Choi Heung-Chul: Kocham skoki, potrzebuję ich

  • 2024-12-10 14:50

Choi Heung-Chul znów wystartował w konkursie pucharu świata. Na skoczni w Wiśle oddał cztery skoki, i choć było wielu kibiców, którzy mocno ściskali za niego kciuki, ani razu nie udało mu się nie być ostatnim. Jednak niepowodzenia nie osłabiają jego miłości do tej trudnej i - w jego wypadku - niewdzięcznej dyscypliny.

Jeden z najstarszych skoczków w stawce. Lata mijają, a on wciąż pakuje torbę oraz sprzęt i wyrusza na skocznie Europy i Azji. Przypomina w tym trochę Simona Ammanna czy Noriakiego Kasai, jednakże w przeciwieństwie do nich, nie może się pochwalić żadnymi sukcesami na arenie międzynarodowej. Choć pamiętajmy o tym, że różni ludzie różnie definiują sobie sukces. Choi zadebiutował w pucharze świata w 1997 roku i już w swoim pierwszym konkursie, w Engelbergu zdobył punkty, zajmując 25. miejsce. Z kolei swoje ostatnie punkty wywalczył w sezonie 2010/2011, gdy na skoczniach brylował jeszcze Adam Małysz. Ostatni raz przebrnął przez kwalifikacje na początku roku 2020, na skoczni w Titisee-Neustadt. Spytaliśmy koreańskiego weterana, skąd wciąż czerpie energię potrzebną do skoków.

- Skoki. Kocham je, uwielbiam je, potrzebuje ich. Po prostu muszę skakać. A skoro ich potrzebuję, to znajduję na nie energię. Moim celem jest skakanie co najmniej do Igrzysk Olimpijskich w Cortinie d'Ampezzo - odpowiedział Choi Heung-Chul.

- Niestety w Korei nie ma zbyt wielu młodych skoczków. W tej chwili jest pięciu zawodników trenujących ze wsparciem państwa. A w całym kraju jest może sześciu, może siedmiu ludzi, którzy jeszcze uprawiają ten sport. Największy boom na skoki był w Korei 15 lat temu. Nakręcono wtedy film o skoczkach. Przez dwa-trzy lata po tym na treningi zgłaszały się wtedy dzieci, ale ten efekt już dawno temu wygasł - stwierdził z niejakim smutkiem Koreańczyk. 

W Republice Korei ubywa skoczków, ubywa też skoczni. Choi ostatnio trenuje już tylko na skoczni w Pjongczangu. Czy ma jakieś ulubione w Europie? Śledząc jego starty, można by zauważyć, że chyba tę w Engelbergu. Ale Koreańczyk jest miły i dyplomatyczny: - Lubię kilka skoczni narciarskich, ale w sumie ta tutaj w Wiśle też jest bardzo przyjemna do skakania. Niech będzie, że moja ulubiona to ta w Wiśle - zakończył weteran z Kuchondongu.

Korespondencja z Wisły, Marcin Hetnał

Niecały rok przeprowadziliśmy nieco dłuższą rozmowę z Choiem i przy okazji nieco dokładniej opisaliśmy jego karierę. Artykuł można przeczytać TUTAJ.


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7045) komentarze: (63)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • sledzik16 profesor
    @Arturion

    Świat według Kiepskich ... można powiedzieć że legenda jak Heung Chul Choi wiecznie żywa.

  • Kolos profesor
    @Bernat__Sola

    Masz wszystko napisane, wystarczy tylko przeczytać że zrozumieniem.

  • Arturion profesor
    @ms_

    Owszem! To polski Monthy Python. współczuję tym, którzy tego nie dostrzegli! :-) Poważnie.
    (przynajmniej w najlepszych odcinkach)

  • ms_ weteran
    @Arturion

    Panie Edziu puść Pan bąka ;)

    A z drugiego wspomnianego przez Ciebie odcinka najlepszy był ten cennik

    Specjalna oferta, duszenie krawatem ;)

    To jest jedyny serial, który mogę oglądać właściwie codziennie, a i tak nadal bawi i nigdy mi się nie znudzi. Masz rację również co do oceny tego serialu, wielu ludzi ma bardzo powierzchowną opinię o tym serialu, że to największe badziewie, promowanie patologii, a w ogóle nie widzą tej głębi przekazu jaka się kryje w tym serialu.

  • rybolow1 weteran
    @Kolos

    myślę, że na spokojnie można nazwać Choia jak i pozostałych Koreańczyków z przełomu wieków legendami, bo stworzyli reprezentację z niczego a Heung Chul jak na skoczka z egzotyki skakał na całkiem przyzwoitym poziomie
    Tak jak za 20 lat powiemy, że Ipcioglu, Bedir i Cintimar to były legendy skoków w Turcji bo podobny kazus zbudowania drużyny od zera

  • Arturion profesor
    @Kolos

    "Patrz - wspomniany Eddie Edwards który legendą jest, a bynajmniej nie za sukcesy sportowe."
    Przesada. Przez wiele lat dzierżył rekord długości skoku Wielkiej Brytanii. ;-)

  • Bernat__Sola profesor
    @Kolos

    Zaczynasz się bawić w gaslighting?

    Jeszcze raz: dziś o godzinie 06:25 napisałeś komentarz, w którym odpowiadałeś @FJ. Ja odpowiadałem na ten komentarz. Zacytuję go ponownie:

    "środa, 11 gru 2024, 06:25Kolos profesor3
    @FJ
    Choi jest Koreańskim rekordzistą jeśli chodzi o lokaty w PŚ (11 miejsce w 2000 roku). Rekordzistą w ilości odpadnięć w kwalifikacjach PŚ. Jeden z czterech wciąż czynnych skoczków z ery Małysza (obok Kasaiego, Ammana i Fettnera). Rekordzistą Koreii w długości skoku (207,5 m). Ogólnie najlepszy Koreański skoczek w historii.

    Nie wiem czy "legendą" można go nazwać ale na pewno Heung Chul Choi zapisał się w historii skoków."

    Twoją odpowiedź do Lataja z 17:24 mam gdzieś, jeśli tak Cię to ciekawi.

    Skoro to subiektywna kwestia, to odpowiedz mi na moje pytanie pt. "Dlaczego w Twoim subiektywnym odczuciu Maren Lundby nie zasługuje na status legendy, a w przypadku Heung-chul Choia już nie jesteś taki pewien?".

  • Kolos profesor
    @Arturion

    E tam, obciach. Nie jeden chciałby w ogóle wystartować w kwalifikacjach PŚ.

    Jest to po prostu ciekawa statystyka.

    A, że nie jeden zawodnik zrobił karierę, na byciu najgorszym w swojej dyscyplinie? Tuż to czysty fakt.

    Eddie Edward zbił sławę na nieporadnych podskokach, to czemu nie Choi za wytrwałość w odpadniu w Q?

    Tym bardziej, że tak czy inaczej jest on najlepszym Koreańskim skoczkiem w historii. Pewnie jeszcze długo nim pozostanie...

  • Kolos profesor
    @Bernat__Sola

    Polecam czytać że zrozumieniem. Odpisywałem Latajowi, a my nic o legendarności nie mówiliśmy.

    Wrzucanie Lundby do tej dyskusji jest totalnie absurdalne.

    Po za tym jak już pisałem - Legendarności nie da się przeliczyć na żadne liczby. To bardzo subiektywna kwestia.

    Patrz - wspomniany Eddie Edwards który legendą jest, a bynajmniej nie za sukcesy sportowe.

  • Arturion profesor

    @MarcinBB
    Cóż, temat o buloklepie komentarzami przebił twój ostatni felieton.
    Ale myślę, że - jak na miłośnika Monthy Pythona przystało - zaplanowałeś to. ;-D

  • Arturion profesor
    @Kolos

    No więc, to nie sukces. To obciach.
    Choi był dużo lepszym skoczkiem od Edwardsa i nie ma co się nim rajcować, że skacze obecnie niewiele ponad top Eddiego.

    A co do "Świata wg. Kiepskich" to był niesamowity serial. Przez większość matołów nierozumiany. Wspaniały, czysty nonsens. Udający satyrę z "patologii";-)
    Mnie najbardziej przewalcował odcinek z kosmitą "Umcia Umcia" (zwanym też "Bara Bara"). ;-)
    Albo ten z "biciem po mordzie magistra za pieniądze". Wzbudził ogólnokrajowy spór. ;-)
    Ten serial miał lepsze i gorsze momenty, ale to chyba największe osiągnięcie komediowe tzw. III RP.

  • Bernat__Sola profesor
    @Kolos

    I w ramach tych kategorii legendą skoków kobiet nie jest Lundby, a (być może) legendą skoków mężczyzn miałby być Choi?

    Jak to nikt nie mówił? Odpowiadałem na Twoją odpowiedź do FJ, który napisał, że Choi to żadna legenda, a Ty na to:

    "Choi jest Koreańskim rekordzistą jeśli chodzi o lokaty w PŚ (11 miejsce w 2000 roku). Rekordzistą w ilości odpadnięć w kwalifikacjach PŚ. Jeden z czterech wciąż czynnych skoczków z ery Małysza (obok Kasaiego, Ammana i Fettnera). Rekordzistą Koreii w długości skoku (207,5 m). Ogólnie najlepszy Koreański skoczek w historii.

    Nie wiem czy "legendą" można go nazwać ale na pewno Heung Chul Choi zapisał się w historii skoków."

    Pytanie Lataja nie miało tutaj nic do rzeczy.

  • Kolos profesor
    @Bernat__Sola

    Po za tym nikt tu o statusie legendy nie mówił. Pytanie Lataja było czy rekord odpadnięć w Q to sukces.

  • Kolos profesor
    @Bernat__Sola

    Co do ery Małysza m na myśli oczywiście lata 2001-2003 to dobry punkt odniesienia. Szczególnie sezon 2000/2001 jak początek ery.

    Pojęcie legendy nie da się zdefiniować za pomocą matematycznego przelicznika.

    Eddie Edwards to na pewno legenda.
    A sukcesów na skoczni miał o wiele mniej od Choia.
    A wyskakiwanie z Lundby jest dla mnie śmieszne. Kobiece i męskie skoki na tyle się różnią pod każdym względem., że nie ma porównania. Albo inaczej to zupełnie odrębne kategorie.

  • sledzik16 profesor

    Trzeba dodać że Heung Chul Choi 🇰🇷 jako jeden z niewielu punktował od razu w swoim pierwszym starcie w Pucharze Świata.
    Było to 20 grudnia 1997 w Engelbergu 🇨🇭 zajął wtedy 25 miejsce.

    Śmiało można powiedzieć że polowy obecnej stawki nie było jeszcze na świecie.

    Patrząc na niego jako zawodnika tylko kwalfikacji to trochę osiągnięć jednak ma. Nawet zlote medale ... oczywiście nie w Pucharze Świata ale ma.

    Rekord życiowy na starej Planicy 🇸🇮 tez wcale nie najgorszy bo 207.5 metra z 2008 roku.

  • Bernat__Sola profesor
    @Luk

    Byli też tacy, co zdobywali punkty w jedynym starcie (np. Oddgeir Heimdal, Ryūji Takahashi).

  • Bernat__Sola profesor
    @Kolos

    Czym jest "era Małysza"? Czy chodzi o tych, którzy występowali jeszcze w czasach, gdy Adam zdobywał 3 KK z rzędu? Bo jeśli o wszystkich, którzy skakali z Adamem, to jest ich nadal sporo.

    Swoją drogą ciekawe, że Maren Lundby odmawiałeś statusu legendy, a w przypadku Heung-chul Choia już tylko "nie wiesz", czy nią jest...

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Po pierwsze to nie prawda, po drugie jak już to i tak post factum.

    Eddie Edwards robił furorę na IO 1988 właśnie dlatego, że tak słabo skakał :)

  • Kolos profesor
    @Bernat__Sola

    Doliczam kwalifikacje do odwołanych konkursów PŚ oraz kwalifikacje przeprowadzone do końca i po fakcie uznane za treningi (były takie sytuacje w Kuusamo i w Libercu - w tym drugim przypadku przemianowano kwalifikacje z powodu małej ilości zawodników mimo iż było ich ponad 50, w Kuusamo z powodu pogody mimo ich rozegrania).

  • Bernat__Sola profesor

    Dyskusja o Kiepskich pod artykułem o Choiu - zdecydowanie pasuje ;). Choć to i tak najlepszy południowokoreański skoczek w historii, talent miał, może gdyby urodził się gdzie indziej, osiągnąłby więcej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl