LGP w Rasnovie: Kolejny triumf Pawła Wąska!

  • 2024-09-22 15:42

Paweł Wąsek bohaterem Rasnova! Reprezentant Polski odniósł drugie w ten weekend zwycięstwo w zawodach Letniego Grand Prix, triumfując w niedzielnym konkursie na Trambulinie Valei Carbunarii (HS97) po skokach na odległość 93 m oraz 96 m. Drugie miejsce zajął Japończyk Ren Nikaido, a trzecie Włoch Alex Insam. Szósty był Jakub Wolny, siódmy Kacper Juroszek, zaś siedemnasty Maciej Kot.

Paweł WąsekPaweł Wąsek
fot.

Paweł Wąsek prowadził już po pierwszej serii niedzielnego konkursu w Rasnovie. Reprezentant Polski wylądował na 93 metrze i na półmetku zawodów wyprzedzał o 1,1 punktu Włocha Alexa Insama (93 m) oraz o 2 pkt. Japończyka Rena Nikaido (96 m). Czwarty był Francuz Ari Repellin (97,5 m).

Jakub Wolny po skoku na 95 metr zajmował piątą pozycję wspólnie z Ulrichem Wohlgenanntem (89,5 m). Siódmy był z kolei Kacper Juroszek (93,5 m). Czołową dziesiątkę uzupełniali Kevin Bickner (93,5 m), Marco Woergoetter (98 m) i Andrew Urlaub (94,5 m).

Awans do finału wywalczył Maciej Kot, który z wynikiem 91 metrów był sklasyfikowany na czternastej pozycji.

Pierwszą serię zawodów rozegrano z 23. i 22. belki. Zdyskwalifikowani zostali Juri Kesseli i Andrea Campregher.

W finale Paweł Wąsek poszybował na 96 metr i tym samym odniósł drugą z rzędu wygraną w Rasnovie, pokonując o 1,1 punktu Rena Nikaido (95,5 m). Alex Insam (95,5 m) ostatecznie był trzeci, przed Ulrichem Wohlgenanntem (94,5 m) i Andrew Urlaubem (96 m).

Jakub Wolny w drugiej próbie uzyskał odległość 91,5 metra i zajął szóste miejsce. Siódmą pozycję utrzymał Kacper Juroszek (90 m), który okazał się lepszy od Keiichiego Sato (94,5 m) i sklasyfikowanych ex aequo Francuzów - Julesa Cherveta (88 m) i Ariego Repellina (90,5 m).

Na siedemnastym miejscu rywalizację w Rasnovie ukończył Maciej Kot (90 m).

Rundę finałową przeprowadzono w całości z 23. belki startowej. Tym razem zdyskwalifikowani zostali Sakutaro Kobayashi, Vilho Palosaari i Decker Dean.

Paweł Wąsek po raz drugi w karierze triumfował w zawodach Letniego Grand Prix, zaś po raz trzeci stanął indywidualnie na podium (wcześniej zajął drugie miejsce w 2022 roku). Wszystkie te sukcesy reprezentant Polski odniósł na skoczni w Rasnovie.

Niedzielny triumf Pawła Wąska w Rasnovie to 52. polskie zwycięstwo w zawodach indywidualnych Letniego Grand Prix. Łącznie Biało-Czerwoni 120 razy stawali na konkursowym podium tego najważniejszego cyklu zmagań na igelicie.

Liderem Letniego Grand Prix pozostał Alex Insam (273 pkt.), ale jego przewaga nad drugim Pawłem Wąskiem (263 pkt.) stopniała do 10 punktów. Trzecie miejsce zajmują ex aequo Marius Lindvik i Stefan Kraft (po 200 pkt.). Dziewiąty jest Jakub Wolny (131 pkt.).

Na czele Letniego Pucharu Narodów znajdują się Austriacy (754 pkt.) przed Polakami (743 pkt.) i Norwegami (643 pkt.).

Kolejne zawody Letniego Grand Prix rozegrane zostaną za tydzień, 28-29 września w austriackim Hinzenbach (HS90).

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu >>>
Zobacz końcowe wyniki konkursu >>>
Zobacz protokół FIS z wynikami konkursu >>>
Zobacz aktualną klasyfikację Letniego Grand Prix >>>
Zobacz aktualną klasyfikację Letniego Pucharu Narodów >>>
Zobacz aktualny ranking WRL >>>


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (32522) komentarze: (230)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    Jeśli Bedir jest lepszy od İpcioğlu, to z reguły znaczy, że jest źle. I tak w tej chwili zdecydowanie jest.

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    Urlaub pokazał całkiem ładną dyspozycję, tak wysokich miejsc w jego wykonaniu jednak się nie spodziewałem. Bickner potwierdził, że coś chyba wreszcie ruszyło, życzę, żeby zimą wrócił do chociaż okazjonalnych punktów w PŚ. Dean z Colbym w pojedynczych skokach też potrafili zaskoczyć, ale generalnie są raczej krok za kolegami. Jason zapewnił sobie też dożywotnie prawo startu, co wcześniej nie udało mu się ani w Courchevel, ani w Wiśle.
    Nowy, wysoki, przystojny lider LGP na tle takiej stawki w piątek i sobotę nie wyglądał porywająco, ale w niedzielę już się "ogarnął". Zobaczymy, czy w Hinzenbach Insam będzie bliżej formy niedzielnej, czy piątkowo-sobotniej, ale pierwsze ziarna niepewności, jeśli chodzi o utrzymanie dobrej dyspozycji zimą, zostały zasiane.
    Piękny weekend Trunza, w przeciwieństwie do pozostałych młodych Szwajcarów, on akurat może mówić o dobrym sezonie letnim. Dożywotnie prawo startu załatwione, co pechowo nie udało się rok temu (najpierw dwa 31. miejsca, potem kontuzja). Oby i zimą poszedł do przodu. Ammann pewnie nie jest z siebie zadowolony po takim weekendzie, ale przy takich skokach reszty kadry i tak załapie się na PŚ. Bo to, co wyprawiał tu Imhof, to jakaś katastrofa (choć treningi miewał lepsze).
    Świetnie widzieć tak dobrze dysponowanych Francuzów (i to bez swojego lidera). Repellin oddał dwa sensacyjne skoki na okolice podium, a poza nimi też był solidny. Chervet najlepsze próby zostawiał na zawody, i gdy już przychodziły, to wyglądał też fajnie. Milesi może wypadał trochę gorzej od nich, ale jak na skoczka wracającego po zerwaniu ACLa i tak prezentuje się naprawdę dobrze.
    Żaden z Norwegów jednak się nie "zwikipedyzował", ale Langmo zaliczył kilka fajnych prób, po prostu forma jeszcze nie jest równa. Potencjał na kolejny świetny produkt generatora w każdym razie jest ;). Myhre zresztą też miał przebłyski, ale średni poziom jednak dużo niższy od Isaka. Mimo wszystko wyjechał z Rumunii z dożywotnim prawem startu, podobnie jak Ingebrigtsvoll. Fabian Østvold na razie nie wygląda, jakby miał dorównać starszemu bratu.
    Jeden niezły skok Wasiljewa i jeden niezły skok Miziernycha, całkiem dobra niedziela Nazarienki - ale generalnie Kazachowie wyglądają tak jak zwykle.
    Widać, że u Finów problemy finansowe - skoki niebywale beznadziejne, całej kadry. Jej liderem Palosaari, który nie wydaje się wcale skakać lepiej niż w słabym poprzednim sezonie...

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    LGP mężczyzn w Râșnovie:

    Dublet Wąska cieszy, wygląda na to, że Paweł idzie w dobrym kierunku przed zimą. Pojedyncze próby treningowe najlepsze nie były, ale oczywiście lepiej, że zdarzyły się w treningach niż w zawodach (zresztą Paweł chyba tak po prostu ma). U Juroszka niech będzie, że było widać, że na NH zyskuje, ale jego wyniki na kolana nie powalały. Choć i tak zapewne jest w dużo lepszej dyspozycji niż zawodnicy skaczący w LPK. Wolny, podobnie jak Wąsek, kilka gorszych skoków miał, z tą różnicą, że u niego jeden przypadł na serię konkursową (pierwszy w sobotę). Mimo wszystko nie wyglądał aż tak źle i wydaje mi się, że pozycja z niedzieli jest bliższa jego aktualnej dyspozycji niż ta z soboty. Na to, co wyczyniał Kot, nie ma za to słów. Jeśli tak to będzie wyglądało zimą, to będzie to oznaczało, że kariera Maćka zbliża się do końca.
    U Nikaidō można było spodziewać się zakończenia obu konkursów na podium, a tu jednak udało się to tylko w niedzielę. Można to uznać za pewne rozczarowanie, choć chyba nie jest też tak, że Ren jest jakoś strasznie daleki od formy. Keiichi Satō najlepsze próby oddawał w seriach ocenianych. Może jest dla niego jakaś nadzieja na dłuższy powrót do kadry Japonii na PŚ zimą (bo w końcówce poprzedniego sezonu skakał tylko dzięki kontuzji Nakamury i beznadziejności Takeuchiego). Naoki miał odwrotną tendencję - w treningach dobrze, w zawodach marnie. Najstarszy z rodu Kobayashich w niektórych próbach treningowych wyglądał wręcz przerażająco słabo. Co prawda w zawodach było go stać na poprawienie się, ale i tak można powiedzieć, że jest bardzo cienko. Za to ten, który jedynie nosi to samo nazwisko, a do rodu nie należy, chyba powoli schodzi już z formą (choć wyniki w ten weekend raczej poniżej stanu prezentowanego na treningach).
    Wohlgenannt zadziwiał stabilnością - nie wypadł z top 10 w żadnej z serii, czego oprócz niego dokonał tylko Nikaidō. Może zobaczymy Ulricha w LPK? We wstępnych składach go nie ma, ale Leitner i Mörth są zgłoszeni i w Hinzenbach, i w Klingenthal, więc jakaś nadzieja jest. Równie dobrze może też pojechać na FC, by kontynuować walkę o limit. W każdym razie bardzo dobry weekend UW. Jego niedawny trzecioligowy rywal Wörgötter został daleko z tyłu (choć bardzo źle nie skakał - poza niektórymi treningami). Steinberger udożywotnił swoje prawo startu w PŚ w całkiem niezłym stylu.

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    Naszym liderem wciąż skaczący przeciętnie w sobotę, a słabo w niedzielę Stękała - wygląda to źle. Dobry weekend zaliczył akurat Amilkiewicz - zdecydowanie można mu zaliczać plusa, bo we wcześniejszej części lata był strasznie niewyraźny. Niżnik jakieś punkciki ciuła, co po występach na LGP w Wiśle nie było takie pewne. Kadrowicz A Pilch zadomawia się na 31. miejscu. Joniak tym razem bez "oczek", a jedynym promyczkiem nadziei u niego dziwny wyskok w sobotnim treningu. Punkty Byrskiego były na razie raczej incydentem, ale on naprawdę jest młody i ma czas. Kolejny z kadrowiczów A, Habdas, najgorszy ze wszystkich skaczących...
    Kos kompromitująco słabo jak na mocarza przysłanego w celu wywalczenia limitu. Mogel też nie pokazał niczego. Resztę Słoweńców można by spokojnie pomylić z Kazachami, tak to wyglądało (no, młody Šimnic jeszcze powiedzmy, że skakał jako tako)... Ale poprzedniego lata było tak samo, a zimą takiego dna nie było ;).
    Sensacją można określić punkcik Niederbergera, który tym samym odzyskał prawo startu w PŚ. Pozostali Szwajcarzy zdecydowanie nie porwali.
    Przerażająco słabo Kytösaho. Wygląda na to, że na LGP w Rumunii nie byłby znaczącym wsparciem dla kolegów.
    Vagul dużo gorzej, niż to wyglądało w Norwegii.
    42-letni Południowokoreańczyk dwukrotnie lepszy od francuskiego (eks?)-talentu.

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    Triumfator zimowego PK Ortner skacze dobrze, ale sporo stracił na DSQ i do tego w niedzielę oddał w konkursie akurat najsłabszą próbę weekendu, więc same wyniki konkursów mogą nie zachwycać. Fussenegger odnowił prawo startu w PŚ - niestety na wycieczkę do Râșnova już za późno. Im bliżej zimy, tym gorszy wydaje się Landerer. Zły znak dla Hannesa. Vinatzer czarną owcą - jako jedyny bez punktów.
    Foubert w rewelacyjnej formie, dzięki dwóm podiom przesunął się na pozycję dającą miejscówkę. I może nawet to 4. miejsce Francuzom by wywalczył, gdyby nie musiał jeździć za Pagnier :D. Gay miałby prawo startu w PŚ, gdyby w niedzielę skoczył metr dalej. Batby jest w tej chwili wręcz przerażająco słaby.
    Roth dzielnie walczy o miejscówkę, ale jeszcze trochę do Eisiego brakuje - niemniej widać, że forma u Luki jest. Markus zresztą nie był w Stams aż tak mocarny, jak tydzień wcześniej, bo z Trondheim wyjeżdżał z niedosytem mimo podium. W tle tej bitwy kręci się gdzieś C. Schmid, ale w Klingenthal będzie potrzebował czegoś lepszego niż tylko skoków na przełom 1. i 2. dziesiątki, by jeszcze zaatakować kolegów. Ładnie wyglądał triumfator poprzedniego sezonu AC Faißt - zdecydowana poprawa względem dyspozycji z Norwegii. Za to słabiutko Hoffmann. Młodszy Schmid i Bayer coś tam tym razem uciułali.
    Villumstad wyprzedził Pedersena w klasyfikacji periodu, ale na ten moment Norwegia bez miejscówki w wyniku fantastycznej formy Walentego z Francji. Niemniej w Klingenthal prawdopodobnie go nie będzie, więc jeśli Fredrik skoczy tam swoje, a Robin i Strand nagle nie wyskoczą z super formą, to pewnie znowu będziemy go (przynajmniej początkowo) oglądać w PŚ. Sølve zaczyna przypominać siebie z zimy 2021/22, może wróci wreszcie do formy (i na dłużej do składu Norwegów na drugoligowe zawody)? Cała reszta na razie mocno przeciętna, Østvold daleki od zimowej dyspozycji, Pedersen sporo gorzej niż w Trondheim (dzięki czemu Villumstad go przegonił), u Håre po przyzwoitej sobocie była słabizna w niedzielę, u Jørgensena nawet to 16. miejsce wydaje się być ponad stan.

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    LPK w Stams:
    Aigner w swoim żywiole. Clemens, jak to ma w zwyczaju, zdominował drugoligową rywalizację, i to przed własną publicznością i przy obecności stałych członków ekipy z PŚ, w tym jednego, który w zeszłym sezonie jeździł na jego miejscówce z LPK. Życzę mu, żeby słodka zemsta się udała i 3. period został w całości obskoczony :). Fettner już dogoniony w klasyfikacji periodu - można powiedzieć, że o tę miejscówkę walczy król PK z cesarzem (a gdzieś tam trzyma się jeszcze wspomniany już wcześniej lotnik). Schuster, tak samo jak zimą, jest w ścisłej czołówce 2. ligi i pewnie w tym sezonie równie trudno będzie mu wskoczyć do PŚ - przypomnijmy, że ostatnio nie wystarczyło do tego nawet wywalczenie miejscówki... Niezły wyskok czołowej ostatnio postaci FC Smida, jeszcze w Trondheim ledwo punktował, a tu nagle 2 razy top 10. W takiej dyspozycji nawet trzecioligowa miejscówka (o którą wciąż jest w grze) nie byłaby mu konieczna, by skakać zimą w PK. Müller zwiedza ligi - bywał już w tym sezonie na podium FC i w 2. dziesiątce w LGP, teraz w top 5 (no, w jednym konkursie, w drugim już nie tak super, ale i nie tragicznie) w Kontynentalu :P. Jego dyspozycja w każdym razie wydaje się solidna (co na tym LGP zresztą potwierdzał, był zdecydowanie najlepszy z "zesłańców" Austrii w Wiśle) i nie rozumiem, czemu niektórzy pisali, że za niedługo skończy karierę, nie ma ku temu powodów. Może to efekt mniejszej (ale jednak dużej) skoczni, ale Huber nie wyglądał jak ten szalony lotnik z marca. Ba, zdecydowanie nie wyglądał nawet tak, jak tydzień wcześniej w Trondheim. Dobre skoki na poziomie podium przeplatał słabymi, ostatecznie zasadniczo oddalając się od miejscówki na zimę. Fettnera w sobotę dopadła jakaś niemoc, skakał tragicznie jak na legendę drugoligowego cyklu. W niedzielę trochę się odrodził, ale i to nie wystarczyło na podium, czego efektem jest to, że teraz to on musi nadrabiać (wprawdzie niewielką, ale jednak) stratę do Aignera. Król FC Rainer w miarę przyzwoicie, w Trondheim było gorzej. Mörth dość kiepsko jak na jednego z bohaterów poprzedniej zimy w PK. Kolejny raz potwierdza się też słaba dyspozycja Leitnera tego lata.

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    Świetnie skakały także i Amerykanki Jones i Johnson. Po piątku myślałem, że to młodsza z nich będzie lepsza, a tu jednak starsza zaskoczyła i dwa razy skończyła w "10". Oby była jakaś "lepsza przyszłość" dla tej kadry. Za to Macuga z każdym skokiem wyglądała coraz gorzej, ostatnie próby już trochę z epoki jaskiniowców :P.
    Skąd wzięło się 6. miejsce Zepchi w sobotnich zawodach? Tego chyba nie wie nawet sama zainteresowana, która ani we wcześniejszych, ani późniejszych próbach tak wielkiej formy nie pokazała. Niemniej pokazuje to, że potencjał jest wielki, i oby Lilou się rozwijała. Chervet za to nie porwała.
    Liu może i w formie jest, tylko najgorsze próby oddawała akurat w zawodach. Po piątkowych sensacyjnych treningach dwa miejsca w 2. dziesiątce należy uznać za rozczarowanie. Dong po przejściu - zresztą po raz kolejny - tradycyjnego rytuału chińskich skoczkiń narciarskich (tzn. dwuletniej przerwy od startów z przyczyn niewiadomych) powróciła we w miarę niezłej dyspozycji, a, podobnie jak koleżanka, treningi miewała jeszcze lepsze. Reszta towarzystwa była tutaj raczej w celu zdobywania mitycznego doświadczenia, choć każda z nich oddała parę porządnych skoków (ale - znów - najczęściej w treningach). Zadziwia zwłaszcza to, co zrobiła Weng w niedzielnej próbnej, ma dziewczyna talent, który pokazała nie pierwszy raz. Wraz z Zhou zdobyły w ten weekend dożywotnie prawo startu. Trochę dziwi, że najgorsza z Chinek była Peng.
    Wyniki Polek to jednak lekki niedosyt. Twardosz naprawdę było tu stać na top 10, ale i 12. miejsce ostatecznie nie wygląda źle. Gorzej było w sobotę, gdzie Ania zawaliła I serię. Myślę, że postęp pod wodzą Marcina jest tej zimy dla niej możliwy. Bełtowska w porządku, chociaż nie było to raczej to, co pokazała w Trondheim (poza skokiem z niedzielnej II serii - tutaj rzeczywiście można pochwalić). Konderla ewidentnie spalała się w zawodach, trzeba popracować nad głową, bo inaczej nic z tego zimą nie będzie. Słowik przez cały weekend kręciła się koło 30. miejsca - czyli w ogonie stawki. Na razie w jej przypadku podstaw do optymizmu nie ma.
    Największy jak dotąd sukces rumuńskiej myśli szkoleniowej, Haralambie, na swoim normalnym, przyzwoitym poziomie. Dla Mîțu-Coșci sukcesem jest zakończenie "wojny na dole" z Mesíkovą remisem, na co niewiele wskazywało...
    Całkiem dobrze prezentowała się Hłuchowa. Dożywotnie prawo startu jest, piękny skok w niedzielnej próbnej jest.

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    No i spadł do "pozostałych wiadomości". Ale jak zacząłem, to dokończę.

    LGP kobiet w Râșnovie:
    Wybitny weekend podopiecznych Rodlauera. Lara Malsiner trochę oszczędzała się w seriach treningowych, ale już w zawodach "dawała czadu", w sobotę wręcz miażdżąc konkurencję, a w niedzielę też wygrywając. W ostatnich latach jej kariera trochę stoi w miejscu, może wreszcie coś ruszy? U Sieff podobnie, jak u Lary - po piątku można było się nawet trochę martwić jej dyspozycją, a tu się okazało, że jest ona fantastyczna :). Włoskiego dubletu z soboty (w niedzielę też zresztą obie stanęły na podium) nikt raczej się nie spodziewał. Jeszcze bardziej sensacyjne było miejsce tuż za podium Ambrosi, zawodniczki, której największym sukcesem w karierze było jak dotąd wywalczenie 1 punktu PŚ, czyli mniej utytułowanej od swojej rówieśniczki Twardosz ;). Może jednak coś by z tej Ani było, panie Harald? Za to niepokoić tym, że wypadła na poziomie Zanitzer, może się młodsza Malsinerówna, która jest raczej większym talentem od takiej Ambrosi.
    Znakomity weekend zaliczyła też Maruyama, liczę na jej powrót do szerszej czołówki w tym sezonie, bo w poprzednim skakała ewidentnie poniżej potencjału. Ichinohe również wygląda super, nie spodziewałem się, że Kurumi będzie tu pokazywała tak stabilne, dobre próby. Młoda Satō, podobnie jak Włoszki, trochę skrywała formę na treningach, ale w zawodach była porządna. Iwasie forma z Courchevel już uleciała.
    Złote dziecko Erzar być może już tej zimy wykona duży krok w kierunku czołówki. To ona w Rumunii była liderką kadry, nie Prevc ani Klinec. Nika wyglądała, jakby z jakiegoś powodu spalała się w zawodach, w treningach/próbnych/prologach nie wypadała z top 3, a w konkursach klapa. Ema chyba w nie najlepszej dyspozycji, choć pojedyncze skoki w porządku, w sobotę miała szansę na podium, a zaprzepaściła ją szkaradną drugą próbą. Słoweńskie perełki inne niż Tina za to beznadziejnie, bo jak inaczej można nazwać skakanie na poziomie Ukrainek?
    Dobrze wypadła Traaserud. Tak jak pisałem, być może dzięki Heidi Norwegia przestanie się wstydzić wozić więcej niż 3-4 skoczkinie na PŚ ;) (zresztą ta dziewczyna w końcówce zeszłego sezonu pokazała, że na starty w zawodach tej rangi zasługuje).

  • Bernat__Sola profesor
    @Bernat__Sola

    W Austrii mają kolejny wielki talent - tak trzeba patrzeć na wyniki Wadsak. W tak mocnej kadrze może mieć ciężko przebić się do PŚ, ale wygląda na to, że Meghann jest gotowa, by tej zimy wykonać spory postęp. Młodziutka Tritscher z rocznika 2009 w debiucie na tym poziomie wypadła w porządku. Jakby nie złe warunki w II skoku w niedzielę, to może i nawet prawo startu w PŚ by było. Dobrze, że Moharitsch wreszcie wróciła po tej koszmarnej kontuzji, ale każdy kolejny weekend PI dowodzi, że czeka ją jeszcze długa droga.
    Karolína Indráčková skakała może nie źle, ale też na pewno nie rewelacyjnie - jakoś wątpię, że prezentuje obecnie ten poziom, co w zeszłym sezonie. I tak jest jednak nadal liderką czeskiej kadry. Występ Anežki można ocenić podobnie - jako przeciętny. Ulrichová bardzo blisko sióstr, co nie zawsze jest oczywistością. Jenčová zdecydowanie poniżej możliwości, w niektórych seriach wręcz tragicznie.
    Midtsundstad nadspodziewanie dobrze po absolutnie beznadziejnych próbach w Trondheim.
    Sitar i Kovačič to kolejne utalentowane Słowenki (choć chyba nie aż tak, jak te 3 największe perełki). 2 dobre konkursy u obu i obu prawo startu w PŚ wpadło. Młodsza Komar w niedzielę zaskoczyła, wcześniejsze serie tak dobre dla niej nie były (choć już w sobotę odnowiła prawo startu w PŚ). Logar to zawodniczka, która dłuższy już czas stoi w miejscu i coś nie wygląda, by miała ruszyć do przodu. Vidmar słabo jak na kogoś, kto dostał już szansę w PŚ.
    Arnet ładnie wyglądała w sobotę, w niedzielę było już gorzej. Kindlimann na odwrót - z racji, że Torazza nie będzie już skakała pod tą flagą, to Reę zapewne będziemy mieli częściej okazję oglądać w PŚ u boku Siny. Dobrze by było, by dokonała jakichś postępów.
    Kapustíková skakała na porównywalnym poziomie, co rówieśniczka z Austrii, choć jednak przeważnie z nią przegrywała. Najważniejsze jednak, że uzyskała prawo startu w PŚ, dzięki czemu będziemy mieli okazję oglądać dwie Słowaczki na starcie kwalifikacji. Oby tylko nie upokarzały w nich Polek, jak to było na MP... (Ale na szczęście na razie na to nie wygląda)
    Rulewa o dwie długości za resztą stawki.

  • Bernat__Sola profesor

    Jako, że to jedyny artykuł z zawodów, który nie spadł jeszcze do "pozostałych wiadomości", to ja, ślimak, użyję go do podsumowania wszystkich wydarzeń weekendu.

    LPI w Stams:
    Józefina Pagnier, jak można było się spodziewać, zdominowała stawkę i ustanowiła nowy rekord skoczni, skacząc 114 metrów, i to zarówno w sobotnich, jak i w niedzielnych zawodach. Swoją drogą, nie wiedziałem, że teraz w PK można już dostać punkty za belkę obniżoną na życzenie trenera - jeszcze jakiś czas temu na pewno było to niemożliwe. To oczywiście dobra zmiana, bo był to bezsensowny przepis. Nawiązuję do tego, bo w I serii w sobotę Francuzce zabrakło metra do osiągnięcia 95% HS, co skutkowało nieprzyznaniem jej tych punktów, ale @StaryEmil twierdził, że teraz już te bonifikaty będą mogły być dodawane. Wskutek tego znalazła się wtedy dopiero na 3. miejscu, choć realnie serię wygrała dość wyraźnie. Triumfowała zresztą w 5 z 6 serii, przegrywając jedynie w niedzielnej próbnej z Reisch i Wadsak. Wygląda na to, że wszystko idzie u niej w dobrym kierunku, choć mogłoby być jeszcze lepiej, przewagi nad AR i MW nie były AŻ tak imponujące.
    Reisch czeka z pewnością bój o miejsce w kadrze Niemek na PŚ. O ile nie była w stanie nawiązać rywalizacji z Pagnier, o tyle i tak widać było, że to zawodniczka bardziej z poziomu PŚ niż PK. Poza Francuzką jedyną skoczkinią, która była w stanie wyprzedzić Agnes przez cały weekend, była Wadsak w sobotniej I serii. Niemniej w II serii Reisch wyjaśniła już sytuację (choć wygrała z młodą Austriaczką o włos), a w niedzielę to już w ogóle ją znokautowała. Myślę, że jest spora szansa, że zimę zacznie jednak w PŚ, zwłaszcza, że Eichhorn (ex-Heßler) i Görlich w tym sezonie nie ujrzymy (choć z drugiej strony Torazza po transferze wygląda nadspodziewanie dobrze, a jest jeszcze i świeża seniorka Holz). Nieźle zaprezentowała się też inna Niemka o polskobrzmiącym nazwisku, Tyralla. Pokonała kilka bardziej znanych nazwisk i, co nawet ważniejsze, uzyskała prawo startu w PŚ. Kübler wyglądała za to przeciętnie/słabo, a w niedzielę w ogóle gdzieś zniknęła.

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    Faktycznie. Przed przebudową rekordzistą powinien być Schmitt, nie Hannawald. Skoki z kwalifikacji do rekordów liczą się jak z zawodów.

  • Bernat__Sola profesor
    @Arturion

    Ostatnie dwa akapity nic ze Zniszczołem wspólnego nie miały ;). Podawałem jedynie w wątpliwość, czy Hannawald i Höllwarth kiedykolwiek byli rekordzistami, czy może od 1998 do 2009 rekordzistą był Schmitt (który byłby też "wiecznym oficjalnym rekordzistą" starej skoczni).

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    "Tymczasem SSS podaje, że skoki Hannawalda w 1999 i Höllwartha w 2001 na 116 metrów były rekordowe."
    Ale wszystko przed przebudową, czyli jednak Zniszczoł, jako rekordzista "tymczasowy". :-)
    No i sprawiedliwie, bo to najdłuższy skok tam oddany (chyba).

  • Bernat__Sola profesor
    @Arturion

    Nie widziałem jeszcze Twojego komentarza, jak klikałem "Dodaj" ;).

    A co do Stams, to rekordzistą (nieoficjalnym, bo oficjalnego być nie może z uwagi na brak zawodów najwyższej rangi od 2001, podczas gdy skocznia była zmodernizowana w 2010 - choć ja tam uznaję rekordy ze "starych" obiektów, jeśli są dłuższe od tych z nowych, w końcu modernizacje najczęściej skocznie powiększają, a nie pomniejszają) jest Zniszczoł (120,5 m).
    Choć na Skisprungschanzen najwyraźniej są pewne braki. Wg bazy Adama Kwiecińskiego w kwalifikacjach do konkursu LGP w 1998 roku Schmitt skoczył 116,5 m, a tyle samo uzyskał rok później Funaki, już w zawodach. I o ile Kazuyoshi prawdopodobnie nie ustał, biorąc pod uwagę zaledwie 7. lokatę w konkursie pomimo tego, że i drugi skok był dobry (111 m), o tyle Martin tamte kwali wygrał z przewagą 11,6 pkt nad Ceconem, podejrzewam więc, że próba była ustana, choć być może w nie najlepszym stylu.
    Tymczasem SSS podaje, że skoki Hannawalda w 1999 i Höllwartha w 2001 na 116 metrów były rekordowe.

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    A jak już ciekawi jesteśmy skoczków i ich rodzin, to jeden mój wpis lajkował ojciec Tymoteusza Cienciały. :-)
    (oczywiście dotyczący Tymka - tu już w ogóle nie pamiętam, gdzie to było, w każdym razie Tata Tymka też ma tu konto)

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    Patrz niżej. :-)

  • Bernat__Sola profesor
    @Arturion

    Wygląda na to, że @Davidsson to rzeczywiście konto Jurgi, patrząc na jego komentarze tutaj: https://www.skijumping.pl/wiadomosci/32023/skoki-narciarskie-coraz-latwiej-dostepne-dla-amatorow/?all_comments=1

    Dobra, masz rację, i Kobyłka, i Jurga mieli tutaj rzeczywiście konta (Kobyłka jako kobylka_adam), a ten wątek, o którym myślisz, to pewnie to:
    https://www.skijumping.pl/wiadomosci/34157/bad-freienwalde-specyficzny-osrodek-skokow-zadebiutuje-jako-organizator-zawodow-fis/?all_comments=1

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    A Kobyłkę masz tu:
    https://www.skijumping.pl/wiadomosci/33069/ms-weteranow-w-zakopanem-medalowy-piatek-polakow/?all_comments=1

    A tu masz i Kobyłkę i Jurgę (jednak @Davidsson):
    https://www.skijumping.pl/wiadomosci/34157/bad-freienwalde-specyficzny-osrodek-skokow-zadebiutuje-jako-organizator-zawodow-fis/

  • Arturion profesor
    @Bernat__Sola

    Byli i Dawid i Adam, z Jurgą nawet doszliśmy do porozumienia, bo wcześniej niezbyt podobały mu się moje wpisy na temat kosztów tej skoczni w Kielcach. A Kobyłka odezwał się chyba tylko raz. Oczywiście, nie jest to @Adam90.
    Nicka Jurgi nie pamiętam, ale jak się odezwie, to poznam. :-)
    Tak @Davidsson, ale nie ręczę, że wtedy, gdy wymieniliśmy przyjazne uwagi był pod tym samym nickiem. Było to po zawodach, gdzie obydwaj startowali, chyba zagranicznych.

    A w Stams kto w końcu jest rekordzistą?! :-)

  • Bernat__Sola profesor
    @Arturion

    Z tym Kobyłką to twierdziłeś swego czasu, że @Adam90 się pod niego podszywał, niemniej prawdziwego Kobyłki raczej tu nie było.
    A Jurga to były tylko i wyłącznie Twoje spekulacje w tym wątku:
    https://www.skijumping.pl/wiadomosci/32407/niebawem-otwarcie-malej-skoczni-w-kielcach-adam-malysz-gosciem-specjalnym/?all_comments=1#50987df49f23feb6e170e7c634eb04b9

    Aha, jeśli chodzi o Stams, to w tamtym wątku źle przeczytałeś komentarz @kubilaja2. On nie pytał, czy skok Fouberta jest rekordem, tylko zastanawiał się, czy Foubert pobiłby rekord, gdyby nie obniżono mu belki.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl