Przełomowy sezon dla Amerykanów, pierwsza taka sytuacja od 37 lat...

  • 2023-04-08 18:36

W minionym sezonie czterech reprezentantów Stanów Zjednoczonych, Decker Dean, Andrew Urlaub, Eric Belshaw i Casey Larson, zdobyło punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. To pierwsza taka sytuacja od sezonu 1985/86, czyli od 37 lat... Przed zakończoną zimą skoczkowie z USA rozpoczęli bliską kooperację z reprezentacją Norwegii i na efekty nie trzeba było długo czekać.

D. Dean, A. Urlaub, E. Belshaw i C. LarsonD. Dean, A. Urlaub, E. Belshaw i C. Larson
fot. Tadeusz Mieczyński

Czwórka punktujących w Pucharze Świata to nie wszystko, czym mogą się pochwalić Amerykanie. W konkursie drużynowym podczas mistrzostw świata w Planicy zdołali awansować do czołowej ósemki, wyrzucając z udziału w drugiej serii ekipę Finlandii. Konkurs duetów w Rasnovie, choć jak wiemy niezbyt mocno obsadzony, para Larson i Urlaub zakończyła na szóstym miejscu. 10 miejsce w Pucharze Narodów z dorobkiem 356 punktów to najlepszy amerykański wynik w XXI wieku. Przed rokiem na koncie USA widniało zaledwie... osiem oczek. - Jako zespół jesteśmy bardzo dumni z naszych osiągnięć tej zimy. W każdy weekend mieliśmy kogoś, kto mógł walczyć o punkty, a to dla nas ogromny postęp. Mieliśmy też jedne z najlepszych wyników w konkursach drużynowych w historii skoków narciarskich w USA - cieszy się Andrew Urlaub.

Takie wyniki nie są jednak dziełem przypadku. Ekipa z Stanów w ubiegłym roku zakończyła współpracę ze Słoweńcami i przeniosła się na północ Europy - Treningi w Norwegii i udział w obozach treningowych z tamtejszą reprezentacją odegrały ogromną rolę w tym, jak duży postęp uczyniliśmy. Wiele nauczyliśmy się od każdego z norweskich sportowców i trenerów. Wspaniale było też mieć więcej kolegów z drużyny, z którymi można spędzać czas. Momentami trochę męczyło nas przebywanie wciąż w tym samym gronie. Muszę bardzo podziękować naszym trenerom, którymi są Tore Sneli, Trevor Edlund i Anders Johnson. Pracowali bardzo ciężko, aby zapewnić nam jako sportowcom wszystko, czego potrzebujemy - mówi nam 22-letni skoczek z Eau Claire. 

- Współpraca w zasadzie scaliła oba zespoły, amerykański i norweski - tłumaczy. - W miarę możliwości trenujemy razem, dzielimy się pomysłami, razem podróżujemy i razem się bawimy. Naprawdę ucieszyło mnie poznanie członków norweskiej drużyny. Wszyscy zaangażowani w pracę dla ich zespołu byli od początku bardzo gościnni i chcieli pomóc naszemu teamowi w jak największym stopniu. Nasza aktualna baza to Lillehammer. Tam mieszka nasz główny trener, Tore Sneli. Myślę, że ta zmiana była bardzo potrzebna. Pokochałem Słowenię, w której mieszkałem ostatnie trzy lata i jej mieszkańców, ale przenosiny do Norwegii, poznanie nowej kultury, okazały się mocno odświeżające.

- Dla mnie sezon zaczął się jednak wyboiście. Zwykle mam problem z przejściem z igelitu na śnieg, nie inaczej było tym razem. Dopiero w styczniu odnalazłem dużo pewności siebie podczas zawodów w Zakopanem. Bardzo się cieszę, że zdobyłem swoje pierwsze punkty PŚ i wziąłem udział w świetnych zmaganiach drużynowych Super Team w Rasnovie oraz na mistrzostwach w Planicy. Po raz pierwszy też latałem na nartach. Mimo że nie poszło tak, jak tego oczekiwałem, dało mi to cenne doświadczenie i pewność siebie pod kątem przyszłości - uważa 76. zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, który swoje premierowe pięć punktów wywalczył w Willingen.

Tej zimy Urlaub i jego koledzy mieli w końcu okazję rywalizować podczas zawodów Pucharu Świata na swojej ojczystej ziemi. Puchar Świata po ponad trzydziestu latach wrócił do Lake Placid. - O ile mi wiadomo, wszyscy ciężko pracują, aby ta skocznia na stałe została gospodarzem zawodów najwyższej rangi. Wspaniale było być częścią pierwszego Pucharu Świata w USA od prawie 20 lat. To cenne doświadczenie pod kątem przyszłości amerykańskich skoków narciarskich. Wiem, też, że Ironwood otrzymało sporą dotację i są blisko celu jeśli chodzi o kwotę, którą planowali zebrać na renowację skoczni. Trzymam kciuki, żeby już niedługo zaczęli "grzebać" w ziemi na zeskoku - zakończył reprezentant USA.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (11210) komentarze: (13)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • sheef profesor
    Amerykanie i Kanadyjczycy z rekordami życiowymi powyżej 200m.

    Poniżej zestawienie amerykańskich i kanadyjskich skoczków, którzy legitymują się rekordami życiowymi powyżej 200m. (kolejność od najdłuższego do najkrótszego lotu):

    STANY ZJEDNOCZONE:

    1. Kevin Bickner - 244,5m. (Vikersund 2017),
    2. Alan Alborn - 221,5m. (Planica 2002),
    3. Casey Larson - 216,5m. (Vikersund 2017),
    4. Decker Dean - 212,5m. (Bad Mitterndorf 2023),
    5. Michael Glasder - 209m. (Oberstdorf 2017),
    6. Nicholas Fairall - 208m. (Planica 2013),
    7. William Rhoads - 207m. (Planica 2017),
    8. Erik Belshaw - 202m. (Planica 2023),
    9. Clint Jones - 200m. (Planica 2003),
    A. J. Brown - 200m. (Planica 2017).

    KANADA:

    1. Mackenzie Boyd-Clowes - 224m. (Planica 2016),
    2. Matthew Soukup - 204m. (Planica 2020).

  • Prefekt początkujący
    @Jellycrusher

    Wiem co to rasizm, raszyzm nie :)
    Labrador dobrze prawi.

  • Labrador_Retriever weteran

    Ja rozumiem niechęć do Rosji i w ogóle, ale akurat Rosja zdawała się być najbliżej włączenia się do poważnej rywalizacji z "wielką szóstką" i to jest fakt. Ich medal na igrzyskach w konkursie drużyn mieszanych był ponad stan, tak, ale ogółem Rosjanie dawali największe nadzieje na powiew świeżości w czołówce.

    Nie wiem, po co tu niżej ten tekst o onucach, nie zauważyłem wcześniej żadnego wychwalania rosyjskiej polityki. Nie nazwałbym Rosji sprzed wykluczenia krajem, który rzeczywiście przełamał dominację czołowej szóstki, ale na pewno była ona najbliżej. A stwierdzenie jej przewagi nad USA w skokach to po prostu fakt, nie żaden wyraz poparcia dla Rosji i jej polityki. Nie wiem, może z okazji wojny na Ukrainie według niektórych trzeba mówić, że Sadriejew nie miał za grosz talentu, a Klimow nigdy nie wygrał konkursu Pucharu Świata. Ja mimo wszystko wolę rozmawiać o skokach i o faktach z nimi związanych, a fakty są takie, że Amerykanie robią postępy, ale życzę im, żeby osiągnęli choć poziom Rosjan sprzed ich wykluczenia. To już będzie coś.

  • Prefekt początkujący
    @Arturion

    Co ten post ma wspólnego z tematem? Proszę moderację o usuwanie takich. Weź kup już sobie onuce, bo gledzisz w kółko o tym samym...

  • Jellycrusher bywalec
    @Prefekt

    Mówisz o srebrze raszystów w niszowym konkursie drużyn mieszanych? A pamiętasz, że trzecia była tam Kanada i dlaczego? Tak, srebro "rosyjskiego komitetu olimpijskiego" w mikście w Pekinie było całkowitym przypadkiem wynikającym z dużej (prawdopodobnie nadmiernej) liczby dyskwalifikacji. Japonia straciła tam do podium 8 punktów, a Austria 26 mimo że obie te drużyny miały liczone po 7 skoków. Norwegia miała stratę w wysokości noty tylko za jeden skok mimo zaliczonych jedynie 6 skoków. A byli jeszcze Niemcy, którzy odpadli po pierwszej serii z notą liczoną za trzy skoki. Tak że, nie skoczkowie z tamtego kraju się za bardzo nie liczą. W wobu ostatnich IO zajęli w drużynówce ledwo 7 miejsce, wyprzedzając drużynę z ostatniego zaledwie o kilkanaście punktów.

  • Arturion profesor

    Onuce swoje, a Amerykańce swoje... ;-)

  • Prefekt początkujący
    @kubilaj2

    No właśnie, on i Clint Jones lepiej wypadli, niż tych 4 Amerykańców dzisiaj.

  • kubilaj2 weteran
    @Prefekt

    Jacy niby? Jedynym rodzynkiem był Alan Alborn, regularnie punktujący(choć raczej 3 dziesiątka)

  • Prefekt początkujący

    Urlaub ma większy talent od młodości. Bickner to wyrobnik, przeciętniak, skoczek jakich setki było.

    Blaszek: odblokujesz Rosję i już masz odbetonowane. Srebro na Olimpiadzie, to nie przypadek. Amerykanie skakali już za Małysza, byli lepsi niż teraz. Jest szansa, ale czy im się chce, wątpię...

  • Tomek88 profesor

    I oby tak dalej, liczę na dalsze postępy. Najlepiej zapowiada się Belshaw aczkolwiek cały zespół jest młody i ci chłopacy mogą jeszcze wejść na wysoki poziom.

  • Labrador_Retriever weteran
    @KamO

    Myślę, że można polemizować z tym, iż Bickner jest bardziej utalentowany od wszystkich tych chłopaków. Mimo wszystko oczywiście szkoda, że Bickner zakończył karierę tak szybko. To samo tyczy się Rhoadsa, a także nieco starszego Frenette'a. Myślę, że w innych warunkach każdy z nich mógłby się dość rozwinąć, skoro potrafili pokazać się z ładnej strony w dawnych latach.

  • blasphemer93 stały bywalec

    To czekamy na Ironwood, a jak widać idea by słabsze związki współpracowały z silniejszymi jest słuszna, lepsze rezultaty na pewno będą sprzyjały promocji tego sportu w tych krajach i zwiększą szansę na to że w niedalekiej przyszłości uda się odbetonować Puchar Narodów z dominacji 5 europejskich gigantów + Japonii.

  • KamO doświadczony

    Aż szkoda że największy talent Kevin Bickner "nie doczekał się" współpracy z Norwegami

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl