"Było naprawdę niebezpiecznie" - Ryoyu Kobayashi raz jeszcze o islandzkich lotach

  • 2024-11-18 16:35

Na krótko przed rozpoczęciem nowego sezonu Pucharu Świata oficjalna strona Red Bulla przeprowadziła wywiad z Ryoyu Kobayashim. Głównym tematem rozmowy było raz jeszcze bezprecedensowe wydarzenie, które miało miejsca w kwietniu tego roku w Islandii.

Młodszy z braci Kobayashi oddał na terenowej skoczni w islandzkim Akureyri pięć skoków, z których każdy był dłuższy od rekordu świata ustanowionego w Vikersund w 2017 roku przez Stefana Krafta (253,5 m). Ryoyu opowiedział o uczuciach i emocjach, które towarzyszyły mu podczas walki z gigantyczną skocznią i samym sobą. Japończyk zdawał sobie sprawę z tego, że ryzykuje być może nawet swoim życiem.

- Kiedy na początku kwietnia wykonałem pierwsze podejście do oddania skoków w Islandii, padało tak dużo śniegu, że musiałem zrezygnować z wykonania prób i tymczasowo wrócić do Japonii, nie będąc w stanie podjąć wyzwania. Wiedziałem z jakim ryzykiem wiąże się oddanie takich skoków. Fakt, że nie wiedziałem kiedy podejmę kolejną próbę, był sporym obciążeniem psychicznym. Tuż przed powtórnym wylotem z Japonii na wszelki wypadek spotkałem się z bliskimi. Nie miałem żadnych planów na przyszłość. Tak właśnie byłem przygotowany do tego projektu - opowiada zawodnik. 

- Tory najazdowe były inne niż na większości skoczni. Poruszałem się z prędkością 100 km/h i kołysało mną podczas najazdu. Trudno było utrzymać równowagę i nie "zboczyć z kursu". Z naporem wiatru też było mi ciężko sobie poradzić. Ostatnie dwa skoki były już naprawdę niebezpieczne, bo tory zaczęły się psuć. Na koniec ustanowiłem rekord, skacząc 291 metrów i wszyscy byli zachwyceni, ale moje nogi były już u kresu swojej wytrzymałości - mówi 28-latek.

Kobayashi twierdzi, że loty na tak niebotyczną odległość nie uodparniają skoczka raz na zawsze na stres przed wykonaniem skoku. Dla niego każdy powrót na skocznię po dłuższej przerwie jest mało komfortowy. - Trzy tygodnie po oddaniu skoków w Islandii, skakałem na normalnej skoczni. I znów byłem przerażony - przyznaje.

Podczas rozmowy firma Red Bull przygotowała dla Japończyka niespodziankę. Wręczyła mu puszkę napoju energetycznego z jego podobizną, informując że takie właśnie puszki pojawią się japońskich sklepach. Na Ryoyu zrobiło to duże wrażenie. - To niewiarygodne. Widziałem kiedyś podobiznę Gregora Schlierenzauera na puszce i pomyślałem wówczas sobie, że pewnego dnia znajdę się tam ja. Cieszę się, że moje marzenie się spełniło - powiedział.

 


Adrian Dworakowski, źródło: Redbull.com/jp
oglądalność: (7750) komentarze: (57)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @TheDriger

    W przypadku zbanowania Rosji też są hejty, skargi i afery, tyle, że ze strony samych Rosjan i nikt się tym nie przejmuje. W sumie słusznie.

    Jednak jak by nie patrzeć - Rosja dostała bana na oświadczenie FIS-u i ma skutek presji, w sumie głównie ze strony Polski. Regulaminy FIS chyba czegoś takiego nie przewidują?

  • TheDriger doświadczony
    @Kolos

    Z tym, że tu sytuacja jest odwrotna. Gdyby zbanowali Kobayashiego narazili by się na hejty, skargi, afery.
    Natomiast w przypadku Rosji, to gdyby jej nie zbanowali to by się narazili na hejty, skargi i afery.
    Jeśli chodzi o Białoruś to nie wiem czemu ją banują bo na przykład UEFA nie zbanowali Białorusi i Białoruskie kluby i reprezentacja normalnie grają w piłkę

  • Kolos profesor

    Tak swoją drogą FIS banuje (w zasadzie pozaregulaminowo) cały kraj (a nawet dwa - Rosję i Białoruś) i żadnej afery z tego tytułu nie ma. Owszem to słuszny ban, ale nie zmienia postaci rzeczy. Przy tym banowanie pojedynczego zawodnika wydaje się żadnym problemem. Gdyby oczywiście chcieli.

  • Kolos profesor
    @TheDriger

    W sumie śmieszy mnie ta, wasza naiwna wiara w regulaminy i podstawy prawne. W idealnym, utopijnym świecie by tak było. W realnym niestety nie.

    W dodatku FIS to nie jest żaden rząd i nie stanowi prawa, wymyślają tylko własne regulaminy dla własnych zawodów. Wszystko mogą obejść lub naciągnąć jakby tylko chcieli.

    No i nie raz takie sytuacje przecież były (może nie aż takiego kalibru jak banowanie zawodnika ale jednak), że FIS naginał regulaminy.

  • smiesznygracz początkujący
    Ryoyu

    Olbrzymi szacun dla Ryoyu.

  • WesolyRomek bywalec
    @kubilaj2

    Ja zamierzałem mając 20 lat polecieć na Księżyc.

  • kubilaj2 weteran
    @TheDriger

    A Morgiego zamierzali zdyskwalifikować przy tym, jak Red Bull chciał zrobić podobny obiekt na Grossglocknerze...

  • TheDriger doświadczony
    @Kolos

    Odleciałeś trochę, to nie ma żadnego sensu i podstaw regulaminowych. Równie dobrze można kogoś zdyskwalifikować bo sobie skoczył na górce obok swojego domu, a nie był to skok pod egidą FIS. Zero sensu.
    Poza tym FIS tylko by stracił na dyskwalifikacji zawodnika najbardziej wartościowego marketingowo w tej sycyplinie, pochodzącego z wielkiego państwa. No i spodziewałbym się strajku i bojkotu takich wielkich zawodników jak Stoch, Kraft, Lanisek, Granerud i Wellinger jakby FIS coś takiego zrobił. Na pewno koledzy by stanęli w obronie Ryoyu

  • lucca87 stały bywalec
    @Kolos

    Pierdzielisz jak potluczony.
    Po pierwsze sąd w Lozano działa całkiem sprawnie. Po drugie nawet jak nie byłoby roztrzygniecia to bylby środek zapobiegawczy i Ryoyu na takiej zasadzie właściwie mógłby startować.
    Po trzecie na takiej decyzji FIS mocno by dostało wizerunkowo i marketingowo więc im się to by nie opłacało.
    Po czwarte jego rekord uznaje duza część samych skoczków więc nie tylko nieznaczący kibice.
    A zawody będą oglądać ale z roku na rok ta wodownia słabnie i to są fakty i problem FIS. Za parę lat to będzie jeśli nic nie zrobią sport dla Niemców i Austriaków więc ranga będzie niszową.
    Przyszłość Skoków pokazał Ryoyu i oby szybko FIS za nim nadarzyl

  • WesolyRomek bywalec
    @Pavel

    Paweł, nie "bieżesz" pod uwagę, a to kluczowe. ;) Resztę pomijam, bo jak zwykle Piotruś odleciał. Prawdopodobnie wierzy też, że FIS jedną zmianą w regulaminie może przemeblować mu mieszkanie.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Ale nie wpiszą tam rekordu Ryoyu przecież. I jak to przeżyjesz....

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Oczywiście, że Ryoyu byłby stratny finansowo :) Między innymi dlatego pokornie startuje w FIS-owskich zawodach, by zarabiać :) . Wszelkie procesy ciągną się latami a ich efekt nie jest pewny.

    Dla FIS-u by to były groszowe sprawy, ale po co było robić aferę i nadawać niepotrzebną rangę czemuś dla nich zupełnie nieistotnego. I tylko dlatego nie zbanowali Ryoyu.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Jak wpiszą rekord świata w regulamin to będę niezmiernie szczęśliwy, a dziadki zakończą prowizorkę. O to właśnie chodzi ;)

  • Kolos profesor

    No i żeby nie było. Fajnie, żeby wszystko opierało się o regulaminy czy tam dowolnie inaczej nazwane pisane i jasne zasady.

    To jednak idealiatyczne i utopijne patrzenie. Prawdziwe życie jest zupełnie inne, dalekie od ideału.

    A korpo jak to korpo (skoro upierasz się tak nazywać FIS) uznaje tylko na tyle regulaminy i zasady na ile im wygodnie i na ile pozostają one (i ich przestrzeganie) w ich interesie.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Dyskwalifikacja wiąże się ze stratami finasowymi zdyskwalifikowanego, a co za tym idzie wysokim odszkodowaniem, które jest 100% pewne w przypadku dyskwalifikacji bez oparcia o regulamin. Tylko skończony krettyn by coś takiego zrobił, ewentualnie random z forum o skokach z wiedzą o świecie na poziomie przedszkolaka ;) Dlatego między innymi FIS nawet nie miałkną o takiej ewentualności ;)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Rekord istnieje w ramach potężnej organizacji, w ich protokołach, na wizji, w transmisji TV na oczach milionów widzów.

    To zupełnie inny kaliber niż "pobawił się Ryoyu na Islandii i teraz na forum interenetowym przekonujemy, że to rekord".

    No i w ogóle nie bieżesz pod uwagę, że FIS w każdej chwili uchwalić oficjalny rekord świata i wtedy tobie zostanie tylko żalenie się w internecie :)

    Tak właśnie cały czas górą jest FIS - ma w rękach monopol i wszystkie instrumenty, a jeśli nawet zaklinać rzeczywistość, że nie ma to w każdej chwili może sobie wymyślić i uchwalić te instrumenty, i tyle :)

    FIS górą :)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Taa, na pewno. To nie było np. skracania karencji zawodnikom zmieniającym reprezentację? I wiele innych conajmniej naciągania regulaminów? FiS w ramach zawodów które sam organizuje może wszystko i nikt im nomen omen nie podskoczy.

    Próbujesz zaklinać rzeczywistość i udawać, że FIS się przejął zabawami Ryoyu. Ale prawda jest zupełnie inna.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Bzdura. Mogą działać jedynie w granicach regulaminu ;) Możesz do woli zaklinać rzeczywistość, ale tak to wygląda ;)

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Jeżeli rekord pozostaje tylko i wyłącznie kwestia uznaniową, nie istniejącą nigdzie indziej, to ma to olbrzymie znaczenie. A że będą oglądać zawody, no będą, tylko co to ma do rzeczy? ;) Kobajaszi powinien sobie jeszcze na narta machnąć "291m World Record" ;)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Sam nazywasz FIS korporacją a nie wiesz jak korporacje działają. Jak zechcą to wymyślą, uchwalą, zrobią cokolwiek będą chcieli i nikt nie podskoczy (chyba, że jakiś masowy bunt ale na to bez szans).

    Po za tym to FIS jest właścicielem i organizatorem PŚ (i niższych cykli też) mogą do nich dopuścić albo nie dopuścić kogo zechcą. Ich prawo.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl