Mnożą się głosy krytyki wobec planów połączenia męskiego i kobiecego Pucharu Świata

  • 2025-01-28 17:40

Międzynarodowa Federacja Narciarska nosi się z zamiarem ujednolicenia od sezonu 2026/27 cykli Pucharu Świata mężczyzn i kobiet i rozgrywania zawodów skoczków i skoczkiń w tych samych lokalizacjach. Pojawia się jednak coraz więcej głosów krytyki wobec tego pomysłu.

Jeszcze w październiku daleko posunięty sceptycyzm w tej kwestii wyraził Adam Małysz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.  – Nie tędy droga! Trzeba wymyślać sposoby na popularyzację, ale inne, a nie takie. To samo było kiedyś w narciarstwie alpejskim i zrezygnowano z takiego rozwiązania. Oczywiście czasem zdarza się, że w jednym miejscu rywalizują wszyscy i w porządku, u nas też tak może być, ale nie zawsze. Wiem, jak to wygląda u nas w kraju, mamy swoje doświadczenia i nie jest łatwo. Są kraje, gdzie skoki kobiet są popularniejsze niż mężczyzn i odwrotnie. To będzie narzucone i jeśli chcesz konkurs mężczyzn, to musisz też organizować skoki kobiet? Jeśli tak, to jestem przeciwny - podkreślał sternik Polskiego Związku Narciarskiego.

W ostatnich dniach federacje austriacka, słoweńska i japońska wystosowały list do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, prezentując swoje stanowisko w tej sprawie. - Uważamy, że tak fundamentalne zmiany w organizacji rozgrywek na najwyższym szczeblu wymagają co najmniej czteroletniego okresu przejściowego, podczas którego można by dokładnie ocenić pozytywne i negatywne skutki połączenia cykli. Uważamy, że niektóre zawody – zwłaszcza te na mniejszych skoczniach – powinny pozostać niezależne dla kobiet przynajmniej do końca sezonu 2030/2031. Wymuszone fuzje nie uwzględniają unikalnych cech i potrzeb każdego miejsca - czytamy w liście.

Wyżej wymienione federacje obawiają się, że z terminarza wypadną skocznie normalne zlokalizowane w Villach, Ljubnie i Zao. - Odwołanie zawodów na takich skoczniach mogłoby zagrozić funkcjonowaniu i utrzymaniu tych obiektów, co pośrednio wpłynęłoby na rozwój młodych sportowców, którzy na nich trenują. Wielkie zawody sportowe, takie jak Zimowe Igrzyska Olimpijskie  i Mistrzostwa Świata nadal wykorzystują zarówno duże, jak i normalne skocznie narciarskie. W ten sposób dostrzegają potrzebę i znaczenie różnych rozmiarów skoczni, aby zapewnić uczciwą rywalizację i optymalne warunki dla sportowców o różnym poziomie umiejętności - piszą przedstawiciele trzech federacji, którzy używają też innych argumentów.

- Połączone zawody nie wykazują zauważalnego wzrostu liczby widzów na konkursach kobiet; w niektórych przypadkach efekt był wręcz odwrotny. Indywidualne zawody kobiet, takie jak te w Ljubnie, Villach i Zao pozostają jednymi z najpopularniejszych w kalendarzu. Ponadto, gdy zawody były łączone, konkursy mężczyzn były często traktowane priorytetowo w ekstremalnych warunkach pogodowych, co doprowadziło do odwołania skoków kobiet z powodu ograniczeń czasowych - wskazują autorzy "protestu".

Obawy związane z planami FIS-u wyraził nawet gubernator Karyntii Peter Kaiser, którego zaniepokoił fakt, że w kalendarzu może zabraknąć miejsca dla Alpen Areny w Villach. Lokalny polityk wystosował apel do Austriackiego Związku Narciarskiego, by ten bronił interesów austriackiego miasteczka. - Długoterminowe zapewnienie zawodów Pucharu Świata kobiet w Karyntii jest dla nas bardzo ważne. Będziemy o nie walczyć – dla młodych talentów, dla pań, dla sportu oraz dla Villach i Karyntii jako szanowanego i popularnego miejsca - odpisali mu przedstawiciele federacji.

 


Adrian Dworakowski, źródło: Siol.net/5min.at/Przegląd Sportowy
oglądalność: (8883) komentarze: (46)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Czyli ile oszczędzą etatów? Cały jeden Dyrektora? Bo chyba nie więcej. Oszczędność znikoma (w skali całych kosztów organizacji zawodów)

  • Fan Tkaczenki i Aalto profesor

    I niech sie mnożą bo pomysł idiotyczny

  • Ottesen stały bywalec

    Tak jest, zabijmy dyscyplinę do końca!

  • Pavel profesor
    @dervish

    Mnie ciekawi czy pod płaszczykiem równouprawnienia czy promocji nie kryje się przepadkiem zwykle cięcie kosztów ;) Zamiast formować dwie ekipy do obsługi dwóch cykli będzie jeden, z resztą już nawet zapowiedziano, że dyrektor będzie jeden i ten sam ;)

  • dervish profesor

    Wygląda na to, ze FIS wyobraża sobie, ze znajdzie się duża grupa widzów gotowych spędzić na skoczni cały dzień bo tyle czasu trzeba by poświecić żeby obejrzeć zawody kobiet i mężczyzn. Jeżeli takie były rachuby no bo chyba właśnie po to by przyciągnąć na żeńskie konkursy kibica męskich skoków łączy się skoki kobiece z męskimi - to pogratulować FIS realizmu i optymizmu ;).

    Osobiście nawet przy telewizorze w fotelu z piwkiem w ręku i miłym towarzystwem nie strawiłbym morderczej dawki: konkurs kobiet + konkurs mężczyzn, a co dopiero na mrozie i często na stojaka. Jeżeli jadę gdzieś daleko na zawody to nie po to by cały dzień spędzać na tych zawodach. W zależności od planów albo od razu po zawodach wracam do domu albo przy okazji bawię się w turystę. Męczenie całego dnia na skoczni na pewno nie jest i nie będzie w moich planach.

    W identyczny sposób postępuję przy okazji innych imprez sportowych na przykład wyjazdów na mecze piłkarskie. Nie spędzam całego dnia na stadionie, nie oglądam przedmeczów kobiet, juniorów itp.

  • acka profesor
    @Rawianek

    Normal to dziś nuda. Jak naprawdę lubię bardzo skoki i jako dziaders powinienem być przywiązany do normalnych, gdyż 50 lat temu tak wyglądały duże - to normalnych po prostu mam dość. OK, niech zostaną na MŚ i IO. Inaczej Stoch z Ammannem nie byliby tylokrotnymi mistrzami olimpijskimi, a Żyła nie byłby 2-krotnym mistrzem świata. Normalne na imprezach mistrzowskich - to jest bardzo w porządku, tak niech zostanie. Walka o tytuł na normalnej to inny wymiar i inne emocje, niż w kieracie PŚ, gdzie jest skakanie co tydzień przez 4 miesiace. Liczy się nie medal dla swojaka, obojętnie w jakim stylu, ale liczy się w PŚ atrakcja widowiska. Właśnie PŚ pozwala uruchomić najwięcej skoczni w sezonie - i niech to będą te najatrakcyjniejsze. Sam najchętniej oglądam transmisje z tych skoczni, gdzie uzyskanie 130, a nawet 140 metrów jest oczywistością. Mamuty to już w ogóle debeściak. Dlatego wkurza mnie utrzymywanie truchła w Lahti, gdzie wiatr przeszkadza nie gorzej, niż w Ruce, a 120 metrów to już miejsce w czołówce (jest ogólnie fajna Ruka, przy obecnym poziomie ich skakania - i zainteresowania, więcej się Finom w kalendarzu nie należy). Pomyślcie o widzach w innych krajach - tam fanów normalnych niewielu. Sam już wolę oglądać PŚ w zjeździe, na muldach, w skicrossie czy halfpipie na desce. Więcej się dzieje, więcej emocji i przyjemności oglądania - niż patrzenie na nieustające dziubanie w 95 metr. Paniom jeszcze uchodzi, ale z 3 dni w Zao zapamiętałem tylko przeloty ponad 100.

  • Labrador_Retriever profesor
    @Pavel

    Ja nie ukrywam, że jestem wielkim zwolennikiem takiej różnorodności w kalendarzu, która pozwoliłaby na 2-3 weekendy z normalnymi obiektami. Może i jestem w mniejszości, ale będę się trzymał swojego zdania. Ktoś musi ;) Wprowadziłbym małą Kryształową Kulę za zwycięstwo w takiej klasyfikacji, byłyby jakieś dodatkowe emocje. Dla mnie to dużo ciekawsze niż milion obiektów o tych samych parametrach i różne Raw Airy z dziwnymi zasadami, ale cóż, może po prostu jestem wariatem :D

  • Pavel profesor
    @Labrador_Retriever

    Zawodnikom nie, ale kibicom i owszem. Tam rywalizacja to noty plus przeliczniki, wszyscy lądują w jedną dziurę i liczymy składowe. Tym bardziej, że to przykładowe Ljubno to maleństwo z HS95.

    Co więcej te maleństwa musiałyby eliminować jakaś tradycyjna miejscówkę i pewnie to byłyby mamuty bo na świecie z 15 kobiet jest w stanie latać.

  • Labrador_Retriever profesor
    @PabloEscobar

    Tak, tego argumentu całkowicie nie rozumiem. O ile rzeczywiście uważam łączony PŚ za zły pomysł, o tyle normalne obiekty 2-3 razy w sezonie krzywdy by mężczyznom nie zrobiły.

  • Rawianek profesor
    @acka

    Mi chodziło ,że np. jesteś w Norwegii skaczesz w Lillehammer to w piątek konkurs na normalnej a w sobotę i w niedziele na dużej.

  • TheDriger doświadczony
    @rybolow1

    W latach 1996-2001 była mała KK za skoki ( czyli tylko skocznie normalne i duze). Nawet stoi w galerii Adama w Wiśle, ale raczej nie ma to racji bytu za bardzo bo i tak w 90% przypadkach zgarniały ją ten co wygrał dużą

  • PabloEscobar bywalec

    A w sumie to dlaczego mężczyźni sobie nie skoczą w Ljubnie, Villach czy Zao? Zresztą dawniej skakano męski PŚ na Alpenarenie w Villach.

  • rybolow1 weteran
    @Rawianek

    coś w rodzaju MKK na normalnej? ciekawe, bo są zawodnicy którzy lubią te obiekty i może mielibyśmy odwrotność Domena Prevca

  • Mucha125 profesor
    @Kolos

    A jak to co? Likwidacja. Vikersund już samo prawie się zlikwidowało przez problemy finansowe. Dwa będą rotacyjne Niemiecki i Austriacki. A Planica tylko jedne zawody będą pewnie. A pozostałe na dużej.

  • Mucha125 profesor

    Pomysł jest oczywiście skandaliczny i każdy powinien się wobec tego buntować. Jest to niszczenie skoków męski i żeńskich. Likwidacja tak się powinna nazywać ta haniebna procedura.
    A. Ciąg dalszy niszczenie zaplecza skoków męskich ograniczenia limitów startowych. To co Austria będzie robić by wybrać skład Zabójcza ruletkę?
    B. Likwidacja unikalnych zawodów kobiecych to kolejna belka.
    C. Wpuszczenie facetów do skoków kobiet co skończy się tym że będą sabotować zawody kobiece i je anulowywać by męskie przeprowadzać
    D. Włoch może sobie śni za dwa etaty? Podwójna pensja?
    E. Najważniejsze ukrócenie egzotyki. Przez zmniejszenie limitów też zmniejszy się miejsce dla egzotyki, a była tak istotna dla Włocha? Dobre żarty To było jego największe kłamstwo
    F. Zapewne likwidacja kwoty narodowej. Raz ją ruszył znowu pewnie ją tknie
    G. LGP dalej będzie umierała w ciszy, aż w końcu nie będzie pewnie kompletnie jej.
    Ostatnie finalne. Na 100% będzie pierwsza seria maks 40 osób lub jeszcze mniej. Jak seria testowana KO ostatnio przez kobiety. Może nawet dojdzie do takiego paradoksu że płacić będą za najlepsza 20?
    H. Finalne koniec zaplecza większych reprezentacji. Dużo osób będzie kończyło kariery, a jak ktoś zniszczy sobie zdrowie na siłę próbując wejść na wyższy poziom to będzie dramat w Austrii to już widzimy

  • Kolos profesor
    @Vitamin

    Redukcja limitów to najlepsze co zrobił FIS. Niestety zabrakło im konsekwencji i dali prawo startu w PŚ poprzez MŚ juniorskie. I to jest największa głupota.

  • Kolos profesor
    @acka

    Do pewnego stopnia zgoda. Niemniej te skocznie normalne wciąż są i zawsze będą w kalendarzu MŚ/IO.

    Umieszczenie tych dwóch weekendów albo 2-3 konkursów w sezonie na skoczniach normalnych w ramach PŚ nie byłoby niczym złym i rozwiązały problem Ljubno czy Zao. Wbrew pozorom konkursy na normalnych skoczniach też mogą być ciekawe.

  • acka profesor
    @Rawianek

    Normalna to już teraz de facto - skocznia treningowa. Jest w programie IO i PŚ, by mogło być więcej okazji do przyciągnięcia widzów i rozdania medali. Mogą być normalne w PŚ pań, gdyż tu jeszcze liczba naprawdę dobrze skaczących zawodniczek jest jest niewielka - i normalne dają reszcie trochę więcej szans. Natomiast wprowadzanie więcej normalnych do PŚ - to sposób na wygonienie widzów. Skocznie rosną, a z nimi rosną oczekiwania widzów, co do odległości. Sam pamiętam dobrze czasy, gdy na "dużych" skakano po 95-100 metrów, a na "normalnych" po 70, a 80 metrów już było hoho... A przeciągnięcie rekordu świata w Planicy w ciągu jednego weekendu ze 154 na 165 metrów (ścigały się sławy: Wirkola i Raszka, pogodził ich na koniec NRD-owiec Wolf) - powaliło na kolana cały skokowy światek, a fanów wprawiło niemal w ekstaze.. I dlatego dziś nie mam sentymentów do tamtej rozmiarówki, wolę oglądać konkursy, gdzie lata się wiele razy ponad 130, a na mamuty i 200 metrów czekam z utęsknieniem. I na to czeka też większość kibiców w krajach skokowych, pod skoczniami i przed telewizorem. Normal to już nuda. Powiem szczerze, zaczęło mnie irytować to skakanie do celu na normalnych. Rasznov był tu męką wyjątkową. Nawet denerwuje mnie też - to przykrótkie truchło w Lahti, choć w jego miejsce można wstawić kilka słuszniejszych skoczni. Ja osobiście wolałbym, żeby FIS co roku uruchamiał w sezonie wszystkie 4 czynne mamuty, gdyż wszystko zmierza i tak w tę stronę. Taki Red Bull, który zacznie być może tworzyć atrakcyjniejszy produkt skokowy od "tradycyjnego" FIS, na pewno powtórzy coś takiego, jak na Islandii . I o tym się mówi! Pertile poczuł konkurencję, zaczął gadać o 270 metrach w Vikersund i Planicy za 2-3 lata. W tej sytuacji po prostu, zbierzcie się wszyscy 20-tu, fani normalnych, i wystąpcie z petycją do Pertile, że mamuty to nuda. Willingen, nawet Duża Krokiew to nuda. Najfajniej się ogląda, jak cała czołówka mieści się w okolicach 95 metra plus, minus 2 metry. Można, ewentualnie przełknąć takie brewerie na 102-104, gdzie już prawie kładzie na zeskok. Na pewno Sandro, dla "safety first" - Was posłucha i przedłoży to Radzie FIS do zatwierdzenia, z osobistą swoją rekomendacją.

  • Stinger profesor
    @TheDriger

    Ale za to kasa będzie większa. Sandro Dzbantille wie co robi. Liczyć potrafi.

  • Stinger profesor
    @Bernat__Sola

    "To zaszkodzi zarówno męskim, jak i kobiecym skokom, możliwe, że kobiecym nawet bardziej."

    Już zaszkodziło. Pamiętasz Engelberg? Ile tam zostało skoków kobiet do końca, 7?
    A mimo to odwołali konkurs kobiet bo ważniejszy (słusznie) był konkurs mężczyzn.

    Tą decyzją pokazali, że na siłę chcą zrobić coś ze skoków kobiet w co sami nie wierzą i sami nie chcą. Gdyby było inaczej to dokończyli by tamte zawody, a nie robili z siebie błaznów.

    Mimo wszystko nie zdziwi mnie jeśli ten kalendarz połączą i jeszcze bardziej będą się kompromitować i "poniżać" skoki kobiet.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl