philipp Aschenwald | Austria | 0 | 1 | 1 | 2 | 12 |
11 | Anže Lanišek | Słowenia | 0 | 1 | 1 | 2 | 13 |
12 | Peter Prevc | Słowenia | 0 | 1 | 0 | 1 | 8 |
13 | Killian Peier | Szwajcaria | 0 | 1 | 0 | 1 | 23 |
14 | Timi Zajc | Słowenia | 0 | 0 | 1 | 1 | 19 |
15 | Jan Hörl | Austria | 0 | 0 | 1 | 1 | 24 |
Czwarte podium Kamila Stocha było już czternastym polskim podium tej zimy i dwieście czternastym w historii. Pomimo tego polski dorobek punktowy z Mühlenkopfschanze jest dość skromny. Za to Niemcy u siebie zapunktowali zacnie i w Pucharze Narodów umocnili się na drugim miejscu. Poza tym, może w to nie uwierzycie, ale i tak powiększyliśmy naszą przewagę nad Japonią.
Polacy 08.02.2020 | |||||
Lp | zawodnik | przybytek | pkt | wPŚ | kadra |
---|---|---|---|---|---|
1 | Dawid Kubacki | 16 | 940 | 3 | A |
2 | Kamil Stoch | 60 | 673 | 6 | A |
3 | Piotr Żyła | 0 | 396 | 14 | A |
4 | Maciej Kot | 0 | 37 | 37 | A |
5 | Stefan Hula | 0 | 31 | 41 | A |
6 | Jakub Wolny | 8 | 30 | 42 | A |
7 | Klemens Murańka | 0 | 4 | 65 | B |
Wolny zapunktował, to Żyła nie. Prawo trójki...
Bracia 08.02.2020 | |||
Lp | Bracia | kraj | pkt. |
---|---|---|---|
1 | Kobayashi | Japonia | 1056 |
2 | Prevc | Słowenia | 906 |
3 | Huber | Austria | 337 |
Bracia Huber nie zdobyli żadnych punktów, bo Stefan nie wszedł do drugiej rundy a Daniela zdyskwalifikowano. Rodzeństwo japońskie wygrało ze słoweńskim o włos. 51 do 50.
Plastikowa Kulka 08.02.2020 | ||||
Lp | zawodnik | kraj | liczba | wPŚ |
---|---|---|---|---|
1 | Anders Håre | Norwegia | 15 | 52 |
2 | Taku Takeuchi | Japonia | 10 | 43 |
3 | Maciej Kot | Polska | 6,3 | 37 |
4 | Shōhei Tochimoto | Japonia | 6 | n |
5 | Moritz Baer | Niemcy | 6 | 45 |
6 | Gregor Schlierenzauer | Austria | 6 | 20 |
7 | Timi Zajc | Słowenia | 6 | 19 |
8 | Andreas G. Buskum | Norwegia | 5 | 59 |
9 | Richard Freitag | Niemcy | 5 | 37 |
10 | Antti Aalto | Finlandia | 5 | 36 |
11 | Naoki Nakamura | Japonia | 5 | 35 |
12 | Simon Ammann | Szwajcaria | 5 | 32 |
13 | Markus Eisenbichler | Niemcy | 5 | 27 |
14 | Kilian Peier | Szwajcaria | 5 | 23 |
15 | Daiki Itō | Japonia | 5 | 21 |
16 | Constantin Schmid | Niemcy | 5 | 16 |
17 | Anže Lanišek | Słowenia | 5 | 13 |
18 | Thomas Aasen Markeng | Norwegia | 3,1 | 31 |
W klasyfikacji Plastikowej Kulki pojawił nam się Rysiek Piątek. Zagadka: Co łączy Ryśka z Maćkiem Kotem i Rokiem Justinem? Otóż wszyscy trzej zajmuja ex-aequo 37. miesce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 37 punktów. Tak trzej! Jakżeby inaczej... No i wszyscy trzej nie mają już szans na KK. Ale za to mają na PK (Plastikową Kulkę). Największe - Maciek, tylko musi się trochę ogarnąć i wrócić do PŚ z PK (Pucharu Kontynentalnego). Bo tam teoretycznie też ma szanse, ale chyba mniejsze.
Zasady Plastikowej Kulki można znaleźć tutaj.
Jaki turniej, taka dekoracja
Cytat zupełnie na temat:
"Pamiętamy doskonale te trzy zwycięstwa Kamila Stocha tu w Willingen, dwa podczas próby przedolimpijskiej w 2014 roku."
Sebastian Szczęsny.
No, Panie Sebastianie, touché. Odpowiedzieć na putinowskie fałszowania historii rewelacją, że Zimowe Igrzyska '2014 zorganizowali Niemcy, a nie Rosjanie - to trzeba mieć i cojones, i pomyślunek i poczucie humoru..
Cytat zupełnie nie na temat:
"Comes the morning and the headlights fade away
Hundred thousand changes, everything's the same
I've been waiting long for one of us to say
'Save the darkness, let it never fade away'"
I to by było na tyle z Willingen. Skoro na półmamucie zobaczyliśmy trzy serie (które miały znaczenie dla rywalizacji o prestiż i kasę) to może na pełnym mamucie zobaczymy sześć? Żart abstrakcyjny, nie wierzę, by w ciągu tygodnia Austriacy zorganizowali dodatkowy konkurs w miejsce odwołanego. Do tego prognozy dla zawodów w Bad Mittendorf wcale nie są łaskawsze od tych dla Willingen. Więc tylko dwie rzeczy są pewne - niespokojne oczekiwanie i zmiany planów. Oby tych zmian było jak najmniej.
***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nie czytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.
P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.
-
StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
@MarcinBB
Nie wiem jak było dokładnie z Brotterode, ale skoro zamykano także stadiony na mecze Bundesligi, gdzie wiatr mógł co najwyżej studzić podmuchami emocje kibiców na widowni, to nie bardzo dziwi mnie odwołanie tego konkursu PŚ - widać, że było to robione zgodnie z jakąś obowiązującą procedurą.
A może kryterium w tym przypadku była masowość imprezy? Bo na PK w Brotterode mogło przyjść 7 osób (w tym babcia Martina Hammana) i takie zacne grono nie kwalifikowało się do utworzenia sztabu kryzysowego. Albo tam po prostu było bezpieczniej.
Tak czy siak, szanuję za merytoryczną odpowiedź i w dalszym ciągu pozostaję wiernym czytelnikiem felietonów. ;) -
Lestek weteran
@HAZARD
Niestety, ale w rodzinnych stronach tego zawodnika jego godność wymawia się "Kilian Pejer". Sam to wyjaśniał.
-
MarcinBB redaktor
@MarcinBB
"Co więcej, widzę że takie podejście jest na tyle egzotyczne dla naszego środowiska, że aż trudno niektórym uwierzyć w szczerość intencji powodujących taką, wydawałoby się naturalną decyzją. "
Raz jeszcze doprecyzuję i przypomnę, co napisałem: "Bezpieczeństwo bezpieczeństwem, ok, super, odpowiedzialna postawa, ale myślę, że dwa inne czynniki też były brane pod uwagę." "Też." A nie "tak naprawdę co innego". To nie jest powątpiewanie w szczerość intencji.
"Żeby potem was w podobnej sytuacji organizatorzy nie potraktowali jak w wywodzie Samozwańczego - "byle za bramę skoczni, a potem choćby potop". Bo takie turboliberalne podejście kłóci się z podstawami prawa moralnego."
No - trochę mi się oberwało po uszach. Może i zasłużenie. Może faktycznie podszedłem do tematu nieco zbyt cynicznie. Na swoją obronę mam to, że wyraziłem zaniepokojenie wspominanym akapitem: "Komitet organizacyjny przyznał, iż w przypadku nieoczekiwanego wypadku, nie byliby w stanie stosunkowo szybko doprowadzić do ewakuacji wszystkich zgromadzonych osób spod skoczni". Jeśli dobrze rozumiem fragment o "ewakuacji wszystkich zgromadzonych osób spod skoczni" a nie chodzi tu o troskę o bezpieczne dotarcie do domów, odległych przecież nawet o kilkaset kilometrów (przecież w Willingen byli kibice z całego świata, czy odwołano by zawody, gdyby np. Norwegowie pozamykali u siebie lotniska i norwescy kibice z Willingen nie mogli wrócić do Oslo i Trondheim?) to raczej ja wykazałem bardziej odpowiedzialne stanowisko od organizatorów. Jeśli problemem jest odpowiednio szybka ewakuacja obiektu, to trzeba najpierw taką ewakuację usprawnić a dopiero potem organizować PŚ.
Podsumowując - przyznaję rację szanownym dyskutantom. Krytyka jest w zasadzie zasłużona, choć nie z każdym szczegółem się zgadzam. Gdybym dokładniej się doinformował (najlepiej czytając oryginalne komunikaty organizatorów dotyczące odwołania) to ten niefortunny akapit albo by nie powstał, albo powstałby w innym kształcie, mając trochę inny wydźwięk. Zdaje się, że tytuł "Trzy po trzy" powinien mieć nie cały artykuł, ale właśnie ten fragment ;-)
pozdrawiam serdecznie -
MarcinBB redaktor
@MarcinBB
"Nie podoba mi się też to piętnowanie argumentacji sztabu o bezpiecznym powrocie do domu"
Nie wiem jak to jest dokładnie w Niemczech. W Irlandii, gdzie mieszkam, dopóki naczelny organ meteorologiczny nie ogłosi najwyższego stanu alarmu pogodowego i nie przedłoży lokalnym czy państwowym władzom wniosku o odwołanie imprez masowych a władze tego nie klepną, to raczej niczego się nie odwołuje. Czy taka sytuacja miała miejsce w Niemczech?
Wiem, jak nieokiełznana jest pogoda, jakie zagrożenia ze sobą niesie, wiem, że ekstremalne zjawiska mogą występować lokalnie, ale z Waszych postów wynika, że w niedzielę miała miejsce jakaś kompletna apokalipsa na skalę krajową. Tymczasem - przypominam - w Brotterode konkurs się odbył i skoczkowie skakali. To jest - jak wspomniałem - około 100 km w linii prostej na południowy wschód od Willingen. Ten sam układ niżowy i burzowy nawiedził całą Europę, włącznie z Wyspami Brytyjskimi (tu nazywał się Chiara) i zachodnimi krańcami Polski. A jednak w Brotterode nie tylko nikt nie martwił się powrotem kibiców do domu, ale nawet skoczkami, którzy normalnie rozegrali konkurs.
Czy w okolicach Willingen naprawdę było tak niebezpiecznie, że przebywanie poza budynkami groziło śmiercią?
Trudno w tej sytuacji nie odnieść wrażenia, że albo organizatorzy w Willingen byli superostrożni, albo w ci w Brotterode rażąco nieodpowiedzialni. No chyba że w sobotę wieczorem prognozy jednoznacznie wskazywały, że w tych dwóch regionach pogoda będzie skrajnie inna.
" Może jest to dla nas obce, ale to bardzo dobrze, że na świecie ludzie (odpowiednie służby) biorą odpowiedzialność za czyjeś bezpieczeństwo." Po pierwsze - zasadniczo się zgadzam. Z pewnymi zastrzeżeniami jednak, bo czasami różne władze lubią manifestować swoja władzę nad obywatelami, lub załatwiać różnie swoje interesy uzasadniając to właśnie "odpowiedzialnością za nasze bezpieczeństwo". Przykłady można by mnożyć. Ale ok, zasadniczo i większości taka postawa jest słuszna i zasługuje na pochwałę. Na pewno lepiej przesadzić w stronę bezpieczeństwa, niż lekkomyślności. Po drugie - trochę mnie zaskakuje różnica między podejściem organizatorów w Willingen a w Brotterode.
-
MarcinBB redaktor
@StrasznyRybolakOtchlani
No cóż - nie zostaje mi nic innego, jak raz jeszcze posypać głowę popiołem. Ów niefortunny akapit powstał pod wpływem niedoinformowania.
Zasugerowałem się informacją "Z uwagi na względy bezpieczeństwa, organizatorzy zawodów Pucharu Świata w Willingen (HS145) zdecydowali się na odwołanie niedzielnego konkursu. Tym samym triumfatorem turnieju Willingen Five został Stephan Leyhe." A następnie najbardziej w oczy rzucił mi się cytowany fragment o niemożliwości ewakuowania skoczni w odpowiednim czasie, przez co rozumiałem jedynie to, że obiekt nie posiada wyjść ewakuacyjnych o wystarczającej przepustowości. Fragmenty o potrzebie zdemontowania instalacji czy o tym, że to była decyzja sztabu kryzysowego w ogóle umknął mojej uwadze.
Natomiast żeby być precyzyjnym, to jednak przyczepię się do fragmentu " ta decyzja nie miała nic wspólnego z kręgami jury zawodów, tylko - o czym pisał już @Pavel - została ona podjęta przez sztab kryzysowy lokalnej administracji. I to FIS został tu postawiony przed faktem dokonanym, "
Cytuję teraz dokładnie naprawiając wcześniejsze przeoczenia: "Grupa zarządzania kryzysowego utworzona pod przewodnictwem ogólnego organu policji, składająca się z przedstawicieli służb porządkowych, gminy Willingen (Upland), Ski Club Willingen oraz Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) podjęła w sobotni wieczór decyzję o odwołaniu. (...) Władze gminy Willingen (Upland) nie wyrażą zgody na otwarcie stadionu w niedzielę - mówi burmistrz Willingen, Thomas Trachte."
Czyli zarówno organizatorzy (członkowie Ski Club Willingen) oraz FIS wchodzili w skład sztabu, brał udział w procesie decyzyjnym i nie zostali postawieni przed faktem dokonanym. Ale faktycznie ostatnie słowo należało tu do burmistrza.
-
StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
Co zaś wynika z mojej wypowiedzi, zupełnie nietrafne są @Marcinie twoje analogie między czterogodzinnym forsowaniem treningu w piątek, a odwołaniem a priori niedzielnych zawodów jeszcze w sobotę. Otóż, druga z decyzji została podjęta niezależnie od FISu, który miał swój własny plan na niedzielę - zacząć o 10.00, a potem... nawet ciągnąć i cztery godziny. Peace!
-
StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
Jest to dla mnie równie przedziwne zjawisko jak obecna lutowa pogoda, ale również ja muszę się przyłączyć do polemiki wobec tego kontrowersyjnego akapitu, i wobec Autorytetu jakim jest Samozwańczy. Już podczas "pierwszego czytania" tego fragmentu uderzyło mnie pewne bijące z niego malkontenctwo i swoista "januszowatość", tak kojarząca mi się z nadinterpretacją decyzji jury...
...ale problem w tym, że ta decyzja nie miała nic wspólnego z kręgami jury zawodów, tylko - o czym pisał już @Pavel - została ona podjęta przez sztab kryzysowy lokalnej administracji. I to FIS został tu postawiony przed faktem dokonanym, bo tak naprawdę policja dostała polecenie zamknięcia areny na nadchodzący dzień, a jak uczy nas doświadczenie, w krajach niemieckojęzycznych istnieje taka procedura (znamy ją chociażby z Bad Mitterndorf z 2015) i wobec takiego faktu FIS nie może już nic zrobić. Nie podoba mi się też to piętnowanie argumentacji sztabu o bezpiecznym powrocie do domu - z artykułu o odwołaniu zawodów na tej stronie wyczytujemy m.in. argumenty o tym, że robotnicy rozmontowujący metalowe elementy areny potrzebują na to od 6 do 8 godzin, a podejrzewam że na czas wichury szczególnie wszystkie tego typu konstrukcje trzeba zdemontować - i nawet w razie szybkiej decyzji o ewakuacji ci ludzie musieliby jeszcze długi czas pracować w niebezpiecznych warunkach. Może jest to dla nas obce, ale to bardzo dobrze, że na świecie ludzie (odpowiednie służby) biorą odpowiedzialność za czyjeś bezpieczeństwo. Co więcej, widzę że takie podejście jest na tyle egzotyczne dla naszego środowiska, że aż trudno niektórym uwierzyć w szczerość intencji powodujących taką, wydawałoby się naturalną decyzją. No cóż, w myśl starego powiedzenia "Polak musi mieć (tył) ze stali", bo u nas pewnie w podobnej sytuacji brano by odpowiedzialność w pierwszej kolejności za stan kasy... Uprzedzam ewentualnych ripostujących przed posądzeniem mnie o germanofilstwo - nie mylcie mnie z @Lansem. Po prostu uważam, że skoro gdzieś na świecie coś działa dobrze i podług szlachetnych pobudek, to nie należy tego piętnować i traktować przez nasz pryzmat, tylko brać przykład. Żeby potem was w podobnej sytuacji organizatorzy nie potraktowali jak w wywodzie Samozwańczego - "byle za bramę skoczni, a potem choćby potop". Bo takie turboliberalne podejście kłóci się z podstawami prawa moralnego. -
Pavel profesor
@MarcinBB
Marcinie rozpisałeś się, ale znowu wychodzi to, ze dalej nie zapoznałeś się z komunikatem o odwołaniu zawodów . To nie organizatorzy odwołali konkurs, ale nie dostali zgody od policji, straży pożarnej i władz gminy (w komunikacie nazwanych "sztabem kryzysowym") na organizację imprezy masowej. Podobnie było ze spotkaniem w Bundeslidze.
Także wszelkie porównywania do piątku, pisanie o tym, że "co ich obchodzi droga do parkingu przez las" i insynuację, że szybka decyzja o odwołaniu była spowodowana tym, że na czele te śmiesznego turnieju był Niemiec itd. są pozbawione większego sensu. Także, tak.
Jakby leżało to w gestii organizatorów coś tam pewne próbowaliby zorganizować, nie bez przyczyny przerzucili konkursy na 10. -
dejw profesor
Konkursy w weekend dla skokowych freaków: AlpenCup, mistrzostwaU20 Norwegii i Rosji, zawody w Sapporo
Alpen Cup w Planicy:
Piątkowy konkurs wygrywa Presecnik, przed Bombkiem i czwórką Austriaków (Mueller, Haagen, Ritzer, Bachlinger). W sobotę całe TOP4 zajęte przez gospodarzy: Presecnik, Bombek, Zavrsnik (rocznik 03, spora niespodzianka), Vodusek.
Ponownie Mueller lepszy od Haagena, a za tydzień w Villach czeka ich chyba najważniejsze bezpośrednie starcie w grze o 5te wolne miejsce w składzie AUTów na MŚJ.
U Słoweńców też walka idzie na całego. Pewniakami do występu w Oberwiesenthal są Presecnik, Hafnar i Grilc; po takim weekendzie miejsce raczej zapewnił sobie też Bombek. Walczą jeszcze Vodusek, Masle, może także Bartojl i Zavrsnik, nie wiadomo co się dzieje z Mogelem.
Dużo mniejszy kłopot bogactwa mają Niemcy,do tego całkiem zawiódł skaczący na poziomie TOP10 na FC w Rastbuchl Gerisch, ale za to chociaż porządny weekend zaliczył Haas - 12 i 7 miejsce to zdecydowanie najlepsze wyniki jakiegokolwiek Niemca w tegorocznym cyklu, zimą.
Na uwagę zasługuje świetna ostatnio forma White'a, który w sobotę był o 0,5 pkt od podium; w piątek z kolei niewiele za TOP10 był Foubert - gdyby tylko w lepszej formie był Learoyd, to francuska ekipa mogłaby uchodzić za kandydatów do walki o coś więcej niż tylko ósemka w drużynówce.
Ciekawie było też w Renie, gdzie rozegrano krajowe mistrzostwa juniorów. Na NH można mówić o niespodziance - Heggli ograł Eriksena skaczącego ostatnio na poziomie przełomu pierwszej i drugiej dziesiątki w PK. Brąz trafił do Gaardera, tuż za podium znalazł się Olaussen. Na dużej skoczni już rewanż Eriksena, który wygrał pomimo podpórki w I skoku, srebro wywalczył Mellingsaeter, brąz Heggli, 4ty był Gaarder. Trochę słabiej zaprezentował się Baarset (8 i 6), który także ma bardzo dobry sezon i może liczyć na powołanie do kadry na MŚJ.
Mistrzostwa U20 mieli także Rosjanie, o złoto na NH w Tagile walczyli Mankow i Sadriejew - górą ten pierwszy. Brąz z prawie 30 pktową stratą dla Purtowa, dalej Kołobiow i Łoginow - w pełni potwierdzony ich najmocniejszy obecnie skład juniorski.
Lokalne zawody odbyły się też w Sapporo, tym razem na szczeblu seniorskim. Iwasa pokonał o 6 pkt D.Ito, dalej z nieco większą stratą R.Watanabe, Kasai, H.Watanabe i Tochimoto. Dopiero 14 skończył Nikaido (zepsuł drugi skok), i najwyżej sklasyfikowanym juniorem został konsekwentnie pomijany i sekowany w kraju już drugi rok z rzędu Keita Miyazaki. -
MarcinBB redaktor
@MarcinBB
"Impreza masowa odbywa się tam raz w roku, więc jakaś szeroka interwencja w otaczającą skocznię przyrodę mija się z celem"
W życiu nie przyszła mi do głowy żadna ingerencja w przyrodę. Przyroda jest już poza terenem skoczni, więc nijak ma się do wymogu zapewnienia bezpiecznej ewakuacji obiektu sportowego.
"Jedynym realnym niebezpieczeństwem jest fatalna pogoda, ta przesłanka wystąpiła, więc sugerowanie innych powodów odwołania zawodów jest nie fair w stosunku do organizatorów zawodów."
Pozostaniemy przy własnych zdaniach. Które zresztą wcale jakoś drastycznie się nie różnią. Ty uważasz, że pogoda była powodem jedynym, ja - że najważniejszym, ale nie jedynym. Jak już pisałem, opieram swoje zdanie na porównaniu piątku z sobotą.
"Mam nadzieję, że Pana mocno nie uraziłem,"
W ogóle mnie nie uraziłeś (choć uwagę o gimnazjum mogłeś sobie darować, ale raczej ze względu na gimnazjalistów, nie mnie). Nie ma za co przepraszać i zgodnie z netykietą ale i na dowód braku urażonych uczuć proponuję zwracać się do mnie per Ty.
-
MarcinBB redaktor
@nieoficjalny
Zacząłem pisać swój długaśny, czteroczęsciowy post zanim napisałeś swój komentarz, ale dokończyłem go i opublikowałem już potem. Mam nadzieję, że trochę on wyjaśni. Ale jeszcze doprecyzuję to i owo.
"Teorią spiskową jest według mnie ta, że organizatorzy brali pod uwagę, że prowadzi Leyhe."
To nie jest żadna teoria spiskowa, to jest znajomość ludzkiej natury. I nie jestem cynikiem ani pesymistą, tylko realistą. Nie oszukujmy się - ludzie tacy są i już. Nie uwierzę, że nikomu by to nie przeszło przez myśl. Zresztą w zaistniałych okolicznościach nie zamierzam nikogo za to potępiać. Leyhe wygrał zasłużenie.
"Dla nich odwołanie konkursu wiązało się ze stratami finansowymi"
Nie napisałem, że odwołano dlatego, że prowadził. Napisałem, że taki czynnik też zapewne był brany pod uwagę. Zapewne z odwołaniem ze względu na pogodę liczyli się już od jakiegoś czasu. Ale że prowadził Leyhe, odwołano z lżejszym sercem i już w sobotę, zamiast poczekać do niedzieli.
"W mojej opinii jest to teoria na poziomie gimnazjum"
Niestety - nie chodziłem do gimnazjum. Niech się w tej sprawie wypowiedzą gimnazjaliści ;-)
"że nakręca ona też głupie uprzedzenia w stosunku do Niemców"
Po pierwsze - każde uprzedzenie jest głupie.
Po drugie - zupełnie niezamierzenie, bo taka jest natura ludzka, nie niemiecka. Zresztą nie wierzę w żadne natury ani charaktery narodowe, co najwyżej we wspólnotę doświadczeń charakterystyczną dla danej grupy narodowej, która może jakoś tam kształtować charaktery. Ale dzielenie ludzi na gorszych lub lepszym pod względem obywatelstwa czy narodowości jest rasizmem. No i głupotą. Zresztą rasizm jest głupotą samą w sobie.
"Bzdurny jest według mnie również fragment o tym, że podane przez organizatorów powody są przesłankami do zamknięcia lub modernizacji stadionu."
Fakt, że nie da się opróżnić stadionu w wymaganym czasie JEST przesłanką za tym, by go zmodernizować lub zamknąć. Ba - takie nawet mogą być ( jestem pewien, że są) wymogi prawa a nie tylko przesłanki.
"Podane przez Pana przykłady są mało realne"
Ale jakie przykłady?
-
MarcinBB redaktor
odp. cz 4
A co do osoby lidera, to nie oszukujmy się. Organizatorzy to ludzie związani z lokalnym klubem. A Leyhe jest tego klubu członkiem. Na pewno łatwiej było podjąć decyzję o odwołaniu niedzielnych skoków już w sobotę wieczorem w takiej sytuacji, niż w sytuacji, gdy liderem byłby Kobayashi, Kubacki, Kraft czy Tande. Myślę, że gdyby w sobotę nie odbyły się żadne skoki, lub gdyby liderem był obcokrajowiec, poczekano by choćby do niedzieli rano, by sprawdzić, czy pogoda zgadza się z prognozą, lub czy prognozy na popołudnie nie są łaskawsze. Ludzka natura. Tak samo myśleliby organizatorzy w Polsce, Norwegii czy Austrii. Oczywiście jury konkursu, które jest międzynarodowe, niekoniecznie musiało pójść na rękę organizatorom. Skoro poszło, skoro decyzja zapadła już w sobotę, to na pewno były ku temu poważne przesłanki. Że postąpiono słusznie, to z perspektywy czasu doskonale wiemy. Raz jeszcze podkreślam - nie widzę tu żadnego spisku, nikogo nie potępiam, nikogo nie oskarżam, nie staram się wywołać żadnej burzy bo i nie ma o co. Po prostu snuję rozważania nad ludzką naturą. Rozważania, do ktorych skłoniła mnie pewna niekonsekwencja w postępowaniu organizatorów i jury. Natomiast w Willingen nie stało się nic oburzającego, niemoralnego czy krzywdzącego kogokolwiek. A o tym, że Leyhe był bezapelacyjnie najlepszy i na to zwycięstwo jak najbardziej zasłużył, to napisałem już w trzecim akapicie.
-
MarcinBB redaktor
odp. cz 3
Dlaczego w piątkowe popołudnie przekładano skoki o pół godziny przez cztery godziny, choć dysponowano prognozami na czas najbliższy, więc niemal stuprocentowo wiarygodnymi?
A dlaczego w sobotnie popołudnie odwołano skoki na niedzielę, choć była to porspektywa godzin dwunastu, jesli mówimy o poranku, lub dwudziestu czterech, gdyby próbowano rozgrywać konkurs jednak wieczorem? Przecież przez tak długi czas prognozy jednak mogą się zmienić? A w kazdym razie jest to znacznie bardziej pradopodobne niż to, że zmieni się prognoza na piątek na godzinę 18:00 wydana o godzinie 16:00?
Jak była podstawowa różnica między sytuacją piątkową, gdzie próbowano skakać na siłę, a sobotą wieczór, gdy postanowiono nie poczekać choćby do niedzieli rano w nadziei, że prognoza jednak się zmieni?
Czy w soboe wieczorem dysponowano jakimiś znacznie lepszymi prognozami do których organizatorzy i jury mieli znacznie większe zaufanie? Nie można takiej sytuacji wykluczyć, ale byłoby to rozumowanie dość naciągane. Bo skoro jeszcze w piątek przekładano skoki z niedzielnego popołudnia na niedzielne rano, to chyba jakieś prospekty na niedzielne poranne skakanie były?
A o czym na pewno wiedzieli organizatorzy i jury w sobotę, a nie wiedzieli jeszcze w piątek? Jak zmieniła się sytuacja między tymi dwoma wieczorami? Ano sytuacja zmieniła się o tyle, że udało się już rozegrać trzy z pięciu serii. Mi się to układa w logiczną całość i jest zgodne z tym, co wiem o ludzkiej naturze. Jak się nie udało przeprowadzić jeszcze nic, to jest presja, by przeprowadzić cokolwiek, choć to bardzo ryzykowne. Jak się już przeprowadziło cokolwiek, to łatwiej zrezygnować z reszty.
-
MarcinBB redaktor
odp. cz 2
Natomiast chciałem się z czytelnikami podzielić dwoma spostrzeżeniami. Pierwsze spostrzeżenie, to fragment uzasadnienia, który mnie zaniepokoił. Jeśli istnieje problem z ewakuacją stadionu w odpowiednim czasie, co jest regulowane przepisami, to ten stadion w ogóle nie powinien być użytkowany. W większości krajów stadiony sportowe muszą posiadać odpowiednią ilość wyjść o określonej przepustowości, tak by wszyscy ludzie mogli wyjśc w okreslonym czasie. Jeśli stadion nie spełnia tych wymogów, to albo nie jest dopuszczony do użytku, albo nie spełnia wymogów na określone imprezy (na przykład nie dostaje licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej). Jeśli organizatorzy PŚ w Willingen argumentują odwołanie konkursu tym, że nie zdążą opróżnić skoczni w odpowiednim czasie, to jest to niewłaściwy argument w tej systuacji. Po co podawać argumenty niewłaściwe do sytuacji? Trochę dziwne zachowanie. Jak się ma dobre argumenty, to nie trzeba używać niedobrych.
Drugie spostrzeżenie. Rzućmy okiem, na postawę organizatorów i jury. Od dawna były znane niuekorzystne prognozy. Pomimo to w piątek próbowano na siłę przeprowadzić trening i kwalifikacje. Choć dysponowano prognozami na najbliższe godziny (a jak wiadomo im krótszy czas, ty dokładniejsza prognoza) przeciągnięto piątkowe próby skakania tak, że trwały cztery godziny. Choć wiatr szalał tak, że jedni dostawali -25 a inni 25 punktów w ramach rekompensaty. No i w końcu skoki trzeba było odwołać. Nie udało się nawet dokończyć treningu, nie wspominając o kwalifikacjach. Ale jakąż determinacją wykazało się jury - cztery godziny prób. Wraz z odwołaniem piątkowych skoków mamy nowy plan. Kwalifikacje przesunięte na sobotę - co jest w takich sytuacjach dość naturalne. Ale mamy też przesunięcie niedzielnego konkursu z popołudnia na rano. Organizatorzy muszą więc dysponować jakimiś prognozami z których wynika, że skoki w niedzielę po południu są niemożliwe, ale w niedzielę rano - owszem możliwe. A w każdym razie bardziej prawdopodobne, niż po południu. Inaczej nikt by nie zajmował sobie głowy zmianami planów na niedzielę. Raczej nie dysponowano wtedy prognozami według których skoki w niedzielę nie będą możliwe w ogóle to dość logiczne.
A co się dzieje po sobotnim konkursie? Całe niedzielne skakanie zostaje odwołane.
Dlaczego? -
MarcinBB redaktor
odpowiedzi cz. 1
Widzę, że zakwestionowany akapit wymaga pewnego wyjaśnienia. Czasem tak bywa, że napiszę coś w telegraficznym skrócie i nie uzewnętrznię swoich myśli w sposób zrozumiały dla wszystkich czytelników. Nie mogę nie zgodzić się z dervishem, że słowo "pretekst" faktycznie nie zostało użyte w sposób fortunny. Zupełnie niezamierzenie.
Raz jeszcze podkreślę - decyzja o odwołaniu była decyzją słuszną. W pełni się z nią zgadzam i uważam, że organizatorzy zachowali się w sposób odpowiedzialny. Pierwotnie akapit ten pisałem w sobotę wieczorem. Jak już wiemy - w niedzielę faktycznie skakać się nie dało, bo potwierdzili to członkowie redakcji obecni na miejscu. A pogoda w okolicach Willingen była paskudna co wiemy choćby od użytkownika "nieoficjalny", bo nie ma przecież powodu, by mu nie wierzyć. Więc może organizatorzy myśleli też o tym, że powrót z zawodów może być dla kibiców niebezpieczny. Choć akurat to już trochę wykracza poza ich obowiązki i zakres odpowiedzialności. Bo gdyby na przykład skakać się dało, ale zawody odwołali z troski o to, że mogę nie zdążyć wrócić do domu przed orkanem, który zaczyna sie 3 godziny później, to ja bym się wkurzył. Wolę obejrzeć konkurs na skoczni a jak sobie poradzę później, to już mój problem. Nie jestem dzieckiem, ani osobą ubezwłasnowolnioną i nie chcę, by organizatorzy jakichś konkursów traktowali mnie jak dziecko specjalnej troski. Zawsze można przed złą pogodą schronić w się sklepie, hotelu czy pubie. Pubie najlepiej ;-)
Tak czy owak prawna odpowiedzialność organizatorów imprez masowych kończy się wraz z godziną zakończenia imprezy masowej i na bramie obiektu, gdzie impreza się odbywa. Przynajmniej w Polsce. Ale zakładam, że w Niemczech też. -
nieoficjalny początkujący
@MarcinBB
Teorią spiskową jest według mnie ta, że organizatorzy brali pod uwagę, że prowadzi Leyhe. Dla nich odwołanie konkursu wiązało się ze stratami finansowymi (poprawił Pan już swój błąd, bzdurę o braku refundacji za odwołane zawody) a Stephan skakał tego dnia genialnie i można było mieć nadzieję, że wypracowanej przewagi nie zgubi w niedzielę (co Pan też zauważył). W mojej opinii jest to teoria na poziomie gimnazjum, nie zgadzam z nią kompletnie; uważam też, że nakręca ona też głupie uprzedzenia w stosunku do Niemców (ale to moja subiektywna ocena) .
Bzdurny jest według mnie również fragment o tym, że podane przez organizatorów powody są przesłankami do zamknięcia lub modernizacji stadionu. Podane przez Pana przykłady są mało realne (tak przynajmniej wynika z moich 7-letnich obserwacji, mogę podać argumenty dlaczego), a nawet w przypadku ich zaistnienia można ewakuować stadion w różnych kierunkach. W przypadku jednak takiej pogody nie ma to racji bytu, ponieważ całą okolice stanowią tereny leśne i niebezpieczeństwo groziło wszystkim którzy znajdowali się w tamtej okolicy, co już wspominałem przy okazji opisu jak wyglądają te tereny. Impreza masowa odbywa się tam raz w roku, więc jakaś szeroka interwencja w otaczającą skocznię przyrodę mija się z celem (no chyba, że jest Pan zwolennikiem wycinania lasów i betonowania powierzchni); poza tym położenie skoczni powoduje że jest ona bardzo urokliwa. Jedynym realnym niebezpieczeństwem jest fatalna pogoda, ta przesłanka wystąpiła, więc sugerowanie innych powodów odwołania zawodów jest nie fair w stosunku do organizatorów zawodów. Mam nadzieję, że Pana mocno nie uraziłem, po prostu postawione tezy kłócą się mocno z moim doświadczeniem (jestem na tych zawodach corocznie od 2014), być może też byłem trochę zirytowany tymi wszystkimi bzdurami w komentarzach pod innymi artykułami i gdy przeczytałem je też w tym artykule to zareagowałem trochę zbyt mocno. Jeśli Pana uraziłem - przepraszam. -
dejw profesor
- Długo się musiał przełamywać Leyhe, ale jak już to zrobił to w jakim stylu. Od Predazzo wygrywa chociaż jedną serię netto w całym weekendzie. W Willingen wygrał aż trzy z czterech, a do tego w tej czwartej miał drugi wynik. Licząc wszystkie skoki, bez not za styl od Klingenthal, gdzie zabrakło go w drużynie, zaledwie dwa razy skończył poza TOP20 (i były to lokaty 21 i 22).
- Na podium z przytupem wrócił Lindvik, który po świetnym TCSie ogólnie nieco przygasł, a szczególnie niewyraźnie wypadł tydzień temu w Japonii.
- Na drugim biegunie Kubacki, który nie oddał żadnej próby w całym weekendzie na poziomie TOP6 po raz.. pierwszy w sezonie. Ogólnie z całej wielkiej czwórki: znowu nierówno wypadł Rjoju; Geiger na razie nasycił się dwoma triumfami z NH i po Włoszech albo kończy na miejscu 5tym, albo poza TOP10. Kraft nie skorzystał z możliwości kolejnego mocniejszego dołożenia rywalom i nie zmieścił się tym razem na podium - taka sytuacja, gdy nikt z obecnego TOP4 nie był na pudle miała miejsce tylko w dwóch pierwszych pucharowych weekendach.
- Słoweńcy pierwszy raz w sezonie tak odważnie porotowali składem i.. wyszło im to na dobre. Semenic tradycyjnie pokrólował na treningach, ale tym razem o dziwo był w stanie wykorzystać dobrą dyspozycję w konkursie; otwierający piątkową zabawę szalonym lotem Jelar również. Do kolegów nie nawiązał Tepes, ale za tydzień będzie miał kolejną i niewykluczone, że ostatnią szansą w karierze na udowodnienie swojej przydatności na loty.
- Austriacy, który w ostatnich latach unikali zbierania dsq w PŚ, już w drugi kolejny weekend notują taką wpadkę.
- Wreszcie porządny konkurs zaliczył Junshiro, za to w coraz większy dołek wpada Peier. W kryzysie wciąż są Eisenbichler (w jego przypadku, po niezłym Zakopanem jest to trochę zaskakujące) i Freitag (tutaj przynajmniej udało się uniknąć powtórki z turbożenady w Japonii, no ale to wciąż kolejne zawody bez nawet drobnego przełamania w postaci jakichkolwiek punktów), ale chyba ciężko spodziewać się, by nie mieli tym samym składem wystąpić na pierwszych lotach w sezonie. Z dołka za to wygrzebał się chyba wreszcie Wolny, notując zdecydowanie najlepszą serię skoków, od prawie dwóch miesięcy. -
dervish profesor
@Kolos
Moim zdaniem pawełf1 ma rację kwestionując sformułowanie:
" Drugi - jak jest pretekst pogodowy, to można odwołać imprezę bez narażania się na żądania refundacji. "
Zakwestionował i merytoryczne uzasadnił.
Zresztą doczekał się przyznania mu w tej kwestii racji przez autora czyli MarcinaBB.
A wracając do spraw związanych z pogodą to użycie tu słowa "pretekst" (nawet gdyby tych refundacji nie było) nie wydaje mi się szczególnie szczęśliwe, bo według mnie w zaistniałej sytuacji pogoda nie była pretekstem do odwołania zawodów tylko czynnikiem przymusowym. Na tej samej zasadzie groźba powodzi (groźba przerwania wałów) nie jest pretekstem do ewakuacji bo zobowiązuje osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo do takich a nie innych działań.
Sformułowanie "pretekst" dopuszcza możliwość swobodnego wyboru opcji na zasadzie: pogoda jest taka, że mamy wybór: możemy odwołać konkurs albo próbować go przeprowadzić i w obu przypadkach nasz wybór damy radę obronić.
Tutaj nie było innej logicznej opcji jak - tylko odwołanie zawodów. Im szybsza decyzja tym lepsza.
Juz widzę miażdżąca krytykę gdyby jednak zamiast natychmiastowego odwołania podjęto próbę przeprowadzenia konkursu. Szanse na sukces takiej decyzji byłyby bliskie zera a konsekwencje narażania ludzi na udział w takim widowisku mogłyby okazać się tragiczne a nawet bez tragicznych zdarzeń organizatorzy mogliby zostać pociągnięci do odpowiedzialności za próbę przeprowadzania imprezy masowej pomimo ostrzeżeń, że prognozowane warunki pogodowe mogłyby stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa.
-
MarcinBB redaktor
@pawelf1
Zachęcam do ponownego przeczytania akapitu. Może się coś rozjaśni.
"Także może się na coś zdecydujecie :):) "
Nie jesteśmy redakcją na etatach, która spotyka się na porannej odprawie i ustala dzienny przekaz.
Więc nie za bardzo możemy się "na coś zdecydować".
Natomiast ja jestem winien przeprosiny organizatorom i czytelnikom za wprowadzenie w błąd odnośnie braku refundacji. Pisałem ten felieton bez odpowiedniego przygotowania - powinienem był dokładnie przeczytać wszystkie informacje dotyczące odwołania konkursu.
Zaraz to naprawię.
-
MarcinBB redaktor
@nieoficjalny
A gdzie konkretnie pisałem bzdury? Albo teorie spiskowe?
Napisałem przecież "w zupełności rozumiem decyzję o odwołaniu".
Napisałem również "Ja tam osobiście myślę, że w niedzielę pewnie i tak nie dałoby się skakać."
Więc o co chodzi? -
MarcinBB redaktor
@Pavel
Oczywiście, że losowy Kazach czy Rumun w "50" nie zmieni niczego. A bardziej demokratyczny dostęp do sprzętu najnowszej technologii pomógłby najbardziej. Jednak podnoszenie limitów będzie procesowi poszerzania skoków o inne kraje przeszkadzało a obniżanie - pomagało. Moim zdaniem zresztą nie z powodu finansowego, ale zwykłej atrakcyjności oglądania zawodów - limity powinny zostać minimalnie ograniczone. Albo ilość dodatkowych miejsc z PK z 3 do 1 kraju, albo bazę dla najlepszych z 6 do 5. Ale to już moja zupełnie subiektywna opinia.
-
Bajlandopl doświadczony
@Pavel
Bawi się teraz 6 krajów? Ja tam widzę jednak reprezentantów spoza TOP6. To że nie odgrywają żadnej roli, to bez znaczenia, ale są. Przy większych limitach będą super konkursy: w TOP50 dziesięciu Austriaków, 10 Niemców, 10 Norwegów itd. Przecież to byłaby komedia.
-
HAZARD weteran
@pogromca januszy
Jakie to ma znaczenie czy możesz się przekonać czy nie? Jego nazwisko brzmi Kilią Pejeh, czy ci się to podoba czy nie. Myślę, że każdy sportowiec byłby szczęśliwy gdyby komentatorzy i kibice starali się poprawnie wymawiać ich nazwiska, zwłaszcza w skokach to jest banalne, gdyż wystarczy nauczyć się ponad 100 nazwisk. (:
-
Kolos profesor
@pawelf1
Trzeba czytać ze zrozumieniem : autor napisał dość wyraźnie, że decyzja o odwołaniu była w porządku, nie w porządku natomiast było uzasadnienie tego odwołania.
Sam osobiście mam identyczne zdanie i w pełni popieram autora artykułu w tej kwestii. -
pawelf1 profesor
Gówno burza autorytetu ....
Nie umiem inaczej określić tego dziwacznego wywodu dotyczącego przyczyn odwołania konkursu skoro i tak autorytet podsumowuje to w ten sposób .....
"Ja tam osobiście myślę, że w niedzielę pewnie i tak nie dałoby się skakać. "
A zdanie :
" Drugi - jak jest pretekst pogodowy, to można odwołać imprezę bez narażania się na żądania refundacji. "
jako powód "mniejszego bólu " organizatorów z powodu odwołania brzmi nieco dziwnie jak się przeczyta pewien fragment innego waszego artykułu:
"""Organizatorzy poinformowali, iż kibice otrzymają zwrot pieniędzy za zakupione bilety na niedzielny konkurs z pominięciem dodatkowej opłaty za zakup dokonany w przedsprzedaży. Pieniądze można odebrać w miejscu zakupu wejściówek."""
Także może się na coś zdecydujecie :):) -
nieoficjalny początkujący
Powody odwołania
No nie powiem, myślałem że to tylko w komentarzach popierane są teorie spiskowe, ale że też pan redaktor bzdury będzie pisał, to się nie spodziewałem. Pytanie brzmi, czy ktoś z was był w Willingen i wie jak wygląda tam sytuacja? Otóż jest to mała miejscowość (kilka tysięcy mieszkańców) położona wśród wzgórz i lasów; wjechać da się do niej tylko trzema drogami. Do tego Niemcy próbują od dwóch lat nie wpuszczać aut do samej miejscowości, lecz organizują parkingi wcześniej i dowożą ludzi autobusami i pociągami do centrum, skąd jeszcze trzeba iść kilka kilometrów na skocznię. Nawet jeśli by rozegrali jakimś cudem zawody to ludzie by jeszcze musieli wrócić do domów. No to życzę powodzenia i przyjemnego oraz bezpiecznego spaceru lub przejazdu autem przez lasy gdy wiatr zaczyna przekraczać 100km/h, potrafi zrywać dachy (mojemu koledze z pracy niestety zerwało), a w powietrzu latają gałęzie... A ktoś musi w takich warunkach np. przejść 4 km do pociągu, dojechać do auta i jeszcze kilkanaście kilometrów modlić się by np. drzewo na drogę nie spadło. Może i była to lekka przesada, ale w przypadku jakiejś tragedii naprawdę mogłoby tam być ciężko organizować coś dla tych kilkudziesięciu tysięcy kibiców, z których zdecydowana większość była przyjezdnych. Tak, mieszkam niedaleko Willingen i patrząc na to jaka pogoda była wczoraj, była to słuszna decyzja. Pozdrawiam.
-
pogromca januszy weteran
Zwisłe Orły
Nie przyznano Zwisłych Orłów za sobotni konkurs, więc spróbuję zastąpić niezawodną kapitułę w osobie Orua_Zwisly.
Nominacja nr 1: Piotr Żyła. Kolejny raz dostaje jakiejś dziwnej zadyszki w środku sezonu. Czyżby zwykle o tej porze kończyły się zapasy papryki? Haalo, polski sztabie! Jest zadanie!
Nominacja nr 2: Daniel Huber. Tydzień temu uwalono Hoerla przy sprawdzaniu kostiumu - wiadomo, młokosom zdarzają się wpadki. Ale komuś tak doświadczonemu wypadałoby już umieć odpowiednio majstrować przy kombinezonie. Tym bardziej, gdy ma się chrapkę na TOP 10...
And the winner is... Killian Pajer! (jakoś nie mogę się przekonać do francuskiej wymowy nazwiska, ale to swoją drogą). Rozumiem, dołek formy może się trafić, ale to co on teraz wyczynia to jest jakieś niepojęcie. Pasywny w powietrzu, jakby startował w PŚ za karę. Co się z nim dzieje? Albo go podmienili, albo... ten Helwart na kasku zdecydowanie przestał mu służyć ;).
---
Mam nadzieję, że OZ nie obrazi się, że wchodzę mu w kompetencje, ale skoro się nie pojawił, to pewnie ma ważny powód. A tradycja musi być ;) -
Kolos profesor
@Pavel
Tylko, że chodzi właśnie o to żeby nie było takiego "topu 6" wyrastającego ponad innych tylko szersza liczba państw na podobnym poziomie rozwoju.
Ja nie wierzę, że cokolwiek zmieni dodatkowy, losowy Niemiec czy Austriak w 50. Natomiast realny udział w nim Kazacha czy Rumuna już tak. Po zatym, to nie są biedne federacje. Na sprzęt ich stać. Problemem jest brak dostępu do nowoczesnych technologii bo każdy z potentatów sobie coś wymyśli i od razu obwarowuje to prawami na wyłączność. -
Pavel profesor
@MarcinBB
Tu nie chodzi o sens czy jego brak, ale samo zainteresowanie dyscypliną. Aby kraj wszedł do TOP 6 trzeba cudu, przez ostatnie 20 lat udało się to tylko w Polsce i to dzięki fenomenowi Małysza. Skoczków mieli i Amerykanie i Francuzi i Czesi, ale nie przełożyło się to nanic. Dlatego nie wierzę aby losowy Kazach czy Rumun w 50 zmienił cokolwiek. Jedynie rozwiązanie to jeden dostawca sprzętu ewentualnie FIS sponsorujący sprzęt biednym federacjom, jak swego czasu Fina poliuretanowe stroje w pływaniu.
-
Kolos profesor
@Pavel
Nagle nie wzrośnie zainteresowanie, ale z czasem na pewno. Gdy widzisz szansę na start w PŚ, to są większe chęci do uprawiania tego sportu i inwestowania w niego niż gdy szansę są mgliste.
Absurdem jest twierdzenie, że sytuacja się poprawi jeśli by PŚ doładować kolejnymi Austriakami, Niemcami czy Norwegami, wypychając ostatnich skoczków z Czech, Rosji czy Szwajcarii, o Koreańczykach, Rumunach czy Francuzach lub Włochach nie wspomnę.
Gdyby jeszcze w Austrii, Niemczech czy Norwegii umierali za skoki i były one tam wszystkim. Ale akurat w tych czołowych nacjach w skokach, zainteresowanie skokami jest w najlepszym razie umiarkowane.
Szansą dla PŚ (i także dla tych państw i dla zawodników) jest występ np. Koreańczyka, Rumuna, Włocha, Estończyka czy Bułgara niż kolejnego losowego Niemca, Austriaka czy Norwega. -
Adam90 profesor
Kubacki może stracić miejsce podium klasyfikacji.
W końcu zaplecze zaczęło skakać. Fakty są takie, ze mamy aktualnie 3 skoczków ,którzy moga wygrywać. A kiedyś mieliśmy tylko Małysza,który wygrywał wszystko i czasem doskakiwał Mateja ,który też miał swoje błyski. Jakub Wolny powoli wraca do punktowania. Ktoś powie, ze poprzedni sezon był całkiem niezły, ale ja przypomnę ,ze to druga połowa jego była całkiem niezła. W cale nie był tak dobry na początku sezonu. Oby tylko skakał tak jak poprzednio w drugiej połowie.. A Żyła się coś zaciął... -
StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
Warto dodać, że w sobotę obserwowaliśmy zapierający dech w piersiach atak lidera Plastikowej Kulki, Andersa Haare, na kolejne zwycięskie 31. miejsce, które mogłoby mu już niemal zapewnić zdobycie trofeum w tym sezonie. Kiedy wydawało się, że już nic nie jest w stanie pokrzyżować jego planów, a liczba skoczków pozostałych do końca I serii wskazywała na nieuchronność zagrzania przez Norwega po raz czwarty w tym sezonie ulubionej lokaty - wtedy to właśnie musiała zadziałać klasyczna "mafia austriacka", taktycznie poświęcając swojego Hubera, w imię wyrównania walki w klasyfikacji tego prestiżowego, plastikowego trofeum. Rozczarowany Haare musiał skakać w drugiej serii.
-
MarcinBB redaktor
@Pavel
Ale skąd się bierze przepaść technologiczna? Przecież nie z tego, że kraje które wymieniłem o 22:37 są ogólnie zbyt biedne, by w wyścigu technologicznym uczestniczyć. Aby chciały w nim uczestniczyć, muszą widzieć sens i nadzieję na zyski. Jeśli dyscyplina jest zabetonowana, bo zabetonowaniu sprzyja struktura limitowo-finansowa, to prawdopodobieństwo, że te kraje zainwestują w tę dyscyplinę jest mniejsze. Pieniądze popłyną gdzie indziej.
Jak już napisałem poniżej, samo ograniczanie limitów nic nie da. Ale bez ich ograniczenia ta dyscyplina raczej pozostanie w wąskim kółku tych samych krajów. -
MarcinBB redaktor
@Domin10
Ograniczanie limitów w obecnej sytuacji oczywiście nic nie da. Żeby ten sport się rozwijał i otwierał na inne kraje, potrzeba dużo więcej. Ale dalsze powiększanie limitów dla krajów, które już i tak są mocne może spowodować, że za kilka lat punktowanie zawodników spoza TOP 6 to będzie w ogóle święto lasu. A za punktami idą pieniądze.
-
-
Nowyskoczek5 profesor
Pytanie do skijumping
I jak wczoraj było z wiatrem w Willingen ?
-
Pavel profesor
@Bajlandopl
I tak się bawi, nie wiem po co się oszukiwać, ze jest inaczej i stwarzać pozory za pomocą sztucznych limitów. W generalce spoza TOP 6 masz:
23. Peier - 209
25. Koudelka - 196
32. Klimow - 76
33. Alto - 38
40. Zografski - 35
Plus kolejnych 10 z mniej niż 20 punktami, łącznie 15 na 66 sklasyfikowanych.
Od tego, że jakiś losowy Kazach czy Rumun klepnie sobie bule w kwalifikacjach czy nawet 50-tce, nie skoczy nagle zainteresowania skokami w krajach, które reprezentują. Przede wszystkim problem leży w przepaści technologicznej, która to ciągle się powiększa. -
Bajlandopl doświadczony
Kwalifikacje są dla pieniędzy, nie wiem czego tutaj nie rozumiecie. Natomiast zwiększanie limitów to pomysł godny Oskara. Najlepiej niech skacze po 10 Austriaków, Niemców, Norwegów itd. i niech się te 5-6 krajów bawi na zamkniętej imprezie.
-
Domin10 weteran
@MarcinBB
Jeśli by w obecnej sytuacji ograniczyć limity, to sytuacje, w których mamy na liście startowej mniej niz 50 zawodników stałyby sie normą i kwalifikacje stalyby sie pewniakiem do zlikwidowania i byly by potrzebne tylko do TCS. To nie tak ze jak zabierzesz miejsce Niemcom czy Norwegom i wejdzie do konkursu Koreańczyk czy Rumun to spowoduje rozwój skoków w Koreii/Rumunii. Problemem jest tu obecnie raczej wojna technologiczna i lepsze kombinezony dla Niemców/Norwegów niz dla Koreii/Rumunii. I za to należy sie zabrać.
-
Domin10 weteran
@nanus111@onet.pl
Uważam te limity za sprawiedliwe
Wielka 6 może wystawić po 7 zawodników, gdyz to te kraje odgrywają największą role w skokach
Szwajcaria 5- Są jako tako pomiędzy Wielką 6 a resztą stawki
Reszta stawki 4- Po pierwsze aby nie bylo problemów z druzynowkami. Po drugie, jest to wlasnie umożliwienie startu większej ilosci zawodników ze słabszych krajów niz ma to miejsce obecnie. -
-
Wojciechowski profesor
@dervish
„Ey” to jest trochę archaiczna forma „ei” (jak np. w nazwisku Roberta Leya, jednego z wierchuszki III Rzeszy). W zasadzie ta dwugłoska może być pisana na cztery różne sposoby: „ei”, „ey”, „ai” i „ay”.
-
alo profesor
W Willingen podobno lekcje odwołane z powodu wichury
-
nanus111@onet.pl stały bywalec
@Domin10
Za dużo zamieszania. Nie można wprowadzać takich niesprawiedliwości. Dlaczego 5 dla Szwajcarów - są zasady przyznawania limitów i się ich trzymajmy, bo są sprawiedliwe dość
-
-
unnameduser stały bywalec
@Domin10
Szybko zleciało tych kilkanaście lat od czasu, gdy Szwedzi coś jeszcze znaczyli. I ten niespełniony talent, pokraczny w locie jak Mateja... ale skuteczny.
youtube.com/watch?v=6HBdzyJ967E -
Domin10 weteran
@MarcinBB
Szwedzi nawet w Fis cupie juz nie skaczą, a co dopiero zeby mieli w Pś występować.
-
Domin10 weteran
@MarcinBB
A co pan uważa o moim pomyśle tzn po 7 zawodników dla wielkiej 6, 5 zawodników dla Szwajcarii, oraz 4 dla pozostałych, oraz możliwość wystawienia 4 razy skoczka bez prawa startu.
-
MarcinBB redaktor
@Oczy Aignera
Nie tędy droga. Dalsze wzmacnianie silnych i dofinansowywanie bogatych może doprowadzić w końcu do załamanie się tej dyscypliny. Nie wspominając o tym, że oglądanie w konkursie finałowym w Planicy 7 Austriaków, 7 Słoweńców, 7 Norwegów, 7 Niemców oraz Polaka i Japończyka byłoby bardzo nudne.
Zamiast wzmacniać mocnych trzeba poszerzać świat skoków. Każda dyscyplina musi szukać nowych rynków. USA, Kanada, Francja, Włochy, Szwecja, Korea Południowa a teraz także Chiny - każdy z tych krajów jest wystarczająco bogaty i ma wystarczające warunki, by mieć mocną drużynę skoczków, liczącą się w światowej czołówce. A nie mają. FIS powinien promować takie rozwiązania, by skoki powróciły tam, gdzie właściwie zaniknęły. I żeby odbudowały się tam, gdzie przechodzą głęboki kryzys (Finlandia). -
Domin10 weteran
Tytul i te trójki
(o, trzy wyrazy na "t" w tytule)
Jak Mathias z Titisee, Klaus z Willingen i jeszcze Hans z Klighenthal i Sven z Oberstdorfu przeczytają ten artykuł to połączą siły i reaktywują Fis Team tour dodając Titisee, oraz te wyniki z kwalifikacji i nazwą nowy turniej "Germany 20"
-
szczurnik doświadczony
@Oczy Aignera
To by dało efekt kuli śniegowej: obecnie mamy cztery reprezentacje z 3k, dwie z 2k - i resztę, zaczynając od Szwajcarii, która musiałaby przeżyć z dodatkowymi szesnastoma (!) rywalami z już i tak mocnych reprezentacji. A tacy Słoweńcy czy Austriacy i tak żonglują punktującymi, jak im się żywnie podoba.
-
szczurnik doświadczony
Tabelka "Polacy 08.02.2020"
Nagłówek "zawodnik" się podwoił, także "pkt" nie pasuje do zawartości.
-
Oczy Aignera profesor
@Domin10
Ja wpadłem na dość ciekawy pomysł. Dana reprezentacja za każde zdobyte 1000 punktów w klasyfikacji Pucharu Narodów otrzymywałaby dodatkowe miejsce w PŚ do końca sezonu. Wraz z jego zakończeniem traciłaby ona dodatkowe miejsca, które uzyskała dzięki temu przepisowi. W kolejnym sezonie dana kadra walczyłaby o nie ponownie. Idea jest prosta, przejrzysta i zrozumiała. Taką samą zasadę można byłoby wprowadzić także do PK oraz FIS Cupu.
-
Pavel profesor
Podsumowując, konkurs przeciętny w wykonaniu Polaków i od słabego oddziela go tylko podium Stocha. Na plus można zaliczyć odbicie się od dna Wolnego pod okiem innego trenera, ale jakby ktoś się ucieszył, że wreszcie w 30-tce dzięki temu mamy więcej niż trzech skoczków, to muszą go wyprowadzić z błędu, bo Żyła postanowił nie psuć statystyki i nie zakwalifikował się do finałowej serii. Co więcej mamy tu typowego Piotra, który może zaliczyć podium lub balansować na granicy punktowania w zależności co wymodzi. Wina leży po stronie trenera, który dał mu za dużo luzu i nie ma autorytetu potrzebnego, aby zawodnika ująć w ryzy, Horngacher miał twardszą rękę i Żyle wychodziło to na zdrowie. Na poziomie kadry B bez zmian, czyli słabe skoki i brak punktów.
-
dervish profesor
@Oczy Aignera
Z tym Lajem to wielu ma tu kłopot. Uczyłem się w szkole niemieckiego i tez mam problem z zapamiętaniem poprawnej pisowni. :)
P.S.
O ile już na pierwszej lekcji niemieckiego dowiadujemy się, że "ei" wymawia się "aj" lub "ai" to nie pamiętam, żeby ktoś mi wbijał do głowy, że "ey" dotyczy ta sama reguła.
Gdybym nie widzial wczesniej pisowni to jak by ktoś mi kazał zapisać nazwisko tego skoczka to wiedząc, że jest to nazwisko niemieckie ze słuchu napisałbym Leihe albo Leie. :) -
MarcinBB redaktor
@Oczy Aignera
Bingo!
Byłeś pierwszy, który to dostrzegł.
I będziesz jedyny, bo skoro tajemnica tego felietonu została rozwiązana, to już nie ma sensu tak tego zostawiać. jeszcze się komuś utrwali ;-) -
Domin10 weteran
Kwalifikacje
Wedlug mnie trzeba albo rozluźnić limity startowe (proponowalbym 7 miejsc dla krajow wielkiej 6 , 5 dla Szwajcarów) oraz 4 dla reszty krajów, oraz możliwość wystawienia 4 razy w ciągu sezonu zawodnika bez prawa startu w PŚ.
Ewentualnie można zlikwidować kwalifikacje. Tak po prostu. -
MarcinBB redaktor
@Kolos
@tikatak
Wszystko zależy od punktu widzenia. Można stwierdzić, że zwycięzca sezonu będzie "nijaki" lub "bezbarwny" lub własnie stwierdzić, że był najlepszy w zaciętej walce, gdzie o puchar biło się wielu znakomitych skoczków a poziom był bardzo wysoki i wyrównany.
Tak samo w przypadku takim, jak zeszłoroczny Kobayashi, można pisać, że wyrósł jakiś kosmita, który wszystkich zdominował. Albo że sezon był nudny a poziom tak niski, że jeden przeciętny w sumie Kobayashi, który prezentował najrówniejszą formę , wciągnął konkurencję nosem. Czytałem takie wpisy.
-
Oczy Aignera profesor
Ukryty sens?
Marcinie, czy to dlatego, że Stephan wygrał trójseryjny turniej Willingen 5, użyłeś trzy razy niepoprawnej pisowni jego nazwiska ("Layhe")?
-
Kolos profesor
Rekordowo w TCS to bywało w okolicach 120 zawodników ale to były czasy pierwszej połowy lat 80. Potem to się gwałtownie zmniejszało.
-
Kolos profesor
Np. W TCS 1990/1991 (pierwszym z kwalifikacjami) do konkursów zgłaszało się między 73 a 75 skoczków.
A w ostatnim sezonie bez kwalifikacji (1989/1990) zgłaszało się po mniej więcej 82 zawodników. -
-
Kolos profesor
@MarcinBB
W czasach gdy kwalifikacje wprowadzili ju_ tylu nie było choć TCS musiałbym sprawdzić bo ma 100% pewny nie jestem. Prawdopodobnie oprócz kwalifikacji prowadzili też jakieś limity zawodników z danych krajów bo jakoś się liczba zgłaszanych zmniejszyła.
-
Kolos profesor
@Introverder
W sumie to Kraft nigdy jakoś szczególnie w Tauplitz nie latał - nigdy nie wygrał, raz 2 w PŚ i raz 3 w MŚL.
Najgorsze, że przez brak mocnego lidera, końcowy zwycięsca PŚ będzie taki... nijaki. No bo lider Kraft ma na ten moment tylko dwie wygrane w tym sezonie i wcale nie największą liczbę miejsc na podium. Geiger też tylko dwie wygrane. Kubacki był 10 razy z rzędu na podium PŚ w tym 3 razy wygrał i ma figę z makiem z tego, bo perspektywy sięgnięcia po KK są conajwyżej mgliste... Każdy turniej i miniturniej też wygrywa kto inny... -
MarcinBB redaktor
@Kolos
Kwalifikacje wprowadzili jako efekt tego, że skoczków było zbyt wielu. Więc to naturalne, że pisałem o tym, że przed wprowadzeniem kwalifikacji bywało po 90 skoczków, potem to nie wiem. Ale podczas turnieju Czterech Skoczni to chyba nawet ponad 100 bywało, tak przynajmniej mi się kiedyś obiło o uszy/oczy.
-
Kolos profesor
Co do kwestii kwalifikacji to zgadzam się z autorem, że są coraz bardziej niepotrzebne. Ale odkąd istnieją {od sezonu 90/91 czyli jeszcze przed erą Hofera) to liczba startujących zawodników w konkursach wynosiła mniej więcej 80. Do 90 raczej się nie zbliżała.
-
nicoz weteran
Kryształowa kula
Trzeba dużego poczucia humory, żeby dać szansę Junshiro Kobayashi na Puchar Świata, ale czego nie wymyśli Samozwańczy Autorytet tylko imię pomylił a nie wielu rozróżnia Japończyków. Ja uważam, że najwięcej stracili na tej niedzieli organizatorzy. Przecież mogli się zrehabilitować i zaopatrzyć miejscowy kiosk w porządne kanapki. Teraz sława parówek przetrwa rok. Szkoda, że nie odwołali konkursu już w piątek i nikt by nie stracił. Nagrodę trzeba było też wręczyć po kwalifikacjach. Na jedno by wyszło.
-
tik_tak stały bywalec
@Homeomorfismus
Z jednej strony wyrównany sezon, ale z drugiej zdobywca KK w tym sezonie może być taki "bezbarwny".
No chyba że Kraft coś jeszcze pokaże. W pozostałych jakoś nie wierzę. -
Introverder profesor
@xzcvvy
Tak naprawdę to w komfortowej sytuacji jest Stefan Kraft. Prowadzi, ma pewną, choć nieznaczną przewagę, ale nikt go specjalnie nie naciska (widzi Stefan, że rywale nie skaczą nie wiadomo czego) - Geiger punktuje, ale do podium nawet ostatnio nie doskakuje. Widzi Stefan, że Dawidowi też zdarzają się słabsze konkursy już i znowu traci.. Ryoyu nierówny i tej formy już nie wyrówna, a ma przed sobą jeszcze 2 konkursy na skoczniach normalnych, gdzie nie za bardzo potrafi czy/i nie za bardzo lubi skakać + wiadomo, że ma już stratę nawet..
A do tego teraz jeszcze zawody na skoczni, gdzie Stefan Kraft zdobywał medal MŚwL w 2016, a sam lubi loty i ma pewno miłe wspomnienia związane z tą skocznią..
Właściwie Stefan wie, że na skoczni w Bad Mitterndorf może postawić pierwszą pieczątkę pod Kryształową Kulę (jak 2x wygra tam), a potem to właściwie pewnie wystarczy dobrze punktować i to powinno wystarczyć. -
-
Introverder profesor
@alo
Kto powiedział, że w ogóle będzie dodatkowy konkurs? .. Na razie wydaje się, że nie będzie, bo już by pewnie ogłosili to.
-
dervish profesor
1). Zajc to raczej mógłby być czarnym zającem, ewentualnie czarnym królikiem wyciągniętym z kapelusza a nie czarnym koniem ;)
2). Niemożność przeprowadzenia bezpiecznej ewakuacji z powodu zagrożeń pogodowych - to pretekst czy nie pretekst? Trzeba by tu wziąć pod uwagę nie tylko ewakuację publiczności spod skoczni ale także spodziewane zawieszenie komunikacji lotniczej (co dziś ma miejsce) które mogłoby utrudnić powrót nie tylko części kibiców ale i skoczków.
3). Żyła coraz częściej jawi mi się jako skoczek "przegrany". Zawodzi w ważnych dla jego kariery chwilach - czyli w sytuacjach kiedy ma wszystkie papiery by sięgać po sukcesy. Ofiara mentalności klauna ?
Przykładem "przegrania" była sytuacja gdy stracił wydawało się pewne przez większą część sezonu a nawet większą część kariery (badź co bądź był i jest nieomal etatowym członkiem drużyny) miejsce w naszej brązowej drużynie olimpijskiej. Być może przegrał, wówczas życiową szansę na medal olimpijski i związane z tym profity.
Teraz także nie jest bez formy bo od czasu do czasu odpala swoje petardy a mimo to bardzo często zdarzają mu się "frajerskie" wpadki. I najgorsze w tym jest to, ze Piotr zdaje sie nie wyciagać z tych porazek zadnych wniosków. Trener niewiele moze mu tu pomóc, bo skoczek nie popełnia jakiegoś stałego błędu technicznego który należałoby korygować. Ma moc i poprawną technikę tylko wydaje się, ze nie zawsze jest w stanie skoncentrować się na wykorzystaniu wytrenowanych i wrodzonych atutów. I jakoś nie widać u niego sportowej złości, zawali skok i dalej dobrze się bawi. Nie stać go na refleksję i zmianę podejscia? Smutne to.
Nie życzę mu tego, ale nie zdziwię się jeżeli na koniec sezonu na MŚL znowu pojawi się ktoś kto w ostatniej chwili wygryzie Piotra z naszej czwórki.
EDIT
Przymusowe (jeżeli z własnej woli nie chce) wizyty u psychologa mogłyby zdziałać cuda. -
alo profesor
Kiedy będzie info co do dodatkowego konkursu?
-
Wojciechowski profesor
Najstarsi w dniu pierwszego zwycięstwa w PŚ
MATURA Jan ......................- 32'356 ... 12044 dni ... 2013-01-19 ... Sapporo (d)
DAMJAN Jernej ................... 30'243 ... 11201 dni ... 2014-01-26 ... Sapporo (d)
STJERNEN Andreas ..........-- 29'167 ... 10759 dni ... 2018-01-13 ... Tauplitz/Bad Mitterndorf (m)
LOITZL Wolfgang ...............- 28'354 ... 10581 dni ... 2009-01-01 ... Garmisch-Partenkirchen (d)
SÆTRE Johan ..................... 28'353 ... 10580 dni ... 1981-01-23 ... Gstaad (n)
KOCH Martin ...................--- 28'351 ... 10578 dni ... 2011-01-08 ... Harrachov (m)
BERG Rolf Åge ..................-- 28'311 ... 10538 dni ... 1986-02-19 ... St. Moritz (n)
KUBACKI Dawid ..............--- 28'307 ... 10534 dni ... 2019-01-13 ... Predazzo (d)
LEYHE Stephan ................-- 28'34 ..... 10261 dni ... 2020-02-08 ... Willingen (d)
JOHANSSON Robert .........- 27'360 ... 10222 dni ... 2018-03-18 ... Vikersund (m)
Leyhe „wyrzucił” z pierwszej dziesiątki Eisenbichlera. -
Wojciechowski profesor
SKOK ROKU 2020 – klasyfikacja po Willingen
Kolejny odcinek zabawy w Skok Roku – najlepszą sumę długości wszystkich prób zaliczonych w konkursach indywidualnych PŚ w roku 2020. Łącznie sklasyfikowanych jest 87 zawodników (w Willingen przybyło 5). Podaję 20 najlepszych oraz wszystkich Polaków.
Próby we wszystkich dotychczasowych 22 seriach oddało 9 skoczków. Od Bischofshofen na czele pozostaje Dawid Kubacki. 26 zawodników pokonało w powietrzu ponad 2 km, kolejnych 16 ma koncie co najmniej 1 km.
Najdłuższy skok roku: 147 m – R. Kobayashi, Titisee-Neustadt (d)
Najdłuższy skok roku – s. norm.: 107 m – K. Geiger i C. Schmid, Predazzo
Najkrótszy skok roku: 71 m – M. Boyd-Clowes, Sapporo (d)
Najkrótszy skok roku – s. norm.: 85,5 m – K. Peier, Predazzo
1. KUBACKI ...................- POL ... 2834,5 m ... 22
2. KRAFT ......................-- AUT ... 2829,0 m ... 22
3. LEYHE ......................-- GER ... 2811,0 m ... 22
4. GEIGER ...................--- GER ... 2800,0 m ... 22
5. KOBAYASHI R. ............ JPN ... 2783,0 m ... 22
6. PREVC P. .................--- SLO ... 2768,0 m ... 22
7. STOCH .....................-- POL ... 2753,0 m ... 22
8. PREVC D. ...................- SLO ... 2724,0 m ... 22
9. HAYBÖCK ................... AUT ... 2695,5 m ... 22
10. SCHMID .................... GER ... 2632,5 m ... 21
11. JOHANSSON ..........- NOR ... 2630,5 m ... 21
12. SATŌ Y. ....................- JPN ... 2618,5 m ... 21
13. FORFANG .............--- NOR ... 2615,0 m ... 21
14. ŻYŁA ......................... POL ... 2604,5 m ... 21
15. LANIŠEK ..................- SLO ... 2589,0 m ... 21
16. LINDVIK ..................- NOR ... 2588,0 m ... 20
17. KOUDELKA ..............- CZE ... 2578,5 m ... 21
18. TANDE ...................-- NOR ... 2480,0 m ... 20
19. ZAJC ........................- SLO ... 2475,5 m ... 20
20. HUBER D. ................- AUT ... 2475,0 m ... 20
...
43. KOT ........................-- POL ..... 992,5 m ..... 9
46. HULA ........................ POL ..... 880,0 m ..... 8
49. ZNISZCZOŁ .............- POL ..... 707,0 m ..... 6
57. WOLNY ..................... POL ..... 451,5 m ..... 4
72. MURAŃKA ...............- POL ..... 219,5 m ..... 2
74. STĘKAŁA .................- POL ..... 210,0 m ..... 2 -
xzcvvy weteran
Im bardziej wyrównany sezon tym ciekawszy. O KK walczy aż 4 skoczków, a o 4 miejsce na dobrą sprawę 6 skoczków. Ciekawa jestem bardzo rozstrzygnięc na koniec sezonu.
Życzę zarówno Kubackiemu żeby utrzymał się na podium PŚ a Stochowi tej top5.
Mam nadzieję że u Dawida to był wypadek przy pracy.
Oczywiście bardzo cieszy kolejne podium Kamila. I każdego osobnika który uważa się za kibica skoków, Polaków powinno cieszyć a nie ciągle narzekanie na to i tamto.
A na potwierdzenie tego, że niektórym się gdzie nie gdzie poprzewracalo zostawię tylko to:
"Tylko w tym momencie podia Stocha już nie mają znaczenia. Tu Kubacki miał wygrywać i walczyć o PŚ. Stoch jest już legendą, a teraz jego wygrane są tylko miłym, niewiele znaczącym dodatkiem. Martwi właśnie 15 miejsce Kubackiego, bo tylko jego skoki są teraz ważne. A PŚ mu ucieka."
Nie idzcie w tą stronę. Naprawdę. -
Homeomorfismus doświadczony
Naprawdę, wyjątkowo wyrównany sezon... Nie zdziwiłbym się, jakby jeszcze przyjeżdżając do Vikersund, trzech skoczków nadal walczyło o tryumf w Pucharze Świata.
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się