Piąte igrzyska Kamila Stocha. Polak wśród rekordzistów

  • 2022-01-18 18:20

W niedzielę Kamil Stoch otrzymał piątą w swojej karierze olimpijską nominację. Jeżeli trzykrotny złoty medalista igrzysk zdąży powrócić do zdrowia na czas, to zostanie pierwszym polskim skoczkiem, a także jednym z zaledwie dziewięciu na całym świecie, który co najmniej pięciokrotnie występował w najważniejszej imprezie sportowej czterolecia.

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil Stoch niesiony przez kolegówKamil Stoch niesiony przez kolegów
fot. Tadeusz Mieczyński
Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński

Po raz pierwszy Kamil Stoch został powołany na igrzyska olimpijskie jako 18-latek. W 2006 roku znalazł się w kadrze Polski dowodzonej Heinza Kuttina na zimowe igrzyska w Turynie. Na kompleksie skoczni w Pragelato, skoczek z Zębu zajął 16. miejsce na normalnej oraz 26. pozycję na dużej skoczni, zaś w konkursie drużynowym wraz z Robertem Mateją, Stefanem Hulą i Adamem Małyszem zajął piątą pozycję - wówczas najwyższą w historii naszych startów na ZIO.

Cztery lata później Kamil Stoch został powołany przez trenera Łukasza Kruczka na XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver. Polskim bohaterem rywalizacji na skoczniach w Whistler w 2010 roku był Adam Małysz, który powrócił z Kanady z dwoma srebrnymi medalami. Skaczący z Białym Orłem na czerwonym kasku, Kamil rozpoczął występy od 26. lokaty na normalnej skoczni. Lepiej poszło mu na dużym obiekcie, gdzie był czternasty. W rywalizacji drużynowej zajął szóste miejsce wspólnie z Łukaszem Rutkowskim, Stefanem Hulą i Małyszem.

W 2014 roku Kamil Stoch wyruszał do Soczi jako lider Pucharu Świata i główny faworyt olimpijskiej rywalizacji. Pomimo nieudanego pierwszego dnia treningowego, a także choroby w dniu zawodów, podopieczny Łukasza Kruczka znokautował rywali na normalnej skoczni, pokonując drugiego Petera Prevca o 12,7 punktu. 26-latek został drugim, po Wojciechu Fortunie, polskim mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich. Sześć dni później ponownie sięgnął po złoto, tym razem na dużej skoczni. Skaczący z symbolem polskiego lotnictwa na kasku, biało-czerwoną szachownicą, Kamil tym razem wygrał o włos, a dokładniej o 1,3 punktu nad Noriakim Kasaim. Drużynowo zajął czwarte miejsce, wspólnie z Maciejem Kotem, Janem Ziobro i Piotrem Żyłą.

Przed czterema laty, Kamil Stoch trenowany przez Stefana Horngachera wyruszył na swoje czwarte igrzyska olimpijskie. W Pjongczangu występował w kasku z symbolem feniksa - jego odrodzenia po nieudanych startach w latach 2015-2016. Pierwszy koreański konkurs przyniósł rozczarowanie. Na półmetku prowadził Stefan Hula przed sklasyfikowanymi ex aequo Kamilem i Norwegiem Johannem Andre Forfangiem. Biało-Czerwoni zakończyli jednak zawody bez medalu - Kamil był czwarty, a Stefan piąty. Rewanż nastąpił na dużej skoczni. Wówczas "Rakieta z Zębu" ponownie odpaliła, sięgając po trzeci złoty medal olimpijski w karierze. Na zwieńczenie igrzysk, wspólnie z Maciejem Kotem, Dawidem Kubackim i Hulą sięgnął po historyczny, brązowy medal w konkursie drużynowym.

W niedzielę trener Michal Dolezal powołał 34-letniego Kamila Stocha na jego piąte zimowe igrzyska olimpijskie. Tym razem najważniejsze konkursy czterolecia rozegrane zostaną na obiektach w Zhangjiakou, w ramach igrzysk w Pekinie. Obecnie trzykrotny mistrz olimpijski walczy jednak o powrót do zdrowia, po odniesionej przed tygodniem kontuzji zerwania torebki stawowej. Zdaniem lekarzy polskiej reprezentacji, lider naszej kadry powinien jednak być gotowy, aby móc wziąć udział w najważniejszym wydarzeniu sezonu.

Jeżeli zdrowie pozwoli, to Kamil Stoch zostanie pierwszym polskim skoczkiem narciarskim w historii, który pięciokrotnie rywalizował na igrzyskach olimpijskich. Cztery występy w tej najważniejszej imprezie mają Stanisław Marusarz (1932, 1936, 1948, 1952) oraz Adam Małysz (1998, 2002, 2006, 2010), zaś do wspomnianej dwójki w Pekinie może dołączyć Stefan Hula (2006, 2010, 2018, 2022).

Światowym rekordzistą pod względem liczby występów na igrzyskach olimpijskich w skokach narciarskich jest Noriaki Kasai. Reprezentant Japonii ośmiokrotnie rywalizował w tej imprezie, począwszy od Albertville (1992), kończąc na Pjongczangu (2018). Blisko 50-letni zawodnik walczył również o występ w Pekinie, ale musiał uznać wyższość, prezentujących lepszą formę, kolegów z kadry.

Siedmiokrotnie w zimowych igrzyskach olimpijskich uczestniczył Janne Ahonen (1994-2018). Wyczyn Fina na chińskich skoczniach ma wyrównać 40-letni Simon Ammann, który otrzymał powołanie na swoje siódme igrzyska w karierze (1998-2022). Po sześć występów w ZIO mają z kolei reprezentanci Korei Południowej. Choi Heung-chul, Choi Seou i Kim Hyun-ki rywalizowali we wszystkich edycjach tego wydarzenia sportowego od Nagano (1998) do Pjongczangu (2018).

Kamil Stoch z piątymi zimowymi igrzyskami olimpijskimi na koncie znajdzie się w gronie zaledwie 9 skoczków narciarskich z całego świata, który osiągnęli taką samą lub wyższą liczbę występów. Pięciokrotnie w igrzyskach brał udział także Masahiko Harada (1992-2006). Ponadto, ponownie jak Polak, na piąte ZIO w karierze wybiera się Daiki Ito (2006-2022).

Ceremonia otwarcia XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie odbędzie się w piątek, 4 lutego w "Ptasim Gnieźnie". Na tym samym stadionie miała miejsce uroczystość inauguracji letnich igrzysk w 2008 roku.

Skoczkowie narciarscy z największą liczbą występów w igrzyskach olimpijskich
Występy Zawodnik Kraj Edycje
8 KASAI Noriaki 1992, 1994, 1998, 2002, 2006, 2010, 2014, 2018
7 AHONEN Janne 1994, 1998, 2002, 2006, 2010, 2014, 2018
7 AMMANN Simon 1998, 2002, 2006, 2010, 2014, 2018, 2022*
6 KIM Hyun-ki 1998, 2002, 2006, 2010, 2014, 2018
6 CHOI Heung-chul 1998, 2002, 2006, 2010, 2014, 2018
6 CHOI Seou 1998, 2002, 2006, 2010, 2014, 2018
5 HARADA Masahiko 1992, 1994, 1998, 2002, 2006
5 ITO Daiki 2006, 2010, 2014, 2018, 2022*
5 STOCH Kamil 2006, 2010, 2014, 2018, 2022*
4 BOYD-CLOWES Mackenzie 2010, 2014, 2018, 2022*
4 BULAU Horst 1980, 1984, 1988, 1992
4 CAKADZE Koba 1956, 1960, 1964, 1972
4 CECON Roberto 1992, 1994, 1998, 2002
4 COLLOREDO Sebastian 2006, 2010, 2014, 2018
4 DAMJAN Jernej 2006, 2010, 2014, 2018
4 DAESCHER Andreas 1948, 1952, 1956, 1960
4 FREIHOLZ Sylvain 1992, 1994, 1998, 2002
4 HULA Stefan 2006, 2010, 2018, 2022*
4 JANDA Jakub 2002, 2006, 2010, 2014
4 KASAYA Yukio 1964, 1968, 1972, 1976
4 KORNIŁOW Denis 2006, 2010, 2014, 2018
4 KOUDELKA Roman 2010, 2014, 2018, 2022*
4 KRANJEC Robert 2002, 2006, 2010, 2014
4 LJOEKELSOEY Roar 1994, 1998, 2002, 2006
4 MAŁYSZ Adam 1998, 2002, 2006, 2010
4 MARUSARZ Stanisław 1932, 1936, 1948, 1952
4 NIKKOLA Ari-Pekka 1988, 1992, 1994, 1998
4 PARMA Jiri / 1984, 1988, 1992, 1994
4 PREVC Peter 2010, 2014, 2018, 2022*
4 SCHMITT Martin 1998, 2002, 2006, 2010
4 THOMA Dieter / 1988, 1992, 1994, 1998
4 WEISSFLOG Jens / 1984, 1988, 1992, 1994

Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11956) komentarze: (48)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiola4697 profesor

    Do jasnej chol..... możecie przestać kończyć Kamilowi karierę albo pisać, że ma skończyć? Ogarnijcie się i niech do waszych mózgów dotrze, że to każdy zawodnik sam decyduje, kiedy zakończy! Tak więc Kamil zakończy, kiedy sam będzie chciał, a nie kiedy wy będziecie chcieli

  • wiola4697 profesor

    Szybkiego powrotu do zdrowia, Kamilu!

  • Sousuke stały bywalec
    @break90

    Ale mimo wszystko, to że zabrali jego a nie kogoś z młodych skoczków.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    @GOTS

    Owszem - spłyciłem, skupiając się na liczbie zwycięstw, ponieważ ta liczba jest najbardziej wymowna. Mamy tutaj do czynienia z podobnym zagadnieniem, co w przypadku Stocha i Kruczka. I choć obaj w swoim czasie znajdowali się na biegunowo odmiennych etapach ich karier w porównaniu z Małyszem i Lepistö, to podstawowe pytanie w gruncie rzeczy brzmi tak samo: czy dany skoczek pod wodzą danego trenera mógł osiągnąć więcej. Kruczek ze Stochem (i z polską drużyną) wywalczył dużo więcej niż Fin z Adamem (i resztą zawodników). Mimo to często na tym portalu pojawiają się głosy, że gdyby Kamil trafił na kogoś innego, z zagranicy, to miałby na swoim koncie znacznie więcej sukcesów. Czy rzeczywiście tak by było? Tego się już nie dowiemy. Ja sam mam wątpliwości. W przypadku Lepistö i oceny jego pracy - również. Ale w przypadku fińskiego trenera wiemy więcej. Po pierwsze to, że z polskim zespołem nie osiągnął nic. A po drugie - że pod jego okiem Małysz w ciągu kilku miesięcy z dominatora stał się skoczkiem nieodnoszącym zwycięstw.

    Hannu Lepistö był dobrym trenerem, nawet wybitnym. Miał liczne sukcesy. Ale czy te paręnaście lat temu to wciąż był jego czas? Śmiem wątpić.

  • GOTS weteran
    @Kolos

    No Ty możesz widzieć Kamila na igrzyskach 2026, ale on sam niekoniecznie.
    Przecież nie tak dawno na pytanie postawione, chyba przez Dominika ze skijumping, o tym czy widzi się na IO 2026, odpowiedział: "No już bez przesady".


  • GOTS weteran
    @Man_of_the_Day

    Nie zgodzę się w kwestii oceny Lepisto.
    Początek sezonu 2008/2009 był dla Małysza tragiczny. Miejsca w 3 dziesiątce, brak kwalifikacji do II serii noworocznych zawodów w Ga-Pa itd. ogólny brak formy i pomysłu co zmienić i w jaki sposób. Stąd propozycja Teamu Małysz, na którą zgodę i kasę musiał wyłożyć PZN. Wtedy różnica wieku między kadrą i Adamem to było średnio około 10 lat, dlatego też Tajner na taki pomysł się zgodził.
    I już końcówka sezonu 2008/2009 była 5 ostatnich konkursów sezonu Adam kończył w 10, w tym 3 razy na podium + drużyna odzyskała możliwości i staliśmy na 2 miejscu w Planicy.
    Potem w sezonie 2009/2010 były przypomnę dwa medale olimpijskie, 6 miejsc na podium i 5 miejsce w klasyfikacji generalnej. I gdyby sprawiedliwie oceniano wtedy lądowanie Simona to myślę, że siadłoby też zwycięstwo( ale nie ma już co tego rozdrapywać).
    Sezon 2010/2011 to również miejsca na podium, medal indywidulanie w Oslo i 3 miejsce w generalce.

    Ty spłyciłeś wszystko to jednego zwycięstwa - grubo niesprawiedliwie i nieprawdziwie.

    Warto jeszcze pamiętać, że na oba sezony 09/10 i 10/11 Małysz stosował taktykę top formy na najważniejsze imprezy. Wiedział, ze na PŚ będzie już raczej zbyt słaby i może nie wytrzymać całego sezonu. I to Lepiosto się udało zrobić na obie imprezy Małysz był przygotowany bardzo dobrze z możliwościami na złoto. No może w przypadku Oslo było słabiej, ale też trzeba pamietać ze była kontuzja tuż przed sezonem i potem upadek w Zakopanem.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Pomijając kwestię przyszłych IO - a skupiając się chociażby na obecnym roku kalendarzowym - przypuszczam, iż duża część kibiców wciąż ma w głowie przypadek Małysza. Wszyscy pamiętamy, jak Adam po znakomitym sezonie 2006/2007 szybko stał się zawodnikiem jedynie dobrym, z szerokiej czołówki. Tylko że za taki stan rzeczy odpowiadały wtedy dwie osoby. Po pierwsze: Hannu Lepistö, który najpierw doprowadził do zapaści całą polską reprezentację (sezon 2007/2008), a później, skupiając się już wyłącznie na Małyszu, poprowadził swojego podopiecznego do "aż" jednego zwycięstwa. W konkursie Pucharu Świata. I to w Zakopanem.
    A po drugie? Po drugie: sam Adam Małysz, który uwierzył, że to emerytowany Fin, mimo potężnej wpadki, będzie lekiem na całe zło. Wiślanin wybrał sobie wtedy Lepistö na trenera indywidualnego, stawiając wszystkich niejako przed faktem dokonanym.

    Nie twierdzę przy tym, że pozostanie przy Kruczku byłoby rozwiązaniem lepszym. Jest prawdą, że sytuacja była nader niekomfortowa. W każdym razie, gdyby tamte wydarzenia przenieść w nasze obecne realia, to Kamil Stoch po niechybnym zwolnieniu Doležala powinien... uciec pod skrzydła Czecha, aby ten wyciągnął go z kryzysu, który on sam zapoczątkował. Wiemy jednak, że Kamil nie ma charakterku Małysza i nie opuści kadry. Wydaje się też, że ma więcej cierpliwości niż "Orzeł z Wisły" i jest mniej od niego wyeksploatowany.

  • Piotr S. weteran
    @Kolos

    Jakoś Japończycy są bez sentymentu dla Noriakiego Kasai. Mimo, że to żywa legenda skoków, nie wzięli do składu na olimpiadę. Posyłanie Kamila w wieku 39 lat na olimpiadę jako zawodnika świadczyłoby tylko o upadku polskich skoków. Nie obraź się, bo absolutnie nie mam zamiaru nikogo obrażać, ale jeżeli uważasz że widzisz Kamila w wieku 39 lat jako zawodnika, to chyba bujasz w obłokach. Inni kibice też tego nie widzą , a odbierasz to jako panikę . Oczywiście, masz prawo do marzeń, ale to ma bardzo nikłe szanse na realizację. Olimpiada to nie zawody dla oldboyów. Czas zejść na ziemię. Bądźmy po prostu realistami.

  • Dama_Karmelowa profesor
    @Kolos

    Co prawda w 2018 jeszcze byłam tutaj w pozycji czytacza a nie komentującego, ale to jest absolutna bzdura, że wtedy ludzie Stochowi karierę kończyli. Może z 3 osoby tak pisały, a odbiór tego był bardzo negatywny, bo też i kończenie kariery Stochowi w formie życia byłoby cokolwiek śmieszne.

    To nie jest histeria tylko realizm tak poza tym. Kamil ma co robić w życiu poza skokami, robotę ma, z kim dzielić życie ma, skakać po zakończeniu i tak zamierza. Dla kogo on ma to ciągnąć do niewiadomo kiedy, dla stada niewdzięcznych januszy, którzy teraz jak mu się noga powinęła wrzeszczą że jest zerem? Czy dla komfortu PZNu? Dla mnie nie musi, moje oczekiwania spełnił w 700%.

  • Kolos profesor
    @INOFUN99

    W 2018 roku było dokładnie tak samo... Może ciut mniej katergorycznie niż teraz ale wtedy też pół tutejszego forum kończyło Stochowi karierę, że nie dotrwa do 2022 itp.

    Ja po prostu nie rozumiem tej histerii, która wybuchła po tym jak stwierdziłem, że widzę Kamila Stocha jako zawodnika na następnych IO w 2026 r.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Przypominam, że jeszcze w Klingenthal Kamil stał na podium. Owszem, było to w zeszłym roku, ale przyznacie, że od grudnia Stoch nie postarzał się jakoś znacząco ;)

    Im Kamil będzie starszy, tym trudniej będzie mu się zregenerować i tym samym utrzymać szczytową formę przez dłuższy okres. Z czasem jego słabnący refleks utrudni, a nawet uniemożliwi mu odpowiednie wyjście z progu.
    Ale jeszcze nie teraz. Stoch papiery na wygrywanie wciąż ma - co udowadniał jeszcze miesiąc temu.

  • INOFUN99 profesor
    @Kolos

    Może tak mówi, żeby nie zmartwić polskich kibiców. Po IO, lub w marcu może powiedzieć pas, czego wykluczyć nie można.

  • Kolos profesor
    @Seba Aka Krzychu

    Z jego wypowiedzi wynika, że p{ki co chce mu się skakać.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @Kolos

    Najwcześniej to Stoch zakończy po tym sezonie, bo jeśli dalej miałby być bez formy to wątpię by dalej chciałoby mu się skakać.

  • Roman223 początkujący

    I oby ostatnie, bo szkoda rozmieniać na drobne to co osiągnął. Mam nadzieję, że sam zrezygnuje. Kamil mocno tkwi w bańce sportowca - nie ma za bardzo życia ani rodzinnego ani zawodowego poza skokami.Chyba jako jedyny w kadrze A nie ma dzieci.

  • Piotr S. weteran
    @Marian_Koniuszko

    Z całą pewnością nie była to symulacja kontuzji kostki.

  • Kolos profesor
    @Xenkus

    Raczej najwcześniej.

  • Piotr S. weteran
    @INOFUN99

    Masz całkowitą rację. Nawet Japończycy przestali wysyłać Kasaia na Puchar Świata. I źle nie wyszli na tym. Mają Royu Kobayashi i Yukije Sato. Aby młodsi się mogli rozwijać trzeba postąpić podobnie. Szanujmy naszych wybitnych skoczków, ale nie każmy im startować do 50-tki w poczuciu odpowiedzialności za polskie skoki bo w ten sposób zniszczy się polskie skoki. Nadzieje należy wiązać z młodymi zawodnikami,a nie z weteranami. Teraz widać jakie są problemy bo na olimpiadę jedzie 4 emerytów i 1 młody zawodnik. Od Kamila, Piotrka czy Dawida trudno już wymagać medali, ale mnie też by ucieszyła 10 -tka Pawła Wąska.

  • Qrls weteran
    @grzmiwuj

    Z jednej strony tak to wygląda ale z drugiej Chiny mają kompleks wielkości i ścigania zachodu, podobnie jak Rosja i takie imprezy traktują jako pokazówkę "patrzcie i uczcie się demokratyczne *ekchem* jak się organizuje sprawnie wielkie imprezy, u nas się da!" I myślę że raczej będą chcieli pokazać że u nich mimo pandemii takie wielkie przedsięwzięcia to nie jest problem. No ale zobaczymy w praniu jak to wyjdzie.

  • grzmiwuj doświadczony

    Nie chcę krakać, ale tak na zdrowy rozum, to IO w Pekinie mogą okazać się jednym wielkim cyrkiem, jakiego świat jeszcze nie widział. Dlaczego? Ano dlatego, że nakładają się cztery czynniki - galopujący przyrost zakażeń Omikronem w skali świata, codzienne testowanie na miejscu, bardzo wysoka czułość tych testów i drakońskie chińskie reguły dotyczące izolacji i kwarantanny. Moim zdaniem to przepis na katastrofę i wypaczenie rywalizacji. Obym się mylił.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl