Red Bull Skoki w Punkt. „Mamy zgodę FIS, chodzi o dobrą zabawę”

  • 2025-01-29 10:55

Za dwa miesiące najlepsi skoczkowie świata będą rywalizować w Planicy, gdzie poznamy ostateczne rozstrzygnięcia związane z walką o Kryształową Kulę. Tydzień później grono dwudziestu wyselekcjonowanych zawodników przyjedzie do Zakopanego, by 5 kwietnia spróbować swoich sił w zawodach Red Bull Skoki w Punkt, o których nieco więcej opowiedział nam Adam Małysz.

Red Bull Skoki w PunktRed Bull Skoki w Punkt
fot. Red Bull Polska

Celem każdego z pięciu czteroosobowych zespołów będzie uzyskanie tysiąca metrów. Każdy zawodnik będzie musiał oddać zatem dwa skoki na Wielkiej Krokwi. Wygra drużyna, która będzie najbliżej celu.

– Pomysł zorganizowania takiego wydarzenia chodził nam po głowie od kilku lat. Wszystko dla promocji skoków narciarskich. To będzie wielka impreza, z dodatkowymi atrakcjami towarzyszącymi skokom. Głównym punktem programu będzie jednak celowanie w 1000 metrów przez każdą z drużyn. Sumowanie wyników będzie odbywać się bez żadnych komplikacji. Bez punktów za belkę, wiatr czy styl. Każdy będzie ustalał długość najazdu tak, by osiągnąć założoną liczbę metrów. Kapitanowie będą wraz z zawodnikami ustalać strategie. Najprościej byłoby uzyskać osiem razy po 125 metrów, ale to nie takie proste <śmiech>… – słuchamy Adama Małysza, jednego z kapitanów.

Kto weźmie udział w zawodach Red Bull Skoki w Punkt? – Na ten moment możemy mówić o kapitanach, którymi obok mnie są Andreas Golberger, Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer i Martin Schmitt. Lista uczestników wyklaruje się w najbliższych tygodniach. Na ten moment mogę powiedzieć, że kapitanowie będą losować członków swojej drużyny niczym przy okazji losowania grup turniejów piłkarskich. Jednego z członków każdej drużyny wskażą kibice. W tej edycji pojawią się tylko skoczkowie narciarscy, natomiast w przyszłości nie wykluczamy startu skoczkiń. Jeżeli tegoroczna impreza wypali, wówczas nie musi być to jednorazowe wydarzenie – zaznacza czterokrotny mistrz świata w skokach narciarskich.

– Mamy zgodę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS), więc nie będzie problemu, że ktoś zostanie ukarany za wzięcie udziału w tym wydarzeniu. Chcieliśmy mieć wszystko uregulowane. Zaprosiliśmy już Sandro Pertile i innych oficjeli. Rozmawialiśmy też z przedstawicielami różnych związków narciarskich. Każdy widzi, że trzeba inwestować w skoki i robić coś dodatkowego, żeby utrzymać zainteresowanie nimi. Wszystkie strony chcą pomóc, żeby popularyzować ten sport. Trzeba spojrzeć na skoki w sposób komercyjny, pokazowy. To ekstremalny sport, więc ludzie wymagają czegoś nowego, bardziej atrakcyjnego. Rywalizacja sportowa jest na igrzyskach, mistrzostwach świata czy w Pucharze Świata. Tu będzie chodzić o dobrą zabawę – kontynuuje Małysz.

– Po rekordzie Ryoyu Kobayashiego w Islandii pojawiały się głosy, że to pstryczek w stronę FIS. Z drugiej strony był to sygnał, że da się latać tak daleko na nartach, a poza tym znów mówiło się o skokach narciarskich. Ubiegłoroczny kwiecień był tym zdominowany – wspomina czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli, nawiązując do wyczynu Japończyka w Akureyri.

– Założenie jest takie, że zawodnicy będą skakać na śniegu, natomiast przekonamy się, jaka będzie pogoda, ponieważ mówimy o początku kwietnia. Dwa tygodnie wcześniej mamy finał Pucharu Kontynentalnego i chcemy utrzymać Wielką Krokiew w warunkach zimowych. Przed imprezą jest przewidziany nieoficjalny trening dla wszystkich uczestników – uzupełnia Małysz.

Sprzedaż wejściówek na Red Bull Skoki w Punkt trwa od 23 stycznia. Szczegółowe informacje i bilety są dostępne na redbull.pl/skokiwpunkt.

– Planujemy transmisję telewizyjną – zapowiedział Adam Małysz w kierunku sympatyków skoków narciarskich, którzy 5 kwietnia nie będą mogli pojawić się u podnóża Tatr.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8902) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Smalcu bywalec
    @Mariusz_Lis

    Szczerze powiem że tak samo jak Ty się zapomniałem. Widać jak żyjesz tą dyscypliną sportu.. fajnie że są tacy kibice jak Ty, którzy kochają ten sport i wspierają. Nie masz się co martwić, igelit jest i zawody będą.

  • Kolos profesor
    @MarcinBB

    Jedyna linia w którą będą celować skoczkowie to 125 m czyli punkt K. Reszta zabawy to wyrobienie i nie przekroczenie limitu 1000 m. Jak dwóch-trzech pierwszych nie przyceluje i skoczy po 130-kilka metrów to zacznie się walka o bulę.

    Musi być nudno bo będzie tylko walka o to by nie skoczyć daleko....

    Wszystko co zobaczymy to "widowiskowe" próby skracania skoku.

    A wystarczyłoby podnieść limit do 1100 metrów i zaczęłoby być ciekawie...

  • Janeman profesor

    Intensywna kampania promocyjna trwa - ciekawe jak sprzedają się bilety, bo mnie akurat impreza mająca polegać na celowaniu w punkt K niezbyt pociąga - za bardzo mi się kojarzy z pomysłami niektórych delegatów FIS na zawody PŚ ;-)
    Swoją drogą, to zdziwiło mnie, że już ogłoszono transmisję telewizyjną - była ona oczywista, ale skoro nie wpomniano o niej w pierwszysch reklamach, to myślałem, że jeszcze jakiś czas na ten temat pomilczą i będą próbowali podbijać zainteresowanie biletami.

  • Oczy Aignera profesor
    @Nikt_ważny

    To powinno być tak jak w 2011. Każdy zawodnik losuje wymaganą odległość i dopiero w łącznym rozrachunku różnica między łączną odległością całej ekipy a docelowym tysiakiem byłaby wynikiem. Wtedy wszyscy uczestnicy będą musieli zrobić swoją robotę jak najlepiej.

  • Mariusz_Lis stały bywalec
    @MarcinBB

    no własnie mówisz o igielicie i przecież jak będzie wiosna to mogą skakać własnie na igielicie. Kurcze człowiek czasami się zapomni i martwii że sie wszystko będzie topić a tu igielit przecież jest ;] takie przywiązanie do tej zimy robi z mózgu kocioł ;]

  • Pavel profesor
    @MarcinBB

    1. Może się dowie, a może nie. Z resztą nie będzie to miało totalnie żadnego znaczenia. Nawet jak będzie miał skoczyć 100 metrów, a skoczy 130 to w kolejnych grupach będzie to można równać. Znaczenie będą miały zapewne 2-3 ostatnie skoki.

    Już lepszy byłby pomysł z liczeniem punktów na podstawie wypełnienia deklaracji. Ewentualnie najwyższej sumy metrów.

    2. Racja

  • MarcinBB redaktor
    @Pavel

    1. No ale w tej zabawie przecież nie chodzi o to, by skoczyć dalej, tylko precyzyjniej. Podejrzewam, że przed skokiem publiczność się dowie, w jaką linię celuje skoczek. Mnie nie wydaje się to nudne, wręcz przeciwnie.
    2. Zakładam, że organizatorzy przewidują, że zabawa może odbyć się na igelicie.
    3. To faktycznie może być problem. No ale pamiętaj, że tu nie będzie żadnych korytarzy powietrznych, więc wystarczy tylko żeby wiatr nie był na tyle mocny, by uczynić skakanie niebezpiczenym.

  • Kolos profesor
    @acka

    W sumie skocznia mobilna jest (byłaby) droga ale za to kosztowałaby raz a byłaby wielokrotnego użytku. Tymczasowa klepanka na Islandii jest właśnie tymczasowa, na raz, i co roku trzeba by klepać od nowa, a to znowu nie takie małe koszty. Event Ryoyu w Akureyi parę milionów kosztował z tego co mówiono.

    No ale zgadzam się, że powinniśmy iść raczej w event typu Islandia. Jeśli będą sponsorzy - sponsor taki jak Red Bull to czemu nie. Jak najbardziej robić.

    Inna sprawa, że Red Bull czegoś takiego na Islandii w większej skali (zawody, a nie kilka skoków jednego wybrańca) nie zrobi, bo FIS nie da na to zgody. Co innego zabawa na certyfikowanej przez FIS Wielkiej Krokwi a co innego niecertyfikowana 300-metrowa klepanka.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    1) To prawda. Będzie to wyglądać albo tak, że wszyscy będą celować w to 125 m (czyli punkt K) więc nic ciekawego nie zobaczymy, albo jak 2-3 skoczków skoczy po 130-kilka metrów to dalej zacznie się walka kto jak najbardziej zabuli byle by nie przekroczyć tych 1000 metrów. Tak czy inaczej 140-metrowych skoków nie uświadczymy, a może i 130-metrowych też nie.

    2) Jak będzie 20 stopni na plusie (w kwietniu, szczególnie w Tatrach, to w zasadzie mało realne no ale może być) to nic się nie stanie. Zamiast na śniegu poskaczą na igielicie i tyle. Zero problemu.

  • Kwakuu doświadczony

    Włosi wystąpią w duetach

  • Nikt_ważny profesor

    Serio przychodzi mi go głowy z 10 ciekawszych pomysłów na tego typu event.
    Jedynym elementem, który może to uratować jest to, że Ci kapitanowie podejdą do tego na luzie i jednemu każą skoczyć 145, a drugiemu 105. Ale jak ktoś będzie chciał wygrać, to przecież wiadomo, że każdy będzie składał 125 metrów.
    Tak formuła wymaga od zawodników, żeby traktowali to niepoważnie, bo inaczej wszyscy pójdą spać.
    To ma sens panie Prezesie.

  • acka profesor

    I nie wiem, skąd założenie, że to wszystko pod Małysza, dla jego promocji. Nie skacze już, prezesem i tak został, kasę i tak zarobił na spokojne życie. Czymś takim nie wskoczy też na miejsce Pertile. Raczej wykorzystuje swoje dawne układy z Red Bullem i sławnymi kolegami z tamtych lat, by zrobić show, pokazać, że jako prezes myśli o przyszłości dyscypliny, której perspektywy rozwojowe w tradycyjnych schematach są jakby marniejsze. Aby też na Krokiew kibice nie przychodzili tylko w jeden weekend w połowie stycznia. Gdyż kontynental i FIS Cup to już nie taki magnes, nie te nazwiska. I by trochę kasy na utrzymanie kompleksu pod Krokwią wpadło. Nie wiem, jak to wyjdzie komercyjnie i widowiskowo. Ale jesli będzie frekwencja i bilans się zgodzi - nie ma się co Małysza czepiać. Każdy szuka pomysłu, by skoki nie zwiędły, jak ongiś polska narodowa dyscyplina niszowa - bojery.

  • acka profesor

    Tak, jak pisałem: niekonwencjonalne formaty w duchu bardziej widowiskowym, niż stricte sportowym, przesądzą o przyszłości skoków. A głównym rozgrywającym wcale nie musi być FIS, może być Red Bull (bo żadna z innych korporacji nie pali się na razie do mocnego wejścia komercyjnego w skoki, poza dodawaczem skrzydeł z Austri)i. FIS, czyli de facto Pertile wie, że znalazł się w defensywie swoim safety fist: nie pustynia i Maracana, ale w miarę tanie w przygotowaniu i demontażu naturalne skocznie na lodowcach (Islandia albo gdzie indziej) do bicia rekordów. I takie zabawy komercyjne na tradycyjnych skoczniach w miejscach, gdzie ludzie jeszcze przychodzą na skoki. A legendy dyscypliny podbiją zainteresowanie. Sam się zastanawiam, czy nie pojechać na to kicanie i zobaczyć z bliska, jak to się sprawdza w roli show - chyba, że akurat wtedy będzie mi najkorzystniej pojechać na narty w masyw Vanoise. Poza tym - każda impreza na większą skalę dorzuci kasy na utrzymanie skoczni, zawodnicy swojscy i zagraniczni tez chętnie parę groszy więcej przytulą. FIS (czytaj: Pertile) może nie uznawać oficjalnie, kwękać dla niepoznaki - ale wszystko na razie przyklepuje. Nie zawiesił Ryoyu za nieregulaminowe 291 m, a i do Zakopca pewnie wpadnie na góralską herbatkę i sprawdzenie, jak to wychodzi i czy czegoś w tym guście nie wprowadzić do programu PŚ. Show must go on, ale widz czeka na nowe, inaczej się znudzi. A z nim - sponsorzy.

  • Mariusz_Lis stały bywalec
    @Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak

    oj tak nic chyba ciekawego nie bedzie z tego ale podobnie jak Smalcu oblukam ;] Małysz bedzie tam największą gwiazdą bo tez jestem zdania ze to pod Małysza jest robione wszystko ;]

  • Mariusz_Lis stały bywalec
    @Smalcu

    Jak zwykle w punkt nic dodac nic ujac ;] Jestes fantastycznym znawcą skoków Smalcu i merytoryczny i fachowy uwielbiam cie czytać !

    A ja kiedys pisalem o legendach tez polskich, Skupien, Mateja, Tomasz Pochwała, Marcin Bachleda, Tonio Tajner, mimo ze buloklepy niektorzy to przyciagali publike pod skocznie i ogladalismy ich wystepy ;] Śliwka był jeszcze, Długopolski Krystian, Miętus Damian czy jego brat Krzysztof. O ile pamietam lepsza kariere zrobil Krzysztof Mietus, ktory tez nie miał mocnego odbicia jak obcnie Zniszczol. Długopolski za to oddawał długie i polskie skoki ;]]] jak pamietam szkoda tylko ze w marzeniach, ciekawe czy ktorys z nich sie pojawi. A jeszcze Biegun, Ziobro i Hula. To tez byla historia ;]

  • Smalcu bywalec
    @Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak

    To jest próba Małysza przyciągnięcia kibiców na skocznie żeby ta upadająca u nas dyscyplina sportu jeszcze się trzymała. Ale fakt celebryta z Małysza to chyba największy ze wszystkich skoczków. Przebija nawet Dietera Thome czy Schmitta, choć ten drugi to bardziej Eurosportu sprawka i się tak nie pcha wszędzie jak Małysz. Nieciekawie to wygląda, ta zabawa. No ale kibic przyjdzie zobaczyć na pewno.Pewne jest jedno Małysz będzie bardziej w centrum uwagi w którym uwielbia zresztą być niz ten cały konkurs.. Aczkolwiek fajnie bedzie zobaczyc legendy skoków jak Morgenstern, Schmitt, nie wiem czy Ahonen, Hautameki i reszta. Choć wiadomo z druiej strony lepiej miec takiego Prezesa który chętnie wychodzi do mediów niż nie. Ale fakt jest taki że lubi Malysz być w centrum uwagi. Jak lubił być Szaranowicz i Tajner np.

  • Mlodyzdolny bywalec

    Szczerze, pomysł nie wygląda szczególnie ciekawie. Można by było to ciekawiej wymyślić, ale zobaczymy może nie będzie tak źle.

  • Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak weteran

    Rozczarowujące wydarzenie. Ani to ekstremalne, raczej mało ciekawe to i nawet FIS przychylnie na to patrzy. Małysz też dobry. Liczy na śnieg w kwietniu, pod to spotkanie towarzyskie spróbują utrzymać przygotowaną skocznie po Fis Cup. Tymczasem zimą, pod treningi skocznie są często nie przygotowane bo niby za ciepło. Prezes celebryta w pigułce.

  • Vainamoinen doświadczony

    Rozkręca się hype, kibice kupią wejściówki, po czym okaże się, że skład nieciekawy. Jedynie zacne grono uczestników może uratować ten dziwaczny pomysł. Skoki drużynowe na 1000 metrów. Tutaj forumowicze wymyśliliby w 5 minut lepszą ideę i wybrali przez głosowanie. Jak dla mnie będzie flauta ale nie szkaluję niech wyjdzie impreza stulecia. Fajnie, że Polska wychodzi z taką inicjatywą. Tylko te skoki do celu. Tego nie pojmę. Co do nieujawniania składu to albo to jakaś dziwna strategia marketingowa albo nie mają nikogo zapewnionego poza redbullowcami (sponsor) oraz szeroką kadrą Polski (PZN). Rozumiem, że będą ujawniać kolejnych uczestników po jednym żeby podtrzymać zainteresowanie eventem albo gdy zainteresowanie biletami będzie maleć i w ten sposób wygenerować więcej niusów. Jak dla mnie mogli podać chociaż jedno nazwisko z aktualnego topu (Ryoyu? Tschofenig?). Inna sprawa, że nierzadko zgłoszeni w ostatniej chwili rezygnują a nabywcy biletów zostają z mniej interesującymi zastępcami.

  • TheDriger doświadczony
    @CudnyAdas

    Ja obstawiam, że to bez znaczenia. Widzowie pewnie obejrzą to w 90% żeby pooglądać twarze Morgiego, Schlieriego, Goldiego, Schmitta i Małysza. Pewnie będą z nimi rozmowy i inne atrakcje

  • CudnyAdas bywalec

    Nie można przemieszać zawodników i zmienić zasady, że wygrywa drużyna, która łącznie zbierze najwięcej metrów? Wtedy oglądalność i sens tej imprezy byłby większy. Uważam, że celowe skracanie odległości może być równie niebezpieczne co skakanie przy tragicznych warunkach.
    Nie chcę wróżyć z fusów, ale spodziewanie będzie to niewypał, który nie zostanie powtórzony.

  • rybolow1 weteran

    się okaże że będzie 15 stopni, wiatr 10m/s, opcjonalnie ulewy. Tyle ze skakania wyjdzie

  • Pavel profesor

    1. Wydaje się to strasznie nudne. Takie oglądanie pierwszych 30 zawodników w pierwszej serii. Skoki pomiędzy 118 i 128 metrem.

    2. Mam obawy, że 5 kwietnia to może być 20 stopni na plusie ;)

    3. Wiosną zawsze mocniej wieje.

  • Vainamoinen doświadczony

    Dowiemy się kto wystartuje?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl