Daniel Tschofenig po zwycięstwie w Engelbergu: "Wisienka na torcie"

  • 2024-12-22 19:20

Austriackie podium w Engelbergu. Po raz osiemnasty w historii pucharu świata, a drugi raz w tym roku kalendarzowym, podopieczni Andreasa Widhölzla zajmuja całe podium konkursu. Daniel Tschofenig i Jan Hörl zamienili się miejscami z soboty, a na najniższy stopień wskoczył Stefan Kraft.

Co ciekawe, Austriakom udało się już kiedyś taka sztuka w Engelbergu. 17 grudnia 2010 roku pierwsze trzy miejsca na Gross-Titlis zajęli Thomas Morgenstern, Andreas Kofler i Wolfgang Loitzl. Tym razem zwycięzcą zawodów (po raz drugi w karierze) okazał się Daniel Tschofenig, drugie miejsce zajął Jan Hörl a na trzeciej lokacie uplasował się obrońca pucharu świata, dla którego było to zarazem 122. podium i 43. trzecie miejsce w karierze.

- To dla mnie najlepszy weekend tej zimy. Piątek zacząłem bardzo dobrze, od wygranej w kwalifikacjach. Wczoraj też nie miałem na co narzekać. Jestem bardzo zadowolony z wczorajszego wyniku. No a fakt, że dziś zakończyłem konkurs na pierwszym miejscu, to już wisienka na torcie - ocenił swoje występy triumfator zawodów.

Całe podium zajęte przez jeden zespół nie zdarza się na codzień. - Jesteśmy w świetnej formie i to naprawdę fajny wyczyn. Coś, na co się będzie potem patrzyło z perspektywy czasu z dumą. Wielkie gratulacje również dla moich kolegów, super robota chłopaki. Presja przed Turniejem Czterech Skoczni? Szczerze mówiąc, ja jeszcze niczego takiego nie czuje. Jesteśmy bardzo dobrą drużyną i dobrymi kumplami, trzymamy się bardzo blisko. Ta presja się rozkłada równo między nas. Każdy może wygrać. Zobaczymy, co się wydarzy, ale zapowiada się bardzo interesujący Turniej - powiedział Tschofenig. Młody Austriak, który jest pierwszym i jak na razie jedynym skoczkiem urodzonym w XXI wieku, któremu udało się wygrać konkurs PŚ, odzyskał pozycję wicelidera cyklu. Wczoraj stracił ją na rzecz  Hörla, dziś ponownie wyprzedza kolegę z drużyny o zaledwie 5 punktów. Liderem pozostał - pomimo wyraźnie słabszych wyników w Engelbergu - Niemiec Pius Paschke.

- To był fajny weekend dla mnie i całej drużyny. Teraz możemy przystąpić do krótkiej przerwy świątecznej z dużą pewnością siebie, a następnie ponownie z pełną mocą zaatakować. Jeśli chodzi o mnie, zbudowałem już dużą wiarę w swoje umiejętności i mam nadzieję, że dalej będzie mi szło co najmniej tak dobrze, jak do tej pory – powiedział Jan Hörl. Salzburczyk stanął na podium już po raz piąty tej zimy, a szesnasty w karierze. 

Dla Stefana Krafta trzecie miejsce było „miłym prezentem świątecznym, niewiarygodnym, miłym zakończeniem”. - Po prostu trudno nas pokonać - powiedział Kraft. Obrońca klasyfikacji generalnej pucharu świata po raz czwarty tej zimy stanął na podium. - Trochę spóźniłem drugi skok, nie do końca wierzyłem, że z takim skokiem uda mi się wbić na podium. Ale super, fajnie, wspaniale – cieszył się Kraft. I dodał, że austriacka drużyna jest na bardzo dobrej pozycji wyjściowej w walce o triumf w Turnieju Czterech Skoczni, ale nie należy lekceważyć Piusa Paschke.  - On wciąż jest groźny - zakończył trzykrotny zdobywca pucharu świata.

 

 

 

 


Marcin Hetnał, źródło: Eurosport, ORF
oglądalność: (1760) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor

    Hoerl ma spore szanse.
    Deschwiego i Laniszka też bym nie przekreślał. Co gorsza Forfang z Geigerem też mogą się liczyć.
    A Wellinger i Kraft? Ich nigdy nie można wykluczać.
    Ale zgadzam, się, że będzie to AUT i mam nadzieję, że będzie to Tschofenig.
    Skoro nie Fettner. ;-)

  • sledzik16 profesor

    Ma sporevszanse na wygranie całego turnieju biorąc pod uwagę że Paschke powoli się już kończy.
    Było to zresztą do przewidzenia Niemcy zawsze mocno wchodzą w sezon ostatnimi laty a gdy przychodzi to na co liczą ich kibice najbardziej siadają z formą.
    Obstawiam zevw 90 % T4S wygra Austriak.

  • Rawianek weteran

    Fajnie by było jakby TCS zgarnął skoczek urodzony w XXI wieku.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl