Okiem Samozwańczego Autorytetu: Przyszłość jest tu

  • 2025-01-08 00:07

Bywały już Turnieje bardziej pamiętne, bywały bardziej dramatyczne, bywały z pewnością lepsze dla polskiej publiczności. Ale Turniej Czterech Skoczni 2024/2025 i tak zapisze się w pamięci kibiców. Co zapamiętamy? Cztery skocznie, trzech pretendentów, dwóch Zniszczołów i jednego Tschofeniga.

Scenę dla tego niezwykłego spektaklu ustawiono już w Oberstdorfie. Pierwszy konkurs wyłonił czołową trójkę, która potem już tylko powiększała przewagę nad resztą stawki. O ile jeszcze po Garmisch-Partnekirchen można jeszcze było mieć jakieś złudzenia, to po zawodach w Innsbrucku było już wiadomo, że austriackie trio we własnym gronie rozstrzygnie kwestię zwycięstwa i obsadzi wszystkie miejsca na podium.

Takich dwóch, jak ich trzech, to nie ma ani jednego

Zaczęło się od zwycięstwa Stefana Krafta w Oberstdorfie. Prowadził po pierwszej serii z minimalną przewagą nad Hörlem, a po drugim skoku jeszcze ją powiększył. Tschofenig po pierwszym skoku tracił do niego ponad 11 punktów i w drugiej serii zmniejszył stratę tylko minimalnie. Za to dał popis w Garmisch-Partenkirchen i wysforował się na prowadzenie w kapitalnym stylu. Noworoczne skoki dały mu nie tylko zwycięstwo w konkursie, ale za jednym zamachem prowadzenie w turnieju a także w pucharze świata. Liderem TCS był do pierwszej serii konkursu w Innsbrucku. Tam na czoło powrócił znów Kraft. Hörl nie był liderem ani przez chwilę, ale przez cały czas - czy to drugi, czy trzeci, miał minimalną stratę, pozwalającą wierzyć w zwycięstwo. Może cztery drugie miejsca dały by mu ostateczny triumf - jak rok temu Smokowi. Ale trzy - to było za mało. Tymczasem po trzech konkursach, czyli sześciu z ośmiu skoków, tracił do Krafta jedynie 0,6 punktu. Z kolei Tschofenig do niego zaledwie 0,7. Na półmetku ostatniego konkursu, mogło się wydawać, że jednak Kraft. Różnice nieco się powiększyły, choć nie były takie, jakie w skokach bywają decydujące. Jednak wydawało się, że tracący prawie 4 punkty do Hörla i 6,5 do Krafta młodzian nie da już rady. Że taki stary lis, jak Mocny Stefek nie da siebie wydrzeć zwycięstwa. Tymczasem znów wszystko się odwróciło i młodość zatriumfowała nad doświadczeniem.

I wiecie, tylko jakoś dziwnie się patrzyło na tę celebrację. Cały zespół powinien eksplodować z radości. Tymczasem wielu Austriaków - zarówno skoczków, jak i członków sztabu - miny miało nietęgie, jakby wygrał nie ten, co powinien. Trochę to wszystko wydawało mi się absurdalne. Ta ekipa jest na absolutnym szczycie. Zupełnie zdominowali konkurencję. Nie tylko zgarnęli trzy pierwsze miejsca Turnieju, odstawiając resztę stawki, ale w poszczególnych konkursach zajęli 11 miejsc na podium na 12 możliwych. Kosmos. Euforia. A potem patrzyłem na reakcje tej trójki i żaden nie cieszył się w pełni. Kraft oczywiście miał powody, by czuć rozgoryczenie. On tu nie wywalczył trzeciego miejsca, tylko stracił pierwsze. Hörl wciąż nie mógł przeboleć, że przerżnął Złotego Orła notami za ostatni skok. A Tschofenig jakby bał się cieszyć na 100%, by nie zrobić przykrości kolegom. Szczególnie Kraftowi, którego pewnie 10 lat temu oglądał na tym odjeździe skoczni z rozdziawioną buzią i marzył, żeby od niego dostać autograf. Jak dla mnie to całe to gadanie o team spirit to cienka bajerka. Skoki to sport indywidualny, nie drużynowy. Ale z drugiej strony, co ja tam wiem. Skoro trenerzy wszystkich ekip wpajają zawodnikom taki mental, skoro tak wyjątkowo dbają o to najlepsi na świecie - Austriacy, czy Niemcy, to zapewne musi to działać i pozytywnie wpływać na wyniki.

 

Przyszłość.

Więc przyszłość już tu jest. Ma na imię Daniel i w tym sezonie stanowi wyraźny znak zmiany pokoleniowej. Skoki stały się ostatnimi laty domeną skoczków starszych, doświadczonych, odnoszących sukcesy w raczej starszym wieku. Oczywiście Tschofenig to żaden junior. Era Nieminenów czy Peterków minęła bezpowrotnie. Ale przy Stochach, Kraftach, Fettnerach, Hayböckach, Paschke i Granerudach, nie wspominając już o Ammannie czy Kasaim, Tschofenig wyraźniej wskazuje, że idzie nowe. Już rok temu eksperci wieszczyli, że to może być jego sezon, ale okazało się, że jeszcze nie. Nie był gotowy. Być może teraz przyszła jego wielka chwila. Być może rozpędzony i pozytywnie nakręcony tym sukcesem nie zwolni aż do Planicy? W sytuacji, gdy z Piusa Paschke wyraźnie uszło powietrze, Tschofenig na pewno wyrósł na jednego z głównych faworytów do medali w Trondheim i Kryształowej Kuli. Przeszkodzić mu mogą tylko koledzy z drużyny. Ci, których pokonał właśnie w walce o Złotego Orła.

Daniel Tschofenig jest pierwszym urodzonym w XXI wieku skoczkiem, który wygrał konkurs pucharu świata i pierwszym urodzonym w XXI wieku zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni. Został też 70. w historii liderem pucharu świata. Też pierwszym urodzonym w XXI wieku. Jest zarazem szesnastym liderem pucharu świata pochodzącym z Austrii. Jak widzicie, już można o nim powiedzieć wiele rzeczy. A na koniec tego sezonu lista będzie dłuższa.

Pius Paschke żegna się ze Złotym Orłem i zapewne również z Kryształową Kulą

Sromotna porażka Niemców. Nie da się tego inaczej opisać. I choć już w Engelbergu postawa Piusa Paschke wyraźnie zachwiała nadziejami naszych zachodnich sąsiadów, to przecież były podstawy do umiarkowanego optymizmu. Lider pucharu świata mógł się odbudować, obiecujące pojedyncze skoki mieli też Wellinger z Geigerem. Tymczasem znów rozczarowanie, znów wstyd. Paschke szósty i stracił żółty plastron. Wellinger jedenasty, o reszcie szkoda pisać. Tam za Odrą niejeden fan skoków już chyba rozmyśla, czy by nie zrobić kolejnego Anschlußu. Taki mamy teraz klimat polityczny. Pan Trump w Ameryce a to chce zrobić z Kanady 51. stan, a to głośno snuje rozważania o inkorporacji Grenlandii. Więc czemu by Niemcy mieli znowu nie zająć sobie swego południowego sąsiada? Taka opcja zaczyna wyglądać na jedyną realną szansę, by w końcu wygrać ten nieszczęsny Turniej Czterech Skoczni. Opcja tym bardziej kusząca, że Austriacy właśnie wyprzedzili ich w liczbie wygranych Turniejów. Teraz jest 17 do 16. A przecież, gdy Sven Hannawald jako ostatni Niemiec triumfował w tej prestiżowej imprezie, Austriacy mieli na koncie tylko 9 zwycięstw. Od tego czasu niemal podwoili swój łup, a Niemcy tylko dostają łupnia. Brzmi podobnie, a jaka różnica. A skoro już zacząłem tę wyliczankę, to wrzućmy tabelkę. 

Zwycięstwa w TCS wg. krajów
Lp kraj liczba
1 Austria 17
2 Niemcy/NRD/RFN 16
3 Finlandia 16
4 Norwegia 11
5 Polska 5
6 Japonia 4
7 Czechy/Czechosłowacja 2
7 Słowenia 2
9 ZSRR 1

Mocny Stefek. Jak wspomniałem, dla takiej legendy jak on, trzecia lokata, to nie wygrane miejsce na podium, tylko przegrana impreza. Szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności. Pozwolę sobie zająć stanowisko w wiadomym sporze. Jury zachowało się tak, jak powinno. Stefek musiał zaczekać. Puszczać go  w tamtych warunkach, byłoby nie fair, to by go faworyzowało. Obniżyć belkę? Też ingerencja w równe szanse, tym bardziej, że gdyby Jan Hörl mógł skoczyć z niższej belki, to może by ładnie wylądował i pokonał Tschofeniga. Więc poczekanie, aż wiatr wróci do korytarza, było najlepszym rozwiązaniem. Czy to czekanie ugotowało Krafta? Nie powinno. Nie takiego mistrza jak on. On ten turniej przegrał sam. Czy przegrał go tam - na belce skoczni im. Paula Ausserleitnera? Czekając na swój ostatni skok? A może na progu? A może dopiero w powietrzu? A może jednak... tradycyjnie w Garmisch-Partenkirchen? Wiem, jak to mówią starożytni Amerykanie - long shot. Przecież przed tym ostatnim skokiem był liderem, miał - teoretycznie - wszystko w swoich rękach. W dodatku pomimo ósmego miejsca, strata punktowa nie była duża. Wydawało się, że klątwa chyba została przełamana. A jednak, gdy za kilka lat będziemy patrzeć na cyferki w archiwach, to znowu zobaczymy, że w trzech konkursach z czterech stał na podium. A na tej nieszczęsnej Große Olympiaschanze był ósmy. Gdyby tam wygrał, to zapewne przed finałowym skokiem miałby taką przewagę, że na pewno by jej nie roztrwonił. Nie mówiąc o tym, że zwycięstwo na tej jego nemezis dałoby mu niesamowitą pewność siebie. A jednak  - ósme miejsce. No czarna rozpacz. Ja myślę, że ten nieszczęsny obiekt śni mu się po nocach. Ba, jak Stefek idzie spać, to sprawdza, czy ta skocznia nie czai się pod jego łóżkiem, lub nie chowa w szafie za koszulami. Gdybym był dzieciakiem mieszkającym na jego ulicy, to idąc w Halloween zapukać do jego drzwi po cukierki, przebrałbym się właśnie za skocznię w Ga-Pa. A gdybym był wyjątkowo złośliwy, na tegoroczny prima-aprilis wysłałbym mu spreparowanego newsa, że Włosi nie wyrobią się z remontem skoczni na Igrzyska w Cortinie i MKOl przenosi konkursy skoków na obiekty w Garmisch. Wiem, będę się smażył w piekle.

Boki zhywać, hedaktohrze Hetnal

My tu gadu-gadu, a Forfang się przebudził. Tak jak na miejscach 1-3 tasowali się trzej Austriacy, tak na miejscach 4-6 tasowali się Paschke, Deschwanden i Forfang. Ostatecznie Norweg wyprzedził Szwajcara i Niemca i zajął najwyższe miejsce wśród Nieaustriaków. Obyśmy się w tym sezonie nie przyzwyczajali do takiej klasyfikacji...

Paweł Wąsek. Jedyny z naszych skoczków, który może z tego Turnieju wrócić z podniesionym czołem. Najlepszy wynik w karierze wywalczony w Innsbrucku, miejsce w pierwszej dziesiątce Turnieju Czterech Skoczni. W erze pucharu świata dotychczas tylko jeden polski skoczek zajął miejsce w pierwszej dziesiątce tego turnieju i który nie wygrywał w karierze konkursów w światowej elicie i jest nim Andrzej Stękała. Pozostali to Bobak, Fijas, Małysz, Stoch, Żyła, Kot i Kubacki. To dobrze rokuje, bo Stękała ma chociaż podium, a i kariery jeszcze nie zakończył, choć prospekty na to, by potrafił się wydobyć z głębokiego dołka bledną z każdym kolejnym sezonem. Wąsek nie dokonał jeszcze niczego wielkiego, ale pokazał, że coraz śmielej kołacze do ścisłej światowej czołówki. Stylowo skacze nienagannie, niech jeszcze zacznie dokładać po kilka metrów i będzie pięknie. 

Baby Stoch na naszych oczach staje się Panem Pawłem. Czas najwyższy.

Aleksander Zniszczoł i Olek Zniszczoł. Da się oszukać FIS i przemycić dodatkowego zawodnika na konkursy? Da. Aleksander Zniszczoł skakał w treningach i kwalifikacjach, Olek Zniszczoł w konkursach. Aleksander Zniszczoł wypadł netto w treningach i kwalifikacjach lepiej od Pawła Wąska. Ja mam radę dla sztabu szkoleniowego: jak już jesteście tacy sprytni, że zabraliście na Turniej brata bliźniaka Aleksandra, to jeszcze pamiętajcie o tym, żeby Olka wystawiać w treningach i kwalifikacjach a Aleksandra w konkursach, nie na odwrót. 

Jakub Wolny - skakał w kratkę, ale wszyscy, łącznie z nim, czują, że kratkę zainstalowano nisko. Znacznie poniżej oczekiwań. Fatalne skoki w Bischofshofen były już mało reprezentatywne, bo przyplątała mu się infekcja. Ale jak wszyscy, poza Wąskiem, ma turniej do zapomnienia.

Piotr Żyła - delikatnie podrażnił nasze apetyty czternastym miejscem w kwalifikacjach w Oberstdorfie, a potem było już tylko gorzej. Wyjeżdża z turnieju z dwoma punkcikami i dwoma czterdziestymi ósmymi miejscami w austriackich konkursach. 

Dawid Kubacki. Zaraz, zaraz, Kubacki? Aaaaa, faktycznie, on też skakał w tym turnieju.

Mizaru - wersja austriacka. Niestety, ani Pan, Panie Trenerze, ani my - kibice - nie odzobaczymy tego, co widzieliśmy.

 

                      Czołówka PŚ podczas TCS
Lp zawodnik kraj przybytek pkt. wPŚ
1 Daniel Tschofenig Austria 320 965 1
2 Stefan Kraft Austria 292 759 4
3 Jan Hörl Austria 285 916 2
4 Gregor Deschwanden Szwajcaria 194 658 5
5 Johann André Forfang Norwegia 171 357 10
6 Michael Hayböck Austria 150 374 9
7 Pius Paschke Niemcy 133 848 3
8 Maximilian Ortner Austria 119 405 8
9 Paweł Wąsek Polska 118 259 13
10 Anže Lanišek Słowenia 105 331 12
  Jakub Wolny Polska 8 71 30
  Dawid Kubacki Polska 8 57 34
  Aleksander Zniszczoł Polska 2 146 20
  Piotr Żyła Polska 2 23 43
  Kamil Stoch Polska 0 57 34

Mamy zatem Pawła Wąska w pierwszej dziesiątce TCS i pierwszej dziesiątce najlepiej punktujących w pucharze świata podczas TCS, co zwykle bywa tożsame, ale nie musi. 

               Poczet Podiumowiczów 06.01.2025
Lp zawodnik kraj 1. 2. 3. suma wPŚ
1 Pius Paschke Niemcy 5 1 1 7 3
2 Daniel Tschofenig Austria 4 2 4 10 1
3 Jan Hörl Austria 2 6 0 8 2
4 Stefan Kraft Austria 2 1 4 7 4
5 Andreas Wellinger Niemcy 1 0 0 1 6
6 Gregor Deschwanden Szwajcaria 0 3 1 4 5
7 Michael Hayböck Austria 0 1 1 2 9
8 Kristoffer E. Sundal Norwegia 0 0 1 1 7
9 Maximilian Ortner Austria 0 0 1 1 8
10 Karl Geiger Niemcy 0 0 1 1 11

W tablece nikogo nowego, małe przetasowania, Kraft awansował do grupy ze zwycięstwami i tyle.

             Plastikowa Kulka 06.01.2025
Lp zawodnik kraj liczba wPŚ
1 Niko Kytösaho Finandia 10 40
2 Casey Larson USA 6 n
3 Antti Aalto Finlandia 6 38
4 Valentin Foubert Francja 6 28
5 Muhammed Ali Bedir Turcja 5 n
5 Erik Belshaw USA 5 n
5 Felix Trunz Szwajcaria 5 n
8 Roman Koudelka Czechy 5 52
9 Fatih Arda İpcioğlu Turcja 5 46
10 Stephan Layhe Niemcy 5 36
11 Naoki Nakamura Japonia 5 33
12 Władimir Zografski Bułgaria 5 30
13 Aleksander Zniszczoł Polska 5 20

Niko Kytösaho wyszedł na prowadzenie a w tabelce pojawił się pierwszy Polak.

Zasady Plastikowej Kulki możecie znaleźć w tym felietonie.

Cytat zupełnie na temat:
"- Forfang nie na tyle daleko, by pobawić się z Tschofenigiem.
 - Pobawić się może, ale koniec końców, to Tschofenig zabierze zabawki i zejdzie z podwórka, kiedy będzie chciał."
Michał Korościel i Igor Błachut

Cytat zupełnie nie na temat:
"Siedzę na dachu, tutaj nie dojdzie
W piwnicy zostały moje kartofle
Dwóch ludzi na tratwie uwija się żywo
Tonącym po paczce sprzedają piwo"
Kuba Sienkiewicz
 

I tak oto edycja Turnieju Czterech Skoczni przeszła do annałów. Teraz skoczków czeka dłuższa przerwa i powrócą do rywalizacji za dwa tygodnie w Zakopanem. A w Zakopanem tylko trzy rzeczy są pewne: słońce, góry i górale.

Ceterum autem censeo notas artifices esse delendas.

***
Felieton jest z założenia tekstem subiektywnym i wyraża osobistą opinię autora, nie stanowiąc oficjalnego stanowiska redakcji. Przed przeczytaniem tekstu zapoznaj się z treścią oświadczenia dołączonego do artykułu, bądź skonsultuj się ze słownikiem i satyrykiem, gdyż teksty z cyklu "Okiem Samozwańczego Autorytetu" stosowane bez poczucia humoru zagrażają Twojemu życiu lub zdrowiu. Podmiot odpowiedzialny - Marcin Hetnał, skijumping.pl. Przeciwwskazania - nadwrażliwość na stosowanie językowych ozdobników i żartowanie sobie z innych lub siebie. Nieumiejętność odczytywania ironii. Nadkwasota. Zrzędliwość. Złośliwość. Przewlekłe ponuractwo. Funkcjonalny i wtórny analfabetyzm. Działania niepożądane: głupie komentarze i wytykanie literówek. Działania pożądane - mądre komentarze, wytykanie błędów merytorycznych i podawanie ciekawostek zainspirowanych tekstem. Kamil Stoch ostrzega - nieczytanie felietonów Samozwańczego Autorytetu grozi poważnymi brakami wiedzy powszechnej jak i szczegółowej o skokach.

P.S. Kochani, nie karmcie mi tu trolli. Ja też się będę starał.

Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9401) komentarze: (51)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • cavalierjan19 profesor

    Ranking najlepszych punktowo zawodników w Pucharze Świata bez zwycięstwa w Pucharze Świata. Trzema gwiazdkami oznaczeni zwycięzcy konkursu rangi mistrzowskiej, jedną zawodnicy bez podium w konkursie Pucharu Świata. Wielkimi literami zawodnicy występujący w austriackiej części turnieju. W nawiasie podany ewentualny wzrost pozycji w rankingu.

    1. MANUEL FETTNER AUT (99/00-teraz) 4760pkt
    2. Michael Neumayer GER (00/01-15/16) 3658pkt
    3. Miran Tepes JUG/SLO (79/80-91/92) 3525pkt
    4. Dmitrij Wasiljew RUS (98/99-19/20) 3214pkt
    5. Lasse Ottesen NOR (90/91-00/01) 3211pkt
    6. Tommy Ingebrigtsen NOR (93/94-06/07) 2795pkt ***
    7. Taku Takeuchi JPN (06/07-teraz) 2537pkt
    8. GREGOR DESCHWANDEN SUI (11/12-teraz) 2362 pkt
    9. Ladislav Dluhos TCH/CZE (83/84-94/95)-2195pkt
    10. Pentti Kokkonen FIN (79/80-85/86) 1946pkt
    11. Georg Spaeth GER (98/99-09/10) 1902pkt
    12. Rune Velta NOR (09/10-15/16) 1803pkt ***
    13. Didier Mollard- FRA (85/86-96/97) 1726pkt
    14. Hansjoerg Jaekle GER (92/93-01/02) 1699pkt
    15. Olav Hansson NOR (81/82-86/87)- 1669pkt
    16. Henning Stensrud NOR (96/97-07/08) 1666pkt *
    17. Philipp Aschenwald AUT (15-16-teraz) 1606 pkt
    18. Andreas Wank GER (04/05-18/19) 1543pkt
    19. Sylvian Freiholz SUI (90/91-02/03) 1543pkt
    20. Denis Korniłow RUS (03/04-?) 1524pkt *

    26. KILIAN PEIER SUI (14/15-teraz) 1286pkt

    30. KRISTOFFER ERIKSEN SUNDAL- NOR (22/23-teraz)- 1152pkt (+3)

    36. ALEKSANDER ZNISZCZOŁ- POL (11/12-teraz) 1100pkt

    47. JAKUB WOLNY-POL (13/14-teraz) 776pkt* (+1)
    48. NAOKI NAKAMURA- JPN (15/16-teraz)- 774pkt (+1)
    49. WŁADIMIR ZOGRAFSKI- BUL (09/10-teraz)- 773 pkt* (-2)
    50. PHILIPP RAIMUND (19/20-teraz)-764pkt (+4)

    52. CLEMENS AIGNER- AUT (14/15-teraz) 753pkt*

    56. ANTTI AALTO- FIN (12/13-teraz)- 736pkt*

    Liczyłem, że Aigner dołoży sobie ładne punkty w rankingu, a on nawet w Bischofshofen do trzydziestki się nie załapał. Deschwanden żyłuje wynik, Sundal trochę zwolnił, Zniszczoł się zatrzymał w zasadzie. Między Zografskim, Nakamurą, Wolnym i Raimundem toczy się ciekawy bój, niekoniecznie na najwyższym poziomie, ale takowy nie jest zawsze potrzebny by rywalizacja była interesująca. Grunt żeby walka była zacięta. Ta prawidłowość tłumaczy min. skąd się bierze tylu kibiców na trybunach podczas spotkań futbolowej ekstraklasy.

  • cavalierjan19 profesor

    Ranking najlepszych punktowo zawodników w Pucharze Świata bez podium. Trzema gwiazdkami oznaczeni zawodnicy z podium imprezy rangi mistrzowskiej. Wielkimi literami zawodnicy występujący w Innsbrucku i Bischofshofen. W nawiasie podana zmiana pozycji.

    1. Henning Stensrud- NOR (96/97-07/08) – 1666pkt
    2. Denis Korniłow- RUS (03/04-?) – 1524pkt
    3. Stefan Hula- POL (04/05-22/23) – 1134pkt
    4. Nicolas Jean Prost FRA (88/89-95/96)- 1118pkt
    5. Vincent Descombes Sevoie- FRA (05/06-17/18)- 1096pkt
    6. Rok Benkovic- SLO- (01/02-06/07)- 951pkt ***
    7. JAKUB WOLNY- POL- (13/14-teraz) 776pkt (+1)
    8. WŁADIMIR ZOGRAFSKI- BUL- (09/10-teraz) 773pkt (-1)
    9. Robert Mateja- POL- (91/92-07/08)- 754pkt
    10. CLEMENS AIGNER-AUT- (14/15- teraz)- 753pkt
    11. ANTTI AALTO- FIN- (12/13- teraz)- 732pkt
    12. Sebastian Colloredo- (04/05-18/19)- ITA 726pkt
    13. Andriej Wierwiejkin- SOV/KAZ (83/84/-93/94)- 700pkt
    14. Marco Steinauer- SUI (91/92-05/06)– 699pkt
    15. Lido Tomasi- ITA (79/80-84/85)-694pkt
    16. REN NIKAIDO- JPN (19/20-teraz)- 691pkt (+1)
    17. Rune Olijnyk- NOR (86/87-91/92)- 667pkt
    18. Antonin Hajek- CZE (03/04-14/15)- 644pkt
    19. Shohei Tochimoto- JPN (05/06-22/23)– 634pkt
    20. Ron Richards- USA (81/82-90/91) -632pkt

    22. PAWEŁ WĄSEK- POL- (17/18-teraz) 618 pkt

    33. KEIICHI SATO- JPN (18/19- teraz)-471pkt

    48. NIKO KYTOSAHO- FIN- (15/16- teraz) 385pkt (+2)

    57. ARTTI AIGRO-EST- (17/18- teraz)-329pkt

    Wąsek tym TCS-em pokazał, że z rankingu jest w stanie się wypisać w przeciągu najbliższych tygodni. Duży pozytyw.

  • Arturion profesor
    @MarcinBB

    Ale "sceny rodzajowe z dialogami" mogłyby czasem pojawiać. :-)

  • MarcinBB redaktor
    @papa_s

    Zawsze mnie dopada po Świętach.
    Ciebie nie?

  • MarcinBB redaktor
    @dervish

    Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Po pierwsze w tamtych latach skoki i tak nieźle stały, więc jeden kraj w te czy wewte to nie był problem, nie wspominając już o "tragedii". Po drugie - choć akurat w skokach doping nie odgrywa jakiejś wielkiej roli, to wiadomo, że enerdowcy szprycowali wszystkich, co zresztą pewien skoczek z enerdówka po latach przyznał ;-)

  • papa_s weteran
    Autorytet dopadła zimowa deprecha czy co?

    Nawet już on nie pisze prześmiewczych felietonów a redaktor Korościel przebija go paroma zdaniami komentarza. Właściwie to on jedyny ratuje oglądalność skoków narciarskich niczym Szpakowski mizerię polskiej Piłki Nożnej. Jeden ciska śmieszne sarkazmy drugi pomyłki. Reprezentacja skoków skacze na poziomie Kontynentala (liga B) a piłki nożnej ligi B narodów.

  • fraki doświadczony

    Dla nas zerowa, jedyny Wąsek samodzielnie będzie zdobywać punkty PŚ, pozostała 4 by zadowolić Sponsorów.

  • Matrixun doświadczony
    @Kolos

    Nadgorliwcy? Brak mi słów. Ty chyba oglądasz już trochę skoki, więc przypomnij sobie sezon 2008/09. Kultowe zawody w Vanocuver, kiedy Larinto i Schlierenzauer przeskakiwali skocznię - tu prosiło się, by przy wzmagającym się wietrze pod narty obniżyć belkę dla najlepszych. Aż dziwne, że nie doszło wówczas do żadnej kontuzji. W Vikersund Schlieri skacząc z tej samej belki co inni rąbnął 224 metry. Nie zdołał oczywiście tego ustać i potem pokazywał jury, żeby puknęli się w głowy, bo wypuścili go na połamanie się. Przychodzi Planica i co? Jury w obawie, że Gregor znów coś sobie zrobi obniżyło belkę przed jego skokiem (który był zdaje się ostatni w serii). I wszystkie skoki (no za wyjątkiem jednego) z tamtej serii anulowano. Naprawdę chciałbyś powtórek ciągnących się długo i restartowanych co jakiś czas konkursów, bo "stare wino jest lepsze"?

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Oczywiście jak zwykle wyrywasz z kontekstu i nie czytasz ze zrozumieniem. A wszystko tam pisze...

    System bez zmiany belki (czyli stary system) jest jak najbardziej do przywrócenia, ale tacy nadgorliwcy jak ty będą twierdzić, że nie, więc ok. niech możliwość zmiany belki zostanie ale ekstremalnie ograniczona.

  • dervish profesor
    @MarcinBB

    No to i szkoda, ze zniknęło z mapy NRD. Dla skoków to tragedia ;)

  • MarcinBB redaktor
    @Arturion

    Pan Trump zdaje się - tego nie wie (co nie zaskakuje, bo on w ogóle dość mało wie), bo mówił o przyłączeniu Kanady do USA w postaci jednego stanu - 51. stanu. Jak już jesteśmy na takim poziomie absurdu, to zwrócę uwagę, że dla skoków narciarskich to źle, bo zniknąłby ze skokowej mapy kolejny kraj...

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Porządny z Ciebie człowiek, bo konsekwentny. :-)
    1. "Za belkę w sumie jeszcze gorzej bo punkty są totalnie z niczego dodawane."
    2. "Ew. te za belkę można by zostawić..."
    A to w jednym komentarzu.

  • Kolos profesor
    @kubilaj2

    Za belkę w sumie jeszcze gorzej bo punkty są totalnie z niczego dodawane. Oczywiście najgorsze jest mieszanie obu przeliczników razem.

    Generalnie przeliczniki są złe i z definicji nie naprawialne, a skoro tak to należy z nich zrezygnować.

    Ew. te za belkę można by zostawić, ale tylko przy zastrzeżeniu, że jakąkolwiek zmiana belki to ekstremalna ostateczność. A więc niemal nie stosowana.

  • Arturion profesor
    @MarcinBB

    "No tak, myślałem już o Kanadzie i Grenlandii, to razem by były 52"
    Gdyby Kanada stała się częścią USA, to stanów byłoby więcej. Kanada to też federacja. :-)

  • dejw profesor
    @konrad95

    "On nie przegrał TCS.
    Zajął 3 miejsce"
    W zasadzie to już po tym stwierdzeniu można puścić kurtynę.
    Ale spróbujmy: jaka to różnica dla sporowca, i to takiej klasy, czy przegra w takich okolicznościach z dwójką rodaków; czy Niemcem, Japończykiem; czy Słoweńcem i Polakiem; czy Hiszpanem i Filipińczykiem?

  • konrad95 doświadczony
    @dejw

    Gość nie wiedział co się dzieje i mocno przeżywał, że zajął miejsce na podium. Stracił minimalną przewagę. Takich utrat zwycięstwa w skokach jest sporo. Rozumiem ambicje i to, że chciał wygrać, ale On nie przegrał TCS. Zajął 3 miejsce, bo inni byli lepsi. W dodatku przegrał z kolegami z drużyny. Więc całościowo jako drużyna zdominowali zawody.

  • dejw profesor
    @konrad95

    Która reakcja? Ta bezpośrednio po tym, jak poznał finalny wynik, widząc że właśnie przegrał Trofeum? Jeśli tak, to co w niej było "mocno przesadzonego"?

  • konrad95 doświadczony

    Reakcja Krafta była mocno przesadzona. Po prostu stracił minimalną przewagę nad 2 świetnymi zawodnikami ze swojego kraju. O ile rozumiem reakcje Tande w 2017 roku, bo totalnie zepsuł 2 skok w Bischofschofen tak Kraft oddał w 2 serii skok na czołówkę a jego Tchofenig oddał skok znakomity czym odrobił stratę w turnieju. U nas bardzo dobrze spisał się Paweł a po 1 dniu w Oberstdorfie wydawało się, że osiągnie wyniki na poziomie Wolnego. Przebudził się Kubacki, ale to ciągle poziom daleki od solidności, ale na miejsce w składzie na PŚ w Zakopanem zasłużył.

  • kubilaj2 weteran
    @Kolos

    Tylko jak to zahamować?
    Błagam tylko bez gadania o przelicznikach...
    Za wiatr - zgoda, są błędne, ale za belkę...

  • Kolos profesor
    @kubilaj2

    Jednak nawet za Poitnera Austriacy nie wygrywali tak wszystkiego i niemieli aż takiej przewagi nawet nad innymi mocarstwami skokowymi.

    Teraz skoki umierają, nie tylko w związku z austriacką dominacją oczywiście. Ale to kolejny czynnik.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl