„Wdepnąłem w coś, czego chciałem uniknąć” – Kamil Stoch o nieudanym początku zimy

  • 2024-12-23 10:50

Kamil Stoch był jedynym reprezentantem Polski, który zakończył niedzielne zawody w Engelbergu bez zdobyczy punktowej. 37-latek – po dziesięciu konkursach sezonu 2024/25 – ma na swoim koncie 57 pucharowych „oczek”, co daje mu 29. miejsce w klasyfikacji generalnej. Trzykrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni po weekendzie w Szwajcarii podzielił się z nami refleksjami dotyczącymi pierwszego okresu trwającej zimy.

– Po skoku była złość i dużo frustracji, ale potem posiedziałem w szatni. Dawno czegoś takiego nie czułem, że miałem w sobie całkowity spokój i jasność, co należy teraz zrobić, w jaki sposób powinienem spędzić najbliższy czas i ze spokojem przyjąć to, co mnie czeka. Normalnie po zawodach jestem zdenerwowany, jest we mnie pełno emocji, które aż kipią. A tutaj miałem pełen luz. Na pewno nie chcę w najbliższych dniach roztrząsać tego, co się teraz działo. Wiem, co się działo. W mojej głowie było za dużo chęci, prób i stresu. Denerwowałem się, że trzeba się spinać, motywować i próbować gonić, a nie o to mi chodziło. Wiosną, kiedy podejmowałem nowe wyzwanie, chciałem osiągnąć coś zupełnie innego. Chciałem czystego spokoju, radości, uśmiechu na twarzy i jasnej wizji skoku, a nie gonitwy za czymś, co jest nieosiągalne w danym momencie. Nie o to mi teraz chodzi… – powiedział Kamil Stoch po niedzielnym konkursie na Gross-Titlis-Schanze, który zakończył na 37. pozycji, co jest jego najgorszym wynikiem w bieżącej edycji Pucharu Świata.

Przedświąteczna część Pucharu Świata była pierwszym sprawdzianem efektów pracy pod okiem indywidualnego sztabu szkoleniowego, na którego czele stoi Michal Doležal.

– Absolutnie nie zakładałem takiego scenariusza. W ogóle o tym nie myślałem. Miałem jasno sprecyzowany cel, podejmując to wyzwanie. Moim celem było ponowne osiągnięcie najwyższego poziomu skakania, na jaki mnie stać. Nie zakładałem planu B. Miałem jasny cel, do którego dążyłem i nadal dążę. Nic tego nie skreśla. Dalej będę starał się osiągnąć możliwie najlepszy poziom moich skoków. Cały czas wierzę, że jestem w stanie to zrobić, z pomocą współpracujących ze mną osób. Uważam, że ci ludzie znają się na swojej robocie. Potrzebujemy poukładania pewnych rzeczy i odpuszczenia innych. Wystarczy robić to, co umiemy najlepiej – podkreślił przed kamerą Skijumping.pl.

– Na letnich zgrupowaniach, choćby w Bischofshofen czy Garmisch-Partenkirchen, gdzie skakałem z reprezentacjami Austrii i Niemiec, w ogóle nie odbiegałem od nich poziomem. Nawet skakałem z niższych belek i nie miałem żadnych problemów. Cieszyłem się tym, co robię i z wielkim uśmiechem na twarzy lądowałem grubo za 135. metrem z telemarkiem. Rzeczywistość okazała się inna. To miesiące treningów i przygotowań. Do tego dochodzi stres i inne formy napięcia, czasami niezwiązane ze sportem i nie mówię tutaj o sferze prywatnej. Chodzi o presję, którą sami sobie nakładamy, która przychodzi od góry. To wszystko się kumuluje i dochodzi się do momentu, kiedy ciało jest świetnie przygotowane, bo tak czuję, ale nie ma łączności między… sterowaniem a urządzeniem. Wiem, co robię źle, ale nie jestem w stanie tego na zawodach poprawić. Jeden, dwa czy trzy skoki mi nie wystarczają. To próbowanie, ale cały czas z kontrolą, co nie daje oczekiwanego efektu – dodał.

– Gdybym nie miał świadomości pracy wykonanej latem i jesienią, a także posiadanym potencjałem, wówczas zrezygnowałbym z czystym sumieniem. Z bólem serca, ale zrobiłbym to. Podjąłem się jednak wyzwania, wierzę w powodzenie tej misji. Stale mam świadomość, że to wszystko jest we mnie. Potencjał i zbudowana baza, chodzi tylko o uwolnienie tego. W ostatnim czasie, niestety, głowa była przesiąknięta zbyt dużą ilością niepotrzebnego stresu. To było zapętlanie się w bezsensowną rywalizację. Wdepnąłem w coś, czego bardzo chciałem uniknąć w tym sezonie. Nie o to mi chodziło. Chcę z uśmiechem jechać na zawody, być na nich i wyjeżdżać z nich z radością po dalekich skokach, robiąc to na wysokim poziomie. Wierzę głęboko w to, że taki scenariusz nadal jest możliwy. Dlatego podejmę każde kolejne wyzwanie z chęcią, ale z poczuciem robienia tego dla siebie. Dla własnej frajdy, bo to lubię i chcę tu być – zaznaczył Stoch.

– Teraz mam wielką ochotę wrócić w czułe ramiona swojego anioła, zapomnieć o wszystkim i naładować się bardzo pozytywną energią. Chcę z całą rodziną poczekać na narodzenie naszego Zbawiciela i niech się darzy – zakończył Stoch przed wyjazdem do domu na Święta.

Z Kamilem Stochem rozmawiał Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14471) komentarze: (34)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiola4697 profesor

    Kamil głowa do góry! Jesteśmy z Tobą! Będzie dobrze!

  • ASJ_212 doświadczony
    @King

    Niżnik też na przykład się przerzucił na Rassy

  • King profesor
    @ZXCVBNM_9999

    "Coś nie gra właśnie na etapie już samego wybicia."

    A może to te nasze słynne buty? Taka ciekawostka. Zauważyłem ostatnio, że większość naszych juniorów przeszła z Nagaby na buty Rassa. Na jesiennym zgrupowaniu podczas przeglądania zdjęć zauważyłem z grona juniorów tylko Łukaszczyka w butach Nagaba. Joniak i Tomasiak wcześniej na pewno mieli Nagaby, Amilkiewicz akurat chyba skakał w Rassach cały czas. W każdym razie obecnie oni skaczą w butach Rassa podobnie też Byrski.

  • Mariusz_Lis stały bywalec
    @kibicsportu

    Kto ma u nas takie mocne odbicie? Jeden Kubacki może bo reszta raczej nie są wielkimi mocarzami odbicia. Juroszek jeszcze moze. Na pewno nie Wąsek, Zniszczol, Wolny czy Stoch bo to sa bardziej technicy niz mocni na progu. Zyla to juz tez dziadzia i moc nie ta. O Kocie to nie ma co wspominac bo on od dawna raczej nie słynal z mocy na progu. Moc na progu mial Łukaszczyk ale oczywiscie musiala go kontuzja vzłapac i sie koło zamyka.

  • fraki doświadczony
    @kibicsportu

    A ja myślę, ze w PK to miałby całkowicie w nosie skoki i wynik, a nie właśnie jakąkolwiek presję.

  • Arturion profesor
    @fraki

    Tak. Ambicja.

  • fraki doświadczony

    Jest 1 pytanie, Czy ktokolwiek oprócz Sponsorów i PZN i może żony każe Mu wciąż skakać i się męczyć?

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @kibicsportu

    "Praktycznie u nas każdy ze skoczków ma mocne wybicie, ale co z tego? To już nie przynosi efektów. "
    Praktycznie tego wgl nie widać oprócz Kubackiego. Mam wrażenie, że niemcy, norwedzy potrafią się jednocześnie wysoko i agresywnie wybić, polacy jakoś szorują nisko (oprócz Kubackiego). Zniszczoł już wogóle dobrym przykładem. Coś nie gra właśnie na etapie już samego wybicia.

  • Arturion profesor
    @waldemarsson

    Na pewno spróbuje. Nie po to ma własny sztab, by po tym sezonie skończyć.

  • waldemarsson weteran

    Ciekawe czy Panu Kamilowi będzie chciało się ciągnąć karierę na kolejny sezon, skoro na Igrzyska może się nie załapać, bo podobno po zmianie przepisów tylko 4 skoczków tam jedzie, a kończyć karierę nie łapiąc się na IO to byłoby trochę słabo dla takiej legendy.

  • sorantor250 profesor
    @Adick27

    czyli tak jak pisałem. od 4 lat stopniowy, regularny i nieubłagany regres.

  • Vayne doświadczony
    @kibicsportu

    Akurat co do jednego to się z nim zgadzam. Stoeckl i jego posada to może być opcja na przetrzymanie go i na podmiane po ewentualnym zwolnieniu TT.

  • Arturion profesor

    Kiedyś z użytkowniczką @fridka dogadaliśmy się, że biografia Kamila to chyba książka o skokach, którą chcielibyśmy najmniej przeczytać.
    A jednak robi się ciekawie. ;-)

  • Janekx1 weteran
    @Konglomerat

    Dokładnie odpuścić TCS, szykować się na Zakopane a po Zakopanem znowu poodpuszczać i szlifować formę na MŚ. Nie ma sensu by Kamil w tak niestabilnej i słabej dyspozycji jeździł na PŚ tydzień w tydzień. On już swoje zrobił i powinien powoli usuwać się w cień.

  • sledzik16 profesor

    Jedyny zawodnik w całej stawce który ma zawsze pod górkę. Teraz na pewno troszkę głupio się zrobiło że ma co chciał a wyniki jeszcze gorsze niż w poprzednich latach.
    Najwyższa pora kończyć ten cyrk albo jechać na PK A nie blokować miejsce w PS chyba że duma mu nie pozwala startować w niższej lidze to wtedy najwyższa pora zakończyć te śmieszne skoki w jego wykonaniu.

  • EkspertO stały bywalec

    Stoch zaczyna być już nudny. Szanuję go, ale ile można tak klepać, że już było dobrze ale... (wstaw dowolną wymówkę). Mam wrażenie, że gdyby Stoch tak nie filozofował to miałby z 60 zwycięstw w Pucharze Świata.

  • Jeremiasz początkujący
    Biedny Kamilek

    Jemu to zawsze wiatr w oczy wieje!

  • dervish profesor

    Alleluja i do przodu!

  • Adick27 doświadczony
    @kibicsportu

    Jasne, można Kazia utożsamiać ze spoconym Jankiem Tomaszewskim i podobnym dyskursem. Nie zmienia to faktu, że z większością tego co mówi po prostu się zgadzam. Co do Stoeckla zobaczymy, jeżeli za 2 lata nic się nie zmieni i jedynymi dowodami jego obecności z strukturach PZN będą od czasu do czasu wypowiedzi po zawodach to faktycznie będzie można stwierdzić, że był bezużyteczny. Co do Thurnbichlera jedyna różnica między jego pracą a pracą poprzedników to to, że skoczkowie na których tyłek woził Kruczek, Horn, Dolezal po prostu się zestarzeli. Jak sprawdzicie sobie udział punktowy zawodników z poza tercetu Stoch-Żyła-Kubacki to kadrowicze Thurna nie wyglądają wcale źle, ba już teraz mają więcej punktów niż w niektórych sezonach Dolezala i Horna.

    Moim zdaniem największy potencjał ludzki był za Kruczka, wówczas można było wybierać w talentach. Być może lepszy trener osiągnąłby więcej w tym czasie z naszymi zawodnikami niż Łukasz. Być może nie, już się tego nie dowiemy.

  • Xenkus profesor

    Bycie na początku lata w dobrej formie nic nie znaczy, przerabialiśmy to już za Kruczka. Lato to przygotowania, właśnie wtedy można skakać słabiej i budować dyspozycję.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl