"Nigdy nie można przestać się rozwijać" - Thomas Thurnbichler rozpoczął pracę w Polsce

  • 2022-04-14 18:35

- Skłamałbym, gdybym powiedział, że chcę po prostu cieszyć się rywalizacją w zawodach. Jestem głodny sukcesów. Chcesz wykrzesać maksimum potencjału z doświadczonych zawodników i rozwinąć pozostałych, przybliżając ich do najlepszych. Byłbym szczęśliwy, gdybyśmy znaleźli się na podium Pucharu Narodów - nie ukrywa Thomas Thurnbichler w przedsezonowej rozmowie ze Skijumping.pl.

Skijumping.pl. W jaki sposób objąłeś Biało-Czerwonych?

Thomas Thurnbichler: Dla mnie nie była to łatwa decyzja, ponieważ praca za granicą to rzecz jasna duży krok. Na początku rozmawiano z Alexandrem Pointnerem, któremu miałem asystować. Następnie Adam Małysz zwrócił się do mnie w kwestii możliwości objęcia stanowiska głównego szkoleniowca. Miałem też różne opcje w Austrii. Negocjowałem z obiema stronami zastanawiałem się nad właściwym wyborem. Już w Planicy wiedziałem, że udam się do Polski, ale skupialiśmy się na dograniu szczegółów kontraktu. Przed osiągnięciem obustronnej zgody nie chciałem niczego mówić, dlatego tyle to trwało. Nie złożyłem jeszcze podpisu, wszystko jest przygotowywane, ale zaakceptowałem wszystkie punkty umowy. Pierwszą decyzją, jako główny trener kadry, było przeprowadzenie się do Polski.

Nie będzie ci brakowało ojczyzny i reprezentacji Austrii, z którą od zawsze byłeś związany? Teraz przenosisz się do obozu rywala.

Dobre pytanie. Na pewno będzie brakowało mi Innsbrucka, który jest moim rodzinnym miastem. Zatrzymam tam swoje mieszkanie i czasami będę mógł do niego wracać, a do tego znajomi będą mogli odwiedzać mnie w Krakowie. Nie oderwę się całkowicie od rodzinnych stron. Austriacka reprezentacja? Owszem, przez lata zbudowaliśmy solidne relacje z trenerami i zawodnikami. Przez ostatnie siedem lat wykonałem kawał pracy dla młodzieżowej kadry. Opuszczenie ich nie było dla mnie prostym ruchem. Chciałem zmierzać z nimi na szczyt, dokonaliśmy dużo między innymi z Danielem Tschofenigiem i wiem, że zostawiam ich w dobrych rękach. Może w przyszłości wrócę do Austrii i otworzą się nowe możliwości, ale dla mnie podjęcie pracy w Polsce to idealny wybór. Poznaję kolejne osoby z Polskiego Związku Narciarskiego, a także zawodników. Z każdym dniem utwierdzam się w przekonaniu, że postąpiłem właściwie. To świetny zespół i cieszę się na tę współpracę.

Zatem na stałe przeprowadzasz się do naszego kraju?

To prawda. Moim zdaniem, na tym stanowisku potrzeba pełnego zaangażowania. Wykonywanie tej pracy z Tyrolu nie byłoby właściwe, tak to widzę. Musisz stale przebywać z drużyną, jeśli chcesz ją rozwijać. Uważam, że Kraków to właściwy wybór logistyczny, a do tego to piękne miasto.

Zamierzasz uczyć się języka polskiego? To naprawdę trudne zadanie...

Postaram się czegoś nauczyć! Zdaję sobie sprawę, że to wyzwanie. Na początku jest wiele ważniejszych spraw do zrobienia, natomiast w kolejnych latach chciałbym spróbować. Myślałem o nawiązaniu współpracy z nauczycielem, z którym mógłbym spotykać się raz czy dwa w tygodniu, by nauczyć się waszego języka. Jak daleko zajdę? Przekonamy się <śmiech>...

Jaka była twoja ścieżka do drogi szkoleniowej?

Zakończyłem karierę skoczka w wieku 22 lat. Głównym powodem była dyskopatia. Na początku czułem się zagubiony, ale szybko zdałem sobie sprawę, że moje serce nadal bije dla skoków narciarskich. Szef Tyrolskiego Związku Narciarskiego wiedział, że przestałem skakać i zapytał mnie, czy nie chcę spróbować swoich sił jako trener. Postanowiłem spróbować, jednocześnie zacząłem studiować. Z mojego punktu widzenia istotna była nauka. Nie chciałem być trenerem, który po zakończeniu kariery zostaje szkoleniowcem bez właściwego przygotowania teoretycznego. W ten sposób postąpiło wielu dobrych trenerów, więc postanowiłem pójść ich drogą. Zacząłem od studiów sportowych i kilkuletniej pracy w Tyrolskim Związku Narciarskim z młodzieżą, co było świetną okazją do zbierania doświadczenia. Jeśli nauczysz się przekazywać informacje o skokach we właściwy sposób dzieciom, które nie mają dużej wiedzy, wówczas okaże się to bardzo pomocne w przyszłości. Zauważono, że czynimy postępy i kolejnym krokiem było stanowisko głównego trenera kadry juniorów - w 2019 roku. Robiłem to przez dwa lata, był to owocny czas pełen sukcesów i cennych lekcji. Ściśle współpracowałem ze szkołami ze sportowymi w Stams, Saalfeelden czy Eisenerz. Byłem w pewnym sensie koordynatorem tych szkół i zbudowaliśmy naprawdę mocny zespół juniorski. Zarząd Austriackiego Związku Narciarskiego stwierdził, że potrzebują mnie w kadrze narodowej. Myślę, że wniosłem do reprezentacji dużo dobrej energii oraz pomysłów. Zimą zdałem sobie jednak sprawę, że sztab preferuje inny sposób pracy niż ja i pozostanie na stanowisku asystenta Andreasa Widhoelzla nie będzie dla mnie optymalne. Nie mówię, że nie pracują dobrze, natomiast działają inaczej. Jako trener zawsze chcę w pełni wykorzystywać każdy obszar potencjału w skokach narciarskich. Nie tylko przy okazji codziennej pracy. Staram się budować długoterminowy system. W dotychczasowej grupie działało to inaczej i nie byłem tam szczęśliwy. Nie chciałem tak funkcjonować, więc oferta z Polski pojawiła się w idealnym momencie.

Mówiąc o minionej zimie w austriackim sztabie, jakie były twoje obowiązki i zadania?

Byłem klasycznym asystentem głównego trenera. Wykonywałem codzienną pracę z Danielem Tschofenigiem, Philippem Aschenwaldem czy Manuelem Fettnerem. Planowałem trening fizyczny i pomagałem im w przygotowaniach na skoczni. Byłem wszędzie, gdzie była potrzeba. Nie miałem jakichś specjalnych zadań. Nie wystarczało mi to. Chcę robić znacznie więcej.

Wracając do kariery skoczka. Co uważasz za swój największy sukces i jak patrzysz na nią z perspektywy lat? Dlaczego nie udało ci się przenieść juniorskiego potencjału na seniorski poziom?

Świetnie wspominam młodzieżowe lata. To był wspaniały okres, podczas którego często współpracowałem z ojcem. Czerpaliśmy sporo frajdy i tworzyliśmy zgrany zespół w Tyrolu. Najlepiej skakałem w kadrze juniorów, kiedy prowadził mnie Werner Schuster. W 2007 roku zająłem 4. miejsce podczas mistrzostw Austrii i mogłem znaleźć się w ekipie na Puchar Świata. Pojawiły się jednak wątpliwości co do mojego wieku. Potem pojawiły się kontuzje, a do tego nie mieliśmy w Austrii tak dobrego systemu szkoleniowego. Znalazłem się wówczas (w wieku 19-20 lat) na zakręcie, ale odnalazłem drogę wiodącą poprzez Puchar Kontynentalny, gdzie radziłem sobie nieźle. Wtedy pojawiła się dyskopatia i zdecydowałem o zamknięciu tego rozdziału. Zacząłem pisać lepszy pod kątem swojej przyszłości - trenerski.

Legendą Pucharu Kontynentalnego był twój starszy brat - Stefan. Osiągał masę sukcesów na drugoligowcym froncie, ale trudno było mu się przebić w czasach naszpikowanej gwiazdami reprezentacji Austrii. Dużo trenowaliście razem?

Jest pięć lat starszy ode mnie, więc w latach juniorskich w zasadzie nie mieliśmy ze sobą styczności. On rywalizował już w Pucharze Świata czy Pucharze Kontynentalnym, kiedy ja skakałem w Pucharze Alp i chodziłem do szkoły. Kilka lat później, kiedy byłem już pełnoletni, sytuacja się zmieniła. Mieliśmy bardzo dobry kontakt, zawsze był dla mnie świetnym bratem, który dawał cenne rady. Muszę przyznać, że bardzo żałuję, iż nie udało mu się przełamać na arenie międzynarodowej. Miał ku temu potencjał, ale zmagał się z problemami z wagą i ciężko z tym walczył, niemniej był naprawdę dobrym zawodnikiem. W każdym innym kraju byłby skoczkiem rywalizującym w Pucharze Świata, ale w tamtym okresie mieliśmy niesamowitą ekipę.

Wróćmy do Polski. Czy widzisz już obszary, które wymagają błyskawicznych usprawnień?

Oczywiście. Już po dwóch treningach dostrzegam, że musimy solidnie popracować nad podstawami, nad stabilnością nóg, równowagą. Zawodnicy przez ostatnie lata pracowali w bardzo specjalistyczny sposób i musimy zacząć od fundamentów, aby ruszyć dalej. Widzę sporo rezerw do wykorzystania. Do tego konieczna jest poprawa współpracy i komunikacji między grupami szkoleniowymi. To szalenie istotne dla jedności reprezentacji, musimy rozmawiać i trzymać się razem niczym rodzina. Jeżeli dany zawodnik przejdzie z jednej grupy do drugiej, musi znać jej metody treningowe. To kroki, sprawią, że dla zawodników będzie to znacznie łatwiejszy proces.

Spotkałeś się już w Zakopanem z Maciejem Maciusiakiem i Danielem Kwiatkowskim, którzy będą odpowiedzialni kolejno za kadrę B i kadrę juniorów. Na czym się skupiliście?

Najpierw wysłuchałem wszystkich. Chciałem poznać polską opinię w sprawie ostatnich miesięcy. Co powinniśmy zrobić? Co powinniśmy zmienić? Dlaczego poprzednia zima była nieudana? Dyskutowaliśmy o systemie pracy. Przedstawiłem swój program i pomysł na najbliższe tygodnie. Wskazałem istotne punkty i wyjaśniłem sprawy, na których powinniśmy się skupić. Wszyscy, którzy trenują teraz w Zakopanem i Szczyrku, są zadowoleni z rozpoczęcia tego rodzaju pracy. Działamy w jednym kierunku i wszyscy wykonują te same zadania. Jesteśmy w zasadzie w punkcie, w którym wszystkie grupy wiedzą, co mają robić. Myślę, że wszystko wyklaruje się po nadchodzącym spotkaniu trenerów w Wiedniu.

Zamierzasz także współpracować z klubami, zaczynając od najmłodszych grup?

W Szczyrku spotkałem się między innymi z Łukaszem Kruczkiem i omówiliśmy także tę sprawę. Ważne, by przez najbliższe cztery lata zbudować zrównoważony system. Chcemy, by w tym czasie Polska wykonała znaczący krok. Oczywiście, w tej chwili najbardziej skupiam się na kadrach A i B, z naciskiem na A, by wydobyć cały potencjał. Zawsze będę otwarty na rozmowy. Postaram się być kimś w rodzaju doradcy. Moją główną rolę jest jednak praca z kadrą narodową. Chcemy zrobić coś w kierunku edukacji polskich trenerów, mamy cztery lata i postaramy się działać krok po kroku. Priorytetem jest reprezentacja, ale to też jeden z celów.

Uważasz, że mamy wystarczającą infrastrukturę do trenowania skoczków narciarskich?

Nie poznałem jeszcze wszystkich tajników, ale na najwyższym szczeblu jest wystarczająca. Macie dwa regiony, które żyją skokami. Mam na myśli Beskidy i Zakopane. Są tam jedne z najlepszych skoczni na świecie, których potrzeba. Kompleks w Zakopanem jest świetny, podobnie Szczyrk w połączeniu z Wisłą. To w zupełności wystarcza. Słyszałem, że są pewne problemy z malutkimi obiektami dla dzieci. Ważne, by w danym regionie znajdowały się 10-metrowe, 20-metrowe i 40-metrowe skocznie. Miejsce, gdzie dzieci mogą zacząć swoją drogę. W Austrii mamy więcej obiektów, ale są w dużo gorszym stanie. Kluby z tego powodu umierają. Kiedy sam byłem dzieckiem, w Tyrolu mieliśmy dziesięć czy jedenaście klubów. Teraz jest połowa mniej, więc to spory kłopot w Austrii. Macie lepszą infrastrukturę od nas.

Miałeś okazję spotkać się już z częścią polskich dziennikarzy. Co uważasz na temat uwagi poświęcanej tej dyscyplinie w naszym kraju, szczególnie przez media?

Przez całą karierę nie miałem tak dużego kontaktu z mediami, ponieważ w Austrii dziennikarze skupiają się tylko na kilku najlepszych sportowcach. Podobnie jest z trenerami, więc nie jestem przyzwyczajony. W Planicy, a także teraz, byłem pod ogromnym wrażeniem skali zainteresowania moją osobą. Pomyślałem, co tu się dzieje? Poradzimy sobie z tym, ale ważne, by znaleźć odpowiedni sposób na radzenie sobie z mediami. To rzecz jasna wyłącznie pozytywne, że tylu dziennikarzy skupia się na skokach. To świetna sytuacja, natomiast musimy wypracować właściwą drogę współpracy. Potrzebujemy dziennikarzy i ich uwagi, ale jednocześnie spokoju dla zawodników. Planujemy zatrudnienie koordynatora medialnego, który będzie tym zarządzał. Dzięki temu media będą dostawać więcej rzetelnych informacji, a skoczkowie będą mieli więcej spokoju.

Ta zima była szalona pod względem sprzętu. Kontrowersje wzbudzały buty Polaków, narty Słoweńców czy kombinezony Niemców. Uważasz, że FIS musi wprowadzić zmiany w tym aspekcie?

W poprzednim sezonie kompletnie nad tym nie panowano. Działo się bardzo dużo i nie znaleziono rozwiązania na poradzenie sobie z problemem. Powinni działać bardziej stanowczo. Tak zadziałano w przypadku butów Polaków, ale zabrakło konsekwencji w kontekście nart czy kombinezonów. Potrzeba zmian i jasnych przepisów. Chcę sprawiedliwego sportu, a tak nie było podczas minionej zimy. Bardziej konkretne działania będą dobrym krokiem.

Sporo gorzkich słów spadło w kierunku Miki Jukkary, który zastąpił Seppa Gratzera w roli kontrolera sprzętu Pucharu Świata.

Zaczął pracę bardzo zmotywowany. Na początku sezonu kombinezony faktycznie bardziej przylegały do ciała, ale następnie nie wystarczyło mu doświadczenia, by zapanować nad sytuacją podczas najważniejszych zawodów. To był jego pierwszy sezon, popełnił sporo błędów, ale nie mówimy o łatwej pracy. Potrzeba kogoś silnego, spokojnego i doświadczonego w zakresie tajników sprzętu. Jukkara był osobą z zewnątrz, bez konkretnego rozeznania sprzętowego. Oczywiście, przez kilka lat zbierze doświadczenie, natomiast moim zdaniem powinien to robić systematycznie poprzez zawody niższej rangi, jak FIS Cup i Puchar Kontynentalny. Podejrzewam, że to byłaby lepsza droga niż rzucanie go na głęboką wodę Pucharu Świata. Chce dobrze, ale popełnia błędy. To sport na najwyższym szczeblu i drużyny wywierały na nim ogromną presję.

Nasi skoczkowie często rozpoczynali przygotowania do następnej zimy tuż po powrocie z Planicy. Tym razem zalecono im dłuższe przerwy regeneracyjne. Która droga jest lepsza?

Mogę powiedzieć o swoim doświadczeniu z Austrii, gdzie przywykłem do posezonowej przerwy. Sezon Pucharu Świata jest wyjątkowym wyzwaniem dla zawodników, dzieje się bardzo dużo. Na koniec zimy wszyscy skoczkowie są wykończeni. Trudno o rozwój i poprawę błędów, kiedy nie masz w sobie energii. To podstawa. W Austrii też mamy skoczków, którzy wznawiali treningi od razu po sezonie. Latem byli dobrzy, ale zimą brakowało im sił. Moim zdaniem przerwa jest konieczna, a nie mówimy tutaj o długiej przerwie. Niespełna trzy tygodnie po finale sezonu ruszamy z podstawą programu.

Przez całą zimę byliśmy świadkami wahań formy Kamila Stocha, który zmagał się z dużymi problemami choćby przy okazji Turnieju Czterech Skoczni. Czy jako trener byłbyś w stanie wskazać coś, co było problemem i jak zareagować? Dużą niestabilnością cechuje się także Piotr Żyła.

Dostrzegłem to. Niestabilna pozycja najazdowa, bądź problemy w locie, wynikają z błędów popełnionych podczas pracy nad podstawami. Zimą, kiedy nie ma czasu na trening, trudno do nich wrócić i odbudować bazę. To niemożliwe. Moim zdaniem problemem były niewystarczające fundamenty, przez co zimą wkradały się błędy techniczne. Widziałem ich problemy, natomiast nie przyglądałem się temu dogłębnie, ponieważ nie sądziłem, że zostanę ich trenerem. Pod koniec sezonu, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o takim scenariuszu, rzuciłem okiem. Zauważyłem dużo podstawowych błędów, więc podczas tegorocznych przygotowań poświęcimy temu więcej czasu, aby mogli rywalizować na wysokim, stabilnym poziomie przez cały sezon.

Polskę zamieszkuje prawie 40 mln osób, ale skoki narciarskie uprawia wąska grupa pasjonatów. W Austrii, która jest znacznie mniejsza, jest większy wybór zawodników. Czy to problem?

W tej chwili nie posiadam dokładnych danych na temat dzieci trenujących w klubach, poza tym trudno porównać Austrię i Polskę. Nasz kraj składa się w większość z górzystych regionów. Nie da się trenować skoków bez gór. W Austrii też są takie miejsca, jak Wiedeń. Jeśli kluby, które posiadacie, wykonują dobrą robotę ze swoimi wychowankami, wówczas wytrenujecie wystarczającą liczbę skoczków pod kątem przyszłości. Ważne, by działać konsekwentnie.

Masz jakiegoś trenerskiego idola, który się inspirujesz?

Znalazłem własną drogę, ale dzielę się spostrzeżeniami z wieloma szkoleniowcami. Rozmawiałem w przeszłości sporo z Wernerem Schusterem czy Tonim Innauerem. Miałem także przyjemność wymienić się wnioskami z Alexandrem Stoecklem, kiedy pracowałem jeszcze w Tyrolskim Związku Narciarskim. W tym sensie mam pewien model pracy, który zakłada solidne przygotowanie do zawodu i wiedzę teoretyczną, zaczynając od podstaw. Przeszedłem drogę od dzieci, przez młodzież, po seniorów. To najlepsza droga, która pozwoliła mi zrozumieć cały system. Jeżeli decydujesz się na coś na najwyższym poziomie, zawsze masz doświadczenie z poprzednich lat i poziomów. Ważne jest rozumieć co z czego wynika i jak łączą się poszczególne aspekty w szkoleniu. Jak mówiłem, znalazłem własną drogę, a pomógł mi w tym fakt, że po osiągnięciu pełnoletniości trenowałem sam przez kilka lat ze względu na braki systemowe. Myślę, że studia i przepracowane przeze mnie lata dają dobre efekty. Oczywiście, podglądam sposób pracy innych trenerów i zawsze jestem otwarty na rady. Nigdy nie można przestać się rozwijać.

W Austrii czy Słowenii z odwagą daje się szansę młodym zawodnikom, by sprawdzili się w Pucharze Świata. W Polsce robi się to ostrożnie, zazwyczaj późno osiągają pierwsze sukcesy. Planujesz to zmienić?

Krok po kroku. Sporo słyszałem na temat systemu szkolenia w Polsce, ale w tym momencie trudno mi powiedzieć, dlaczego tak to wygląda w waszym kraju w porównaniu choćby do Słowenii. Być może po przepracowaniu pierwszego sezonu będę w stanie udzielić odpowiedzi, natomiast takie rzeczy wynikają przeważnie z budowy systemu. W Słowenii szybko daje się szansę juniorom. Może wynika to z tego, że nie ma tam systemu panującego w Austrii, gdzie wielu zawodników znajduje zatrudnienie w policji czy wojsku. Jeżeli nie jesteś w kadrze w wieku 20 lat, wówczas musisz zakończyć karierę, bo brakuje ci pieniędzy. W Austrii można skakać dzięki temu dłużej. Trudno mi teraz jednoznacznie zająć stanowisko w sprawie Polski.

Pierwszym poważnym testem będzie inauguracja Letniego Grand Prix w Wiśle, którą zaplanowano na drugą połowę lipca. Jak traktujesz ten cykl, zawodnicy będą startować w każdych zawodach?

Nie, to nie jest moja droga. Chcę skupić się na zbudowaniu solidnej bazy, aby przejść do rywalizacji na najwyższym poziomie. Oczywiście, skoczek może sprawdzić się w zawodach, jeśli w danej chwili jest wystarczająco dobry. Dla mnie naprawdę ważne jest wylanie mocnych fundamentów, aby pod koniec letniego sezonu sprawdzić efekty pod presją rywalizacji. Potrzebujesz udziału w letnich zmaganiach, ale to zimowa dyscyplina. Potrzebujemy czasu do pracy, by zimą skakać powtarzalnie, ale na pewno będziemy brać udział w części zawodów. Nie zawsze musi być to Grand Prix. Czasem możemy skorzystać z krajowych okazji, jak LOTOS Cup. To jeszcze nie ten moment, ale zaplanujemy właściwą ścieżkę. Kluczowa jest zima, a nie przystępowanie do wszystkich konkursów z cyklu Letniego Grand Prix.

Jakie stawiasz główne cele przed naszą kadrą na następną zimę?

Skłamałbym, gdybym powiedział, że chcę po prostu cieszyć się rywalizacją w zawodach. Jestem głodny sukcesów. Chcesz wykrzesać maksimum potencjału z doświadczonych zawodników i rozwinąć pozostałych, przybliżając ich do najlepszych. Sądzę, że będę rozczarowany, jeśli nie znajdziemy się na podium Pucharu Narodów. To oznaczałoby spory krok naprzód, ale trzeba mierzyć wysoko, chcę abyśmy mieli powody do radości. Zobaczymy, jakie rezultaty przyniesie nasza praca.

Czy praca ze starszymi zawodnikami od ciebie może być problematyczna?

Często słyszę to pytanie. Jestem młodszy od części z nich, ale przeżyłem dużo w tym sporcie i mam ogromne doświadczenie. Ostatnio współpracowałem z Manuelem Fettnerem, który jest jeszcze starszy. Odnaleźliśmy właściwą drogę. Jeżeli skoczek widzi, że naprawdę wiesz co robisz, wówczas ufa trenerowi i wierzy w jego plan treningowy.

Masz dostęp do danych dotyczących pracy kadry w przeszłości czy zamierzasz zacząć od zera?

Otrzymałem nagrania skoków z ostatnich miesięcy, czemu poświęcę czas w najbliższych dniach. Zamierzam się im szczegółowo przyjrzeć. Powinienem otrzymać także dostęp do informacji dotyczących treningu motorycznego. Zapoznam się z tym, co robiono podczas sezonu olimpijskiego. Nie było żadnych rozmów z Michalem Doležalem, czy dodatkowej dokumentacji na temat przygotowań w ubiegłych latach. Z tego co wiem, to trener przekazał laptopy i aparaturę do analizy skoków Związkowi i otrzymam to wszystko, gdy przyjadę za tydzień do Polski. Postaram się wówczas przyjrzeć bliżej przygotowaniom z ubiegłego sezonu.

Na sam koniec... co jako pierwsze przychodzi ci na myśl o Polsce?

Oczywistym skojarzeniem jest to, że macie "bzika" na punkcie skoków <śmiech>... Uwielbiam przyjeżdżać na zawody do Polski, jesteście idealnym krajem dla tej dyscypliny. Poza tym... bigos! <śmiech> Uwielbiam to danie, już jadłem je w Krakowie.

Z Thomasem Thurnbichlerem rozmawiał Tadeusz Mieczyński


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (27473) komentarze: (97)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Wierzę jednak, że będzie inaczej. Może nie od razu.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Teraz będzie to samo. I nie ma powodów żeby było inaczej. Jeśli Horngaher niczego nie zmienił mimo doświadczenia i do tego jeszcze doświadczenia z pracą w Polsce jako trener juniorów wiele lat wcześniej to tym bardziej nie zmieni młodzian z Austrii praktycznie bez doświadczenia.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Ale przede wszystkim mieliśmy cudze interesy i polski burdel.

  • Kolos profesor
    @Karpp

    Tylko, że Dolezal to nie była żadna polsko-czeska szkoła tylko austriacka. W końcu terminował u Horngahera. W ogóle od 2004 stałe mamy austriacką szkołę lub austriacką myśl szkoleniową u steru - w końcu kolejno polską kadrę trenowali: Kuttin, Lepistoe (twórca potęgi austriackiej w pierwszych latach XXI w.), uczeń tej dwójki Kruczek, Horngaher, uczeń Horngahera Dolezal.

  • Kolos profesor
    @Xenkus

    Tylko, że na razie nie ma podstaw by twierdzić, że Thurnbichler nauczył się jakoś więcej niż inni....

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Tylko, że na razie nie ma żadnych podstaw żeby uznać Thurnbichlera za tego ucznia z czerwonym paskiem. To na dziś zwykły trener po szkole z minimalnym doświadczeniem, a w zasadzie to bez doświadczenia. Po za tym Maciusiak współpracował też z austriackimi trenerami (np. Horngaher) więc nawet tu jest do przodu.

    W każdym razie nie jestem tak naiwny jak ty i Maciusiak chyba też nie jest nierozsądny żeby wierzyć, że sam paszport austriacki czyni z trenera (z tego czy innego) ósmy cud świata.

    Oczywiście współpraca między kadrami musi być i zawsze była, ale im więcej autonomii będzie miał Maciusiak tym lepiej dla polskich skoków.

  • Lataj profesor
    @Arturion

    Możliwe, że dał Ci plusa, bo działa po cichu :)

  • Lataj profesor
    @Karpp

    A może to Fijas? :) :)

  • Arturion profesor
    @Wojciechowski

    U konkurencji pod nowym nickiem hejtuje mnie bardzo po chamsku, powołując się na ojca, który ma raka...

    Edit - po reakcji początkujących na ten post, poznamy, czy wrócił. ;-)

  • Arturion profesor
    @dervish

    Wymowa "Thurnbichler" byłaby dziwaczna. Ale z punktu widzenia Polaków nie znających języków obcych, zdrowa. :-)

  • Wojciechowski profesor
    @INOFUN99

    Z Blumisiem to jest taki „problem”, że on sam podawał się już za 87 różnych osób (jednocześnie oczywiście opowiadając o kodeksie karnym i podszywaniu się!), a swoich 152 nicków nie byłby w stanie już wyliczyć. ;)

    Zobaczymy swoją drogą, kiedy ów osobliwiec powróci – czy wytrzyma regulaminowy tydzień, czy może już wrócił, tylko się czai, czy jeszcze inaczej. Skoro Admin chce mieć z nim zabawę do końca świata, to cóż my – szaraczki – możemy...

  • Karpp profesor

    Zabawna sprawa z naszym Kolosem/Piotrem przez cała zime mimo, że wyniki były słabe siedział cicho i nie raczył nas swoimi "mądrościami". Polsko-czeska szkoła może słaba ale jednak nasza. A tutaj wystarczyło zatrudnić Austriaka i zadziałało jak płachta na byka. Przez ostatnie 2-3 tygodnie napisał więcej komentów niż przez całą zimę.

    Co do szkoły Piotrze to jednym wystarczą dwa lata podstawówki, żeby ogarnąć pisanie przymiotników z małej litery. A inni i po 20 latach dalej nie będą tego wiedzieć. Przykładów daleko szukać nie trzeba.

  • anika87 początkujący
    @Kolos

    tyle że jeden uczył się od najlepszy a drugi zdobywał to doświadczenie sam.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Rozumiem, że szkole też uważasz, że Jasio przez 8 lat nauczył się tyle samo co Marysia, pomimo, że jeden ledwo zdawał z klasy do klasy, a druga miała czerwony pasek rok w rok. Piotrek takie masz jakieś naiwne myślenie o życiu jak losowy 5-latek.

    Co do kadr, to Thurnbichler dosyć jasno określił, że współpraca będzie dosyć ścisła, a nie "dwie odrębne kadry".

  • Xenkus profesor
    @Kolos

    Jedna osoba nauczy się więcej przez pewien okres czasu, a druga mniej. To nie jest tak, że na pewno każdy nauczy się tyle samo.

  • Kolos profesor
    @Seba Aka Krzychu

    Po za tym na razie to Maciusiak ma dużo większe doświadczenie od Thurnbichlera. Nie wiem czego miałyby się uczyć od Austriaka.... To mają być dwie odrębne kadry, oczywiście współpracujące ze sobą, ale jednak osobne.

  • INOFUN99 profesor
    @Raptor202

    Sam popularny @Blumiś wskazał, że @ZKuba36 to Maciusiak.

  • Raptor202 profesor
    @ZKuba36

    To ty jesteś Maciusiakiem, czy może on ci płaci za te komentarze?

  • Kolos profesor
    @Seba Aka Krzychu

    Dlaczego dużo? Nauczył się tylko tyle ile każdy inny trener austriacki w jego wieku, nie mniej, nie więcej. Reszta zależy od jego indywidualnych umiejętności a te na razie są zupełnie nieznane.

  • Seba Aka Krzychu profesor
    @ZKuba36

    Thurnbichler w Austrii na pewno się dużo nauczył, a nawet jeśli teraz miałby się od kogoś uczyć to tą osobą na pewno nie jest Maciusiak, jak już to Maciusiak powinien się uczyć od Thurnbichlera.

  • ZKuba36 profesor
    @King

    Jakoś Horngacher (chyba Austriak) o tym nie wiedział a zapewne jest bardziej znany niż Turnbichler. Nie przesadzajmy z Austriakami. Może być poziom Kwiatkowskiego.
    Będzie się uczył na szkoleniu Polaków. Może być drugim Kuttinem (chyba też Austriak).
    Bardzo ścisła współpraca z Maciusiakiem oczywiście będzie. Od kogoś musi się uczyć.

  • King profesor
    @ZKuba36

    Ale czy to jest jakaś wiedza tajemna, którą tylko Ty posiadasz? Sam pewnie gdzieś się tego wyuczyłeś, a skoro byłeś w stanie to tym bardziej trenerzy w Austrii.

  • Skokownik weteran

    Thurnbichler widzę, że bardziej popularny jest w Polsce niż w Austrii. I niech ta przewaga naszego kraju rośnie dzięki sukcesom kadry tego perspektywicznego trenera ;) Cóż, jeśli zostaje Małysz, to boję się, że może być różnie... Komplementy w stronę Polski cieszą, bo oznaczają, że Thomas jest pozytywnie nastawiony do tej roboty, ponadto ceni sobie motywację(którą sam też ma co do tej pracy). Cieszę się z tych faktów i jestem pozytywnie nastawiony do nowego trenera i nowego sztabu, ale ta łyżka dziegciu w beczce miodu Małysz...

  • ZKuba36 profesor
    @Xenkus

    Od ponad 15 lat piszę jak powinien wyglądać trening wytrzymałościowy skoczka.
    Zwykle piszę: około 20 min. lekkiego biegu, 10 min. gimnastyki i powrót, nieco szybszym biegiem. W sumie ok.40 min biegu. Jeżeli pomnożymy przez 6 dni to 6X40 =240 min.
    Turnbichler proponuje ok 4 godz./tydzień. W minutach 4 X 60 min = 240 min.
    Przypadek? Maciusiak zna j. polski Turnbichler nie. Kto kogo mógł przekonać?

  • Xenkus profesor
    @ZKuba36

    Thurnbichler pracował w Austrii i dobrze wie co trzeba robić na poszczególnych etapach lata, nie musi się słuchać żadnego Maciusiaka, co najwyżej Maciusiak jego może się słuchać. Lato wynikowo wiadomo, że będzie przeciętne bo będzie traktiwane typowo po Austriacku, ale zima może być bardzo udana.

  • ZKuba36 profesor
    Najlepsza wiadomość Wielkanocna.

    ..."Potem wejdziemy w trening wytrzymałościowy, który zawodnicy będą wykonywać około cztery godziny w tygodniu. To będzie fundament przygotowań do sezonu".
    Czyta mnie, czy trener Maciusiak już go pouczył co trzeba robić w lecie?
    Nakładam sobie szlaban na krytykę sztabów. Wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku.
    Tylko czy Stoch i Żyła zgodzą się na taki trening? Juniorzy zaczną zagrażać seniorom?

  • Lataj profesor
    @dervish

    Ktoś jeszcze wspominał o tym, że Niemcom w Planicy PN odjechał i wtedy byli już myślami na wakacjach.

  • dervish profesor

    Przed chwila zwróciłem uwagę na fragment powyższego newsa w którym Thurn ocenia Jukkarę:

    " Na początku sezonu kombinezony faktycznie bardziej przylegały do ciała, ale następnie nie wystarczyło mu doświadczenia, by zapanować nad sytuacją podczas najważniejszych zawodów. To był jego pierwszy sezon, popełnił sporo błędów, ale nie mówimy o łatwej pracy."

    Ja zwróciłem na to także uwagę. Juz w trakcie Planicy pisałem, ze po IO Jukkara praktycznie odpuścił kontrole kombinezonów i że od Raw Air a na pewno już od MŚL w kombinezonach zapanowała wolnoamerykanka. Od tamtej pory wszystkie ekipy zaczęły startować w worach na wzór niemieckich.
    Widząc to wysnułem wówczas wniosek, że to była główną przyczyna zapaści kadry Horniego w końcówce sezonu. Po prostu kiedy Niemcy stracili wyłączność na atut jaki przez cały sezon dawały im spadochrony w kroczu szanse wszystkich ekip pod tym względem z dnia na dzień się wyrównały i rezultaty konkursów zaczęły wreszcie przedstawiać prawdziwy rozkład sił.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Całe szczęście bo już miałem biednemu Dawidowi łatwic kurs na wózki widłowe ;)

    Co do "zemsty" Małysza, cóż Sobczyk nie poleciał za ładne oczy, ale za otwarty konflikt z Małyszem ;) Co nie zmienia faktu, że to pozytywna zmiana. Natomiast Klimowski nie wiem czy miał konflikt z dyrektorem, bardziej stawiam na, że praktycznie nie już trenerem od roku.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Nie jest zagubiony, wszyscy dostali szczególowa rozpiske co maja przez te pierwsze tygodnie czy tez kilkanaście dni robić. Sformułowanie, ze kazdy jest sobie trenerem oznacza, że sami muszą przypilnować by wdrożyć w życie wskazówki otrzymane od trenera.
    Jak się skończą urlopy i wakacje przyjdzie czas na normalne treningi pod okiem trenera.

    P.S.
    Zemsta czy nie zemsta? Jak do tej pory każdy kto staje na drodze Pana Dyrektora znika ze skoków bez śladu. Nie ma zmiłowania.

  • Pavel profesor

    "W tej fazie przygotowań skoczkowie są trochę swoimi szefami."

    To Kubacki chyba jest zagubiony jak dziecko we mgle ;) Co on ma robić? Jeszcze gotów iść do tego pośredniaka ;)

    "O Klimowskim i Sobczyku słuch zaginął."

    Zemsta nie zemsta, ale jeden z większych pozytywów. Sobczyk jest spalony po szopce jaką odegrał w Planicy, a Klimowska był chyba tylko duchem z juniorami w ostatnim sezonie.

  • dervish profesor

    I jeszcze jedno - Thurn to nie jest kolejny Biśla.
    Zapytany jak sie wymawia jego nazwisko zaskoczył wszystkich.
    Okazuje się, że należy je wymawiać tak jak się pisze czyli Thurnbichler (a więc ani Turnbichler ani Turnbiśler). Austriak powiedział także, że sam czasami ma problemy z wymową swojego nazwiska.
    Od siebie dodam: nietrudno się domyślić w jakich sytuacjach te problemy się nasilają. :D

  • dervish profesor

    Szykuje się spore wietrzenie w kadrach trenerskich. Krzysztofowie Biegun i Mietus prawdopodobnymi a może tylko możliwymi asystentami Thurna?.
    O Klimowskim i Sobczyku słuch zaginął. Zemsta Pana Dyrektora? :)

    Póki co, Thurn zdradził swoje pierwsze kroki.
    -----------------------------------------------------------------
    " Chcemy wzmocnić nasze dwie bazy treningowe. Jedną w Szczyrku, drugą w Zakopanem. Potrzebuję więc pomocników, którzy będą odpowiedzialni za codzienny trening. To nie jest tak, że ja nie będę chciał tego robić. Po prostu nie rozdzielę się na dwa miejsca. Będę bardzo blisko pracował z tymi chłopakami."

    "W tej fazie przygotowań skoczkowie są trochę swoimi szefami. Było najważniejsze, by wszyscy uwolnili swoje głowy od myślenia o trudnym sezonie i odpoczęli. Wkrótce zaczniemy przygotowania oparte na trenowaniu mobilności i stabilności pleców i kolan. Ogólnie pracą nad stabilnością. To będą bardzo ważne ćwiczenia, które potem przełożą się również na skocznie. Potem wejdziemy w trening wytrzymałościowy, który zawodnicy będą wykonywać około cztery godziny w tygodniu. To będzie fundament przygotowań do sezonu.

    W Zakopanem będzie za niego odpowiedzialny Maciej Maciusiak, a w Szczyrku Krzysztof Biegun i Krzysiek Miętus. To będzie taka podstawa, na której później będziemy budować resztę, gdy 2 maja już jako drużyna spotkamy się na oficjalnym starcie przygotowań."

    "Czy to oznacza, że Krzysztof Biegun i Krzysztof Miętus będą twoimi asystentami w pierwszej kadrze?
    - Jest odrobinę za wcześnie, by o tym mówić. Mamy już prawie cały ogląd na to, jak będzie wyglądała drużyna, ale nie wszystko jest w 100 procentach ustalone. 20 kwietnia ogłosimy podział skoczków na kadry. A jeśli chodzi o trenerów, to w dniach 25-27 kwietnia będziemy mieli trenerskie zgrupowanie w Wiedniu. To będzie takie spotkanie, które ma zbudować nasz team. Będzie dużo współpracy w mniejszych grupach. Będę chciał wytłumaczyć wszystkim, jak będzie wyglądała praca, i jak my pracujemy. Jak chcemy, żeby wyglądała komunikacja między trenerami, czy choćby protokołowanie treningów. Po tym spotkaniu zdecyduję, kto będzie moim asystentem, a kto będzie pracować w bazach treningowych. Jedno jest pewne. Maciej Maciusiak będzie trenerem kadry B, a Daniel Kwiatkowski trenerem kadry juniorów."
    --------------------------------------------------------

  • Arturion profesor
    @Lataj

    I słusznie, bo to plus doświadczenie i podstawa teoretyczna (studia), może dać sukces.

  • Arturion profesor
    @ZKuba36

    O ile o samych treningach, jako takich, piszesz z sensem, o tyle te interpretacje z rozwinięciem personalnym są bez sensu.

  • Lataj profesor
    @ZKuba36

    Pewnie uważają, że najlepiej się uczyć, będąc asystentem trenera i chodząc na szkolenia.

  • Lataj profesor
    @Arturion

    Lepiej, żeby lekcji mu udzielał polonista, bo zwykły Mirek nawet nie umie mówić, a co dopiero pisać poprawnie w ojczystym języku ;)

  • ZKuba36 profesor
    @Karpp

    Kiedy ja pisałem że Polacy na MŚwL będą wymiatać? Przypomnij mi proszę, bo nie pamiętam a nie lubię pomówień. W końcu grudnia napisałem, że wszyscy Polacy zostali przetrenowani a na początku stycznia napisałem, że wychodzenie z takiego stanu trwa ok. 6. tygodni, przy bardzo precyzyjnie opracowanym planie treningowym i bardzo lekkim treningu.
    W przypadku skoczków trenowanych przez Maciusiaka wszystko się sprawdziło.
    Natomiast Doleżal z Sobczykiem, przy pełnej aprobacie Pana Dyrektora, zorganizowali morderczy trening (18 skoków w ciągu 3 dni) w Zakopanem, który to trening tak wykończył, trenowanego przez Maciusiaka, Wąska, że ten przegrał z Hulą, który w ciągu całego sezonu nie zdobył nawet 1. punktu w PŚ na żadnej zagranicznej skoczni.
    Skoczkowie trenowani przez Maciusiaka zaczęli, w końcówce sezonu, brylować nawet w silnie obsadzonych zawodach PK i całkiem dobrze radzili sobie w zawodach PŚ (jeżeli na takie zawody zostali powołani).
    Trener Maciusiak i zawodnicy kadry B nie zostali dokooptowani do kadry A aby Maciusiak uczył się od Doleżala i Sobczyka, tylko dlatego aby ratować rozsypującą się kadrę A! (Np. Wolny, Hula).
    Ostatni nasz sezon to skutek narzucenia przez Pana Dyrektora obowiązku trenowania skoczków "na jedno kopyto", zwłaszcza gdy robiący kopyta nie wie jak to zrobić.
    Trenerzy skoczków narciarskich charakteryzują się tym, że nie korzystają z doświadczeń trenerów z innych dyscyplin sportowych, w których pewne metody treningowe zostały szczegółowo rozpracowane już w ubiegłym wieku. Podobnie jest z kibicami. Niektórzy kibice zarzucają np Kwiatkowskiemu, że jest słabym trenerem bo uczy się z książek.
    No może rzeczywiście, powinien uczyć się z internetu.

  • ZKuba36 profesor
    @skakanie_na_sniadanie

    Czy ja kiedykolwiek, gdziekolwiek napisałem, że Doleżal był dobrym trenerem?
    Czy ja kiedykolwiek, gdziekolwiek napisałem, że Doleżal miał jakiekolwiek oferty?
    Chyba macie problemy z czytaniem lub pomyliliście mnie z kimś innym.
    Zaproponowałem "prezent" Czechom aby mieli "wspaniałego" trenera.
    W ostatnim, normalnym a nie dla wybrańców, konkursie w lotach wypadliśmy jako tako nie dzięki Doleżalowi, tylko dzięki skoczkom trenowanym przez Maciusiaka. Nawet Zniszczoł skakał całkiem przyzwoicie.

  • Arturion profesor
    @Xenkus

    Myślę, że i lekcje języka polskiego powinien wykupić u kogoś, kto zna się na tym lepiej, niż Maciusiak. ;-)

  • dervish profesor
    @zimowy_komentator

    To mógłby być etat dla Pana Dyrektora.

  • Lataj profesor
    @skakanie_na_sniadanie

    Dolezal może wracać do swojej ojczyzny :)

  • Xenkus profesor
    @ZKuba36

    Gwarantuje ci, że Thurnbichler niczego od Maciusiaka nie będzie musiał się uczyć, tylko wręcz przeciwnie :) No chyba, że lekcje Języka Polskiego sobie u Maciusiaka wykupi, jedyna rzecz której od Maciusiaka mógłby się nauczyć.

  • skakanie_na_sniadanie stały bywalec
    @ZKuba36

    Ciekawe gdzie teraz są te dziesiątki propozycji trenowania kadr najlepszych nacji przez Doleżala? :)

  • zimowy_komentator profesor

    "Planujemy zatrudnienie koordynatora medialnego, który będzie tym zarządzał. Dzięki temu media będą dostawać więcej rzetelnych informacji, a skoczkowie będą mieli więcej spokoju".

    Czyli rozumiem, że nowy trener daje Dominikowi szlaban na wywiady po każdej serii z polskimi skoczkami? :)

  • Karpp profesor
    @ZKuba36

    Mówileś, że na MŚwL (do czego się teraz nie przyznajesz) Polacy będą wymiatać a tam to raczej drużynowo Niemcy nas roznieśli :)

    Może i minimalnie lepsi byliśmy od Niemców w Planicy ale oni przecież już po czwartku wiedzieli, że PN im uciekł i myślami byli na wakacjach a Polacy no cóż trochę kabaretowo to brzmi ale walczyli o zostawienie trenera.

  • ZKuba36 profesor
    Pół żartem pół serio ;-)

    Tak na pierwszy rzut oka to wygląda na to, że Turnbichler to elokwetny, ambitny facet, który wyżej s.. niż du.. ma. Dostał od Małysza propozycję nie do odrzucenia. Bardziej uzasadnione byłoby gdyby stanowisko trenera kadry A Niemców zaproponowano Doleżalowi.
    W końcówce sezonu, co było do przewidzenia, Polacy drużynowo roznieśli Niemców.
    Współpraca pomiędzy trenerami kadry A i B będzie bardzo ścisła, bo przecież Turnbichler musi się uczyć od Maciusiaka i dobrze o tym wie. Z całą pewnością to Maciusiak będzie podpowiadał Turnbichlerowi kto kogo powinien trenować.
    Jest duże prawdopodobieństwo, że w kadrze B znajdą się, Hula, Kot a może nawet Kubacki, który w ostatnim konkursie drużynowym w lotach, właściwie nie powinien skakać bo lepiej skakał Zniszczoł. Trójka: H.K.K., po treningach z Maciusiakiem, może ponownie stać się murem, nie do przebycia przez juniorów. Będzie ciekawie.
    Ja niezmiennie stawiam na Maciusiaka. Przyszłość pokaże kto jest lepszym trenerem.

  • Xenkus profesor
    @ZKuba36

    Maciusiak to trener który wielu zawodnikom pomógł, ale i wielu nie pomógł więc Przestań go przedstawiać jako najlepszego trenera chodzącego po tej ziemi. Dlaczego jakaś Austria czy inne Niemcy nie biją się o Maciusiaka jak on taki genialny?

  • Lataj profesor
    @ZKuba36

    Nie wolno ryzykować i pozwolić na kolejną kosę w naszym sztabie.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Oczywiście, że bez sensu, z resztą trener też o tym mówi i taka sytuacja raczej mieć miejsca nie będzie.

    "Do tego konieczna jest poprawa współpracy i komunikacji między grupami szkoleniowymi. To szalenie istotne dla jedności reprezentacji, musimy rozmawiać i trzymać się razem niczym rodzina. Jeżeli dany zawodnik przejdzie z jednej grupy do drugiej, musi znać jej metody treningowe. To kroki, sprawią, że dla zawodników będzie to znacznie łatwiejszy proces."

  • Karpp profesor
    @ZKuba36

    Chyba Twoja fascynacja Maciusiakiem przesłania Ci racjonalne myślenie.
    Szefem jest główny trener i pisanie po raz 20-sty tych samych wiadomości o tym, że Maciusiak jest najlepszym trenerem jaki kiedykolwiek chodził po tej ziemi tego nie zmieni.

  • miodku początkujący

    Życzę nowemu trenerowi sukcesów i spokoju. Niech twardo stąpa po ziemi i nie da sobie wejść na głowę naszym krzykaczom działaczom. Mam co do Thomasa i jego ekipy dobre przeczucia.

  • dervish profesor
    @ZKuba36

    I znowu chcesz wojenki Maciusiak vs trener kadry A? To bez sensu. Austriak jest po to sprowadzany by systemowo wdrozyć w PL szkołę Stams.
    Zawodnicy którzy pójdą pod skrzydła Maciusiaka na poczatku z definicji będą mieli trochę trudniej z awansem do kadry na PŚ bo trener kadry A co jest oczywiste bedzie chciał najpierw sprawdzic tych których trenuje, tak że watpie aby którykolwiek skoczek dobrowolnie zrezygnował z treningów w grupie Austriaka. A jak już podopieczni Maciusiaka awansują z PK na PŚ to Thurn z całą pewnością zechce ich wziąć do swojej grupy treningowej.

  • mateusz3951 weteran
    @ZKuba36

    Wolną rękę w doborze zawodników to dostał Thurnbichler, Maciusiak będzie pracował z tymi którzy nie załapali się do kadry A :).

  • mateusz3951 weteran
    @Arturion

    Kruczek to najbardziej by się nadawał do pracy w FISie przy kontroli sprzętu, w PZN moim zdaniem nie ma odpowiedniej funkcji dla niego.

  • ZKuba36 profesor
    Moim zdaniem.

    Nie wolno ryzykować i pozwolić na to aby kadra A i kadra B trenowały tak samo, pod kontrolą jakiegoś austriackiego debiutanta! Przecież to może być drugi Kuttin! Turnbichler sam mówił, że ma swój pomysł na prowadzenie skoczków. To jest trener dla wybrednej 3. zawodników oraz innych skoczków, którym z różnych powodów nie odpowiada trener Maciusiak.
    Dziwię się, że w tym gronie znalazł się Kubacki.
    Maciusiak niech trenuje kadrę B według swoich, sprawdzonych, metod. Z Maciusiakiem powinni trenować również ci zawodnicy kadry A, którzy chcieliby z nim trenować. Myślę, że takimi skoczkami mogą być np. Wolny i Stękała.
    Wydaje mi się, że takie były intencje Małysza, który obiecał Maciusiakowi wolną rękę w doborze sztabu i zawodników.

  • Arturion profesor
    @mateusz3951

    I tym kimś mógłby zostać Kruczek, a nie dyrektorem.

  • mateusz3951 weteran

    Funkcja koordynatora (rzecznika) prasowego to moim zdaniem dobre rozwiązanie, kontakt zawodników z mediami jest potrzebny i ważny, ale trzeba to w pewnym stopniu kontrolować biorąc pod uwagę popularność skoków w Polsce.

  • mateusz3951 weteran

    Trener poruszył ważną kwestię, że zawodnik przechodzący z jednej grupy szkoleniowej do drugiej musi znać metody treningowe i wdrożyć się do nich z marszu. Liczę, że Maciusiak nie będzie uprawiał samowolki, a ściśle trzymał się wytycznych Thurnbichlera.

  • ZKuba36 profesor
    @Karpp

    Mylisz się. Jeżeli są jakiekolwiek notatki Dodo co robił przed ostatnim sezonem, to te notatki koniecznie trzeba przeczytać aby wiedzieć czego nie należy robić. Uczmy się na błędach innych aby samemu popełniać ich jak najmniej!
    Szykuje się potężny konflikt na linii Kruczek-Maciusiak. W sezonie 2015/16, gdy Maciusiak zajął się, wyrzuconymi przez Kruczka z kadry A, Hulą, Kubackim, Kotem i dodatkowo Stękałą, po ciężkich kłótniach z Kruczkiem, Maciusiak tak przygotował tych zawodników do występów w PŚ, że końcowa klasyfikacja zezonu wyglądała tak: Stoch-22, Hula-26, Kubacki-29, Kot-31, Stękała-34, Żyła-35 miejsce. Nie wiem, czy to naprawdę dobry pomysł aby Kruczek cokolwiek robił w polskich skokach. Proponuję podrzucić go Czechom.
    To w ramach rewanżu za Doleżala. Może się ucieszą?

  • eni bywalec

    Mam nadzieję ,że nie pozwoli by mu Małysz lub Kruczek ''weszli na głowę'' .Horngacher miał sukcesy między innymi,bo ma silny charakter i nie pozwalał sobą rządzić ,czego nie można powiedzie o Doleżalu.

  • King profesor
    @Karpp

    Już kiedyś pisałem jak to chyba wspominał Małysz, że Maciusiak miał inną wizję niż duet Dolezal-Sobczyk. A biorąc pod uwagę to jak wydaje się, że Thurnbichler bije ich na głowę wiedzą może oznaczać, że sam Maciusiak stwierdzi, że jest w stanie się czegoś od niego nauczyć. Także nie wydaje mi się żeby miały być jakieś konflikty na tej linii.

  • Pavel profesor
    @dejw

    Zgadzam się, ale w takim wypadku wywiad i tak by powstał, bunt był otwarty ciężko byłoby coś z tym zrobić. A tak albo głupkowate wywiady Żyły, albo zły wiatr i krzywe narty Kubackiego, ewentualnie "można lepiej, będę próbował" Stocha ;)

  • dejw profesor
    @Pavel

    No tak, tylko ten pozostały 1% to miejsce na takie perełki jak po wybuchu afery w Planicy, tam (abstrachu*ąc od faktu, jak bardzo wówczas przydzbaniła trójka weteranów) już ciężko było mówić o sztampie, pustych sloganach i nudzie ;)

  • Lataj profesor
    @Pavel

    Tak myślałem, że stanowisko Kruczka w FIS jest z D wzięte.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Wszystko rozbija się zupełne pomieszanie z poplątaniem w związku i brak sprecyzowanych obowiązków i kompetencji. Kto wcześniej wstanie ten rządzi. I tak zgadzam się, wchodzenie w kompetencję Dolezala było błędem Małysza, chciał dobrze, ale to nie jest jego rola. Trener powinien do samego końca wypić piwo, które sobie nawarzył.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Zgadza się, to byłby absurd, gdyby koordynatorowi kadr zamarzyło się wchodzić w rolę trenera. Wtrącanie się w domenę trenera to był chyba jeden z grubszych błędów Pana Dyrektora.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Zobaczymy jak to będzie wyglądać. Ogólnie chyba w zamyśle Kruczek ma mieć pod sobą całe skoki czyli poczynając od szkolenia klubowego na kadrze A kończąc. Nie ma być szkoleniowcem tylko takim "dyrektorem sportowym" w piłkarskim rozumieniu, nadającym kierunek rozwoju dyscypliny wdrażając odpowiedni system szkolenia. Natomiast Małysz to taki "kierownik kadry" ogarniający sprawy bieżące związane z logistyką, sprzętem i kontaktujący się z decydentami federacji na miejscu. Niestety u nas nazewnictwo i zakres obowiązków w oficjalnych komunikatach jest wzięty z księżyca.

    Teraz kwestia czy Kruczek poradzi sobie z tak odpowiedzialnym zadaniem. Wiedzę teoretyczną posiada i o ile będzie ściśle współpracował z trenerem kadry A, który ma "know how" to może coś z tego będzie. Podstawowa kwestia, żeby tylko nie zamarzyło mu się wchodzić w rolę trenera czy tworzyć jakąś swoją wizję.

  • dervish profesor
    @Pavel

    Jezeli ma byc tak jak mówisz to raczej Pana Małysza zostawili na stanowisku Pana Dyrektora "bo coś trzeba było z nim zrobić", a Łukasza zatrudnią na jakimś podobnym etacie żeby zajął się tym czym powinien zajmować sie Pan Dyrektor, który jak pokazały poprzednie lata kompletnie nie ma pojęcia o tej robocie czyli koordynowaniu kadr i wyników tej pracy także żadnych nie ma.

  • Pavel profesor
    @dervish

    1. Nie. Ze dwa dni temu czytałem wywiad z Małyszem, że zostaje z kadra. Natomiast dla Kruczka zapewne stworzyli nowy etat, bo coś trzeba było z nim zrobić, jakiegoś koordynatora czy coś w tym stylu.

  • margorzata_a bywalec
    @Lataj

    Też się dziwię, że znalazł się ktoś z Austrii kto chce tu przyjechać i zamieszkać :)
    Dlatego cieszmy się tymi czterema latami bo jak pomieszka tu chwilę to na więcej może się nie skusić.

  • Karpp profesor

    Dobrze, że nie rozmawiał z Dodem. Tyko niech tych notatek co niby Dolezal zrobił z ostatniego przygotowania do zimy nie czyta. Bo to szkoda czasu :)

  • dervish profesor

    1. "Zamierzasz także współpracować z klubami, zaczynając od najmłodszych grup?
    W Szczyrku spotkałem się między innymi z Łukaszem Kruczkiem i omówiliśmy także tę sprawę. Ważne, by przez najbliższe cztery lata zbudować zrównoważony system."
    Czyżby to miało oznaczać że Łukasz Kruczek będzie nowym Panem Dyrektorem?

    2. Jako swoje wzory wymienił Schustera i Stoeckla, nie wymienił Kuttina - to dobry prognostyk.

    3. Klasyczna szkoła austriacka - czyli najprawdopodobniej olewka cyklu LGP. Austriacy z kadry A od lat nie traktują lata poważnie czyli jako okazji do rywalizacji, a wyłącznie treningowo. Startują tylko wtedy kiedy zawody wpisują się w plany treningowe.

  • Lataj profesor
    @alelesz22

    Skoczkowie mają też swoje uczucia. Mają prawo być wkurzeni, byle tylko wiedzieli, kiedy i w jakiej sytuacji dać upust emocjom. Trzeba zrozumieć, że Stoch (i nie tylko) ciągle jest przepytywany i również ma prywatne sprawy. Niekoniecznie wiek, długość stażu czy ilość zwycięstw w karierze ma wpływ na wygrywanie czy niewygrywanie, ale po prostu tych triumfów będzie mniej. Mając mniej wytchnienia, mógł być bardziej napięty na 40. zwycięstwo i dlatego m.in. II seria ostatniego konkursu w Oslo mu nie wyszła.

  • Lataj profesor

    Pierwsze wrażenie więcej niż pozytywne. Od razu widać, że zna się na rzeczy zamiast prawić banały. Może wygląda na kogoś, kto zna receptę na kryzys w polskich kadrach, ale mam od niego mniejsze oczekiwania co do pierwszego sezonu współpracy. Zadowoli mnie, jak znajdziemy się powyżej 6. miejsca w PN. Nawet jeśli tak się stanie, a Thurnbichler będzie rzeczywiście rozczarowany, słaby początek nie powinien go podłamać, a raczej powinien go skłonić do analizy, bo ma zapał. Jego poprzednik nie miał pojęcia, co się dzieje, ale Thomas wiedział, że chodzi o relacje w PZN-ie. Może jest młody, ale już ma jakieś sensowne doświadczenie trenerskie. Przed nim stoi prawdziwe wyzwanie i podziwiam go za to, że odważył się je przyjąć. Nawet jak coś nie wyjdzie, pamiętajmy o tym, że jest człowiekiem i ma prawo się mylić, a będąc 33-latkiem, tym bardziej. W zanadrzu powinien mieć plan B i się go trzymać, a wtedy może uwolni się potencjał naszej grupy. Nawet jak się nie uda, można próbować aż do skutku, bo do Turynu długa droga, a najważniejszy będzie sezon olimpijski. Prędzej czy później, sukcesy powinny przyjść, a może nawet Thurnbichler będzie trenerem, którego nie oddamy długo. Mówiło się tak nawet o Dolezalu, ale jaki był efekt, każdy widzi.

    PS: Może niektórym będzie się wydawało dziwne, że nowy trener będzie młodszy od Stocha i Żyły, ale w końcu wiek nie gra roli, a doświadczenie. Nie zdziwi mnie nawet, jak chłopaki będą do niego mówili "Tomek".

  • alelesz22 bywalec
    Wywiady

    Wywiady, media, dziennikarze to część sportu, ale czasami już jest przesada z tymi wywiadami. Po zawodach powinno dać się zawodnikom odpocząć (chociaż chwilę), a nie od razu po zawodach 6 wywiadów, najczęściej jeden po drugim. Moim zdaniem zamiast tych 6 wywiadów lepiej byłoby przeprowadzić jeden lub dwa. Wydaje mi się, że czasem już sami zawodnicy są zmęczeni i mają dość tego ciągłego odpowiadania na pytania dziennikarzy.
    Skoczkowie to też ludzie, potrzebują trochę odpocząć i nabrać sił po zawodach. ;))

  • kibicsportu profesor
    @Dama_Karmelowa

    Nie no zrzucanie słabszej dyspozycji na kombinezonu, to jest przesada.
    Lubię Dolezala, ale dobrze, że odszedł. Oby z Thurnbichlerem nasze skoki zyskały znowu sukcesy, a przede wszystkim, aby młodzi dobili do czołówki.

  • Arturion profesor
    @Lataj

    Lubię cię. Więc nie irytuj... ;-)

  • Arturion profesor
    @just_Nika

    Jest coś na rzeczy. Ja najbardziej lubię Leję i Murańkę. I sukcesy niewiele mają do tego. :-)

  • Pavel profesor

    Co wy macie z tymi wywiadami 99% rozmów po konkursie to typowe slogany "było dobrze, można lepiej, będziemy walczyć". Tyle, ani nic odkrywczego się nie dowiecie, ani sam zawodnik nie bardzo ma ochotę rozmawiać.

  • Arturion profesor
    @just_Nika

    Rzecznik prasowy PZN jest konieczny. Mniej będzie wtop.

  • Dama_Karmelowa profesor
    @kibicsportu

    To też pokazuje jakim inwalidą jest argument, że wszystko przez to, że Jukkara kazał zmienić krój kombinezonów i przez to cały sezon się posypał. I że właściwie wszystko było winne poza samym przygotowaniem. Bo tak odebrałam słowa zarówno Doleżala jak i zawodników. Trochę słabe podejście. No ale między innymi dlatego Doleżal stracił pracę.

  • Seba Aka Krzychu profesor

    Bardzo fajny wywiad, przyjemnie się go czytało, widać, że Thurnbichler to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Podoba mi się to, że celuje w TOP3 PN, w takim razie nie pozostaje nic innego tylko życzyć mu, żeby tego dokonał.

  • Lataj profesor

    Już wystarczającym wyzwaniem jest zamieszkać w Polsce na stałe. Ludzie, którzy do nas przyjeżdżają z zagranicy, i tak najczęściej długo u nas nie przebywają, jak tylko się dowiedzą, jak to jest naprawdę żyć w kraju, który doi obywateli, jak się tylko da. Mamy drugi najbardziej skomplikowany system podatkowy w Europie (na pierwszym miejscu Włochy), a z Polskim Ładem może się stać najbardziej. Powodzenia mu życzę w tym survivalu! :)

  • anika87 początkujący
    @just_Nika

    oczywiście że kontakt jest ważny ale oni czasami spędzali bardzo dużo czasu właśnie na rozmowach z dziennikarzami, bo chętnych było sporo. Z zawodnikami można porozmawiać po ostatnich zawodach podczas weekendu, niech mają czas na regeneracje i odpoczynek

  • just_Nika początkujący
    @anika87

    No to ja się kompletnie nie zgadzam. Oczywiście - zawodnik nie powinien być zobligowany do wychodzenia do wywiadów, kiedy nie czuje się nie siłach, zwłaszcza w takiej ilości. Ale też nie uważam, że rzecznik wszystko załatwi. Prędzej załatwi to kontakt z kibicami niestety, jeśli pójdziemy w tym kierunku.

    A do tego oczywiście, w sporcie sukcesy są kluczowe, ale jednak typowi "kibice sukcesu" po porażkach odwracają się od zawodników, co mogliśmy obserwować w tym sezonie. Kibice, którzy trwają, nawet przy zawodnikach, którzy sukcesów nie osiągali kilka ładnych lat, trwają przy nich dlatego, że podziwiają ich determinację, charakter, wolę walki albo po prostu ich lubią. Lubią dlatego, że została zbudowana relacja. Stąd się bierze to o czym mówią nasi zawodnicy - że mają ogromne wsparcie kibiców, którzy zawsze są przy nich.

  • Karpp profesor

    Świetny wywiad. Widać, że gość jest inteligentny. Na pewno plusy to przygotowanie wszystkich i z kadry A i B tak aby robili to samo. Oby tylko Maciusiak nie kręcił nosem bo jak będzie to znaczy, że jest gościem konfliktowym i trzeba będzie się go pozbyć.
    Świetny cel. Podium w PN.
    Koordynacja na wszystkie grupy i kluby a nie zamykanie się jak u Horna.

    Po latach duetu Sobczyk- Dolezal działających na zasadzie coś tam wiemy na pewno się uda to faktycznie mamy odświeżenie. Jeśli ta dwójka nie krytykowała przez całą zime pozycji w powietrzu Żyły i Kubackiego a gość już w pierwszym wywiadzie o tym mówi no to zmiana jest tylko na lepsze.

  • Adam90 profesor

    W Polsce podjąc się trenowania to naprawde wyzwanie szczególnie w kolejnych sezonach...na pierwszy sezon nie ma co liczyc na efekty, ale licze ,ze chociaz młodzi coś rusza. . W końcu to Austriak wiec wprowadzi coś nowego i fajnego :). A Austriak nawet jak niedoświadczony to zawsze wie wiecej :).

  • kibicsportu profesor

    Na temat formy Kamila Stocha "Moim zdaniem problemem były niewystarczające fundamenty, przez co zimą wkradały się błędy techniczne."

    Dokładnie. To jest to co często się tu powtarza, że problem był w przygotowaniu do sezonu i wychodzi na to, że tak było. Prawda jest taka, że brak odpoczynku od razu po sezonie też jest przyczyną gorszej formy. Kamil często powtarzał, że już brakowało mu energii w ostatnich skokach. Wiek wiekiem, ale jak od 2016 roku trenuje się cały czas, bez jakiegoś odpoczynku po sezonie, tu musiało przyjść zmęczenie materiału.
    Cieszy mnie to, że trener też widzi, że trzeba zmian w podstawie. Być może to jest też przyczyną, że inni nasi zawodnicy nie mogą się bardziej rozwinąć. Super też, że zależy mu na współpracy z kadrą B i juniorami, a także robienia szkoleń do trenerów.
    Dużo osób pisze, że czemu Biegun, Miętus, itp są trenerami, a dlaczego nie? Przecież każdy jakoś zaczynał. Po prostu muszą się szkolić jako trenerzy, takie szkolenia dla trenerów będą potrzebne. Jak mamy stworzyć dobry system szkolenia, jak nie mamy trenerów? Właśnie potrzeba jest ich jak najwięcej. Dobrze, że Biegun, Miętus, Kuba Kot są trenerami, bo byli skoczkowie mają największe pojęcie, ale tu też potrzeba, żeby się doszkalali.

    W każdym razie jestem dobrej mysli. Wierzę w to, że Polskie skoki pójdą do przodu i będzie mieli sukcesy też u młodych zawodników.

  • anika87 początkujący
    @just_Nika

    jak wielokrotnie powtarzał w wywiadach, to on będzie podejmował ostateczną decyzję. Wg niego wywiady nie są potrzebne w takich ilościach- zwłaszcza widział jak Kamil się męczył kiedy nie szło a trzeba było rozmawiać z dziennikarzami. I ma rację będzie osoba która powie najistotniejsze kwestie a rozmowy z zawodnikami mogą być w tzw międzyczasie kiedy mają trochę luzu przed kolejnymi zawodami

  • margorzata_a bywalec

    Bardzo pozytywne wrażenie mam po tym wywiadzie. Mam wrażenie, że nowy trener ma kompetencje i wie co robi oraz wie co chce zrobić. Nie jest zagubiony i widać, że nie jest trenerem "z przypadku" tylko faktycznie już trochę się w tej dziedzinie wykształcił i popracował. Wrażenie na plus.

  • just_Nika początkujący
    @King

    Nie chodzi mi o brak wywiadów każdego dnia. Chodzi mi o ogólną atmosferę, którą wywiady dają. Jeśli będzie jak za Horna - okej, choć wolałabym żeby w sytuacji świętowania sukcesu pojawiła się jakaś relacja, jak przy MŚ Piotrka (Norwegowie mają to pięknie obcykane). Ale mowa jest o rzeczniku, który ma pośredniczyć - to brzmi niepokojąco, przynajmniej dla mnie.

  • znawca_francuskiego weteran

    "Sądzę, że będę rozczarowany, jeśli nie znajdziemy się na podium Pucharu Narodów."

    Dobry cel postawiony przez nowego trenera Polaków. Gdy tak się czyta wypowiedzi Thomasa i co planuje to ja jestem przekonany że uda mu się cel (TOP3 w PN) zrealizować. Wierzę że pomimo młodego wieku wie co robi. Teraz tylko czekać na ogłoszenie kadr .

  • Xenkus profesor

    Bardzo dobrze. Zawodnicy musza mieć więcej spokojow po konkursach, a nie po 5 wywiadów po każdym dniu skoków. Po całym weekendzie ewentualnie jakiś wywiad

  • FanIpcioglu początkujący
    @just_Nika

    Wywiady to akurat dla mnie mało ważna rzecz. Najważniejsze są dobre wyniki :)

  • King profesor
    @just_Nika

    Rzeczywiście brak wywiadów każdego dnia będzie równoznaczny z zamordyzmem :)
    Jak najbardziej popieram ten "zamordyzm" jeśli to ma wpłynąć pozytywnie na wyniki. A takie wywiady skijumping pewnie i tak będą się pojawiać tylko może po prostu po weekendzie, a nie podczas jego trwania.

  • just_Nika początkujący

    Wszystko super, ale nowemu Trenerowi ktoś powinien powiedzieć, że wywiady z chłopakami i to, że są tak blisko wszystkich Polaków dzięki tym wywiadom, są jednym z elementów, dla których ta dyscyplina jest w Polsce tak bardzo kochana. Jesteśmy zżyci z naszymi zawodnikami i chcemy ich posłuchać przy przysłowiowym "niedzielnym rosole".

    Więc mam nadzieję, że nie wprowadzi zamordyzmu i rzecznika prasowego, który będzie mówił za chłopaków.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl