Skoki - miłość na zawsze (reportaż)

  • 2008-09-15 22:30

Zapraszamy czytelników i kibiców do lektury tekstu na naszym portalu nietypowego - reportażu. Jest on o Was - kibicach, którzy wspieracie swych ulubieńców i tworzycie pod skoczniami tak niesamowitą atmosferę.

"Bielsko-Biała - Straconka." Pod flagą z takim napisem można ich spotkać na skoczni najczęściej. Ten transparent znają wszyscy kibice oglądający skoki narciarskie w telewizji. Lato czy zima, grupka krewnych i przyjaciół z tej zacisznej dzielnicy Bielska-Białej kibicuje swym ulubieńcom. Od lat.

Początek

Marek: Pierwszy wyjazd - Zakopane 2002. Ale wtedy był chaos. Byliśmy wtedy tylko raz w sektorze D, potem już zawsze w C, by prezentować nasze flagi w telewizji. Zawsze stajemy w tym samym miejscu. Był straszny tłok, nie było kawałka wolnego śniegu. Ponoć przez zawalony płot weszło na skocznię 80 tys. ludzi. Drugie tyle stało pod skocznią.
Tomek: To był początek miłości do skoków. Oczywiście dzięki Adamowi. Nieprzypadkowo mówi się, "jedziemy na Małysza" a nie "na skoki". Boimi się nawet, że jak Małysz kończy karierę, to mało kto będzie na konkursy jeździł. Teraz znamy się na skokach jako mało kto. Ale początki bywały trudne. W 2002 roku byliśmy w Planicy - idziemy sobie po skokach, patrzymy stoi wóz transmisyjny, obok nasz ulubiony komentator. Kazek krzyczy "Halo, Panie Szpakowski!" A Szpakowski na to "nie, ja jestem Szaranowicz". Naprawdę ich wtedy nie rozróżniał! Ale pan Szaranowicz się nie obraził, mamy oczywiście wspólne zdjęcie.

Doping dla rywali

Marek: Bardzo szanuję Martina Schmitta. Podniósł się z dołka i znów nieźle skacze. (...) A mój syn kibicuje Radikowi Żaparowowi z Kazachstanu
Grzegorz: Ja oczywiście kibicuję swojemu imiennikowi - Gregorowi Schlierenzauerowi.
Tomek: Bo u nas taka moda, Marek jakiś czas miał ksywkę "Marco" od Szwajcara Marco Steinauera. Mnie nazywano Tommi, od Tommiego Ingebrigtsena
Kazek: A mnie ochrzcili Kazuyoshi, po Funakim. Wiadomo - Kazuyoshi to po japońsku przecież Kazimierz.
Gośka: Zawsze miałam słabość do Ahonena. Wygląda mi na faceta z charakterem. Ostatni sezon miał fantastyczny.
Tomek: Był taki czas, gdy w Zakopanem nie lubiło się Hannawalda. Były nawet przypadki wygwizdania go a nawet - wstyd przyznać - obrzucania śnieżkami. To się zmieniło w jednej chwili. Prowadzący imprezę na skoczni didżeje rozpoczęli aplauz w takcie jego skoku. Skoku, w którym Sven bił rekord skoczni. Gdy siedział na belce, stadion jeszcze gwizdał. Gdy hamował po swym skoku, stadion wrzeszczał na jego cześć. Prowadzący oddawali mu honory jako nowemu rekordziście skoczni. Zrobili coś wspaniałego - rozochocili kibiców, podkreślając, że oddał fenomenalny skok. Nauczyli publiczność szanować innych skoczków za to, co oni robią na skoczni.

Agnieszka - paznokcie prawdziwego kibica

Agnieszka - paznokcie prawdziwego kibica (fot. Marcin Hetnał)

Radości i smutki

Marek: Ja najlepiej wspominam pierwszy wyjazd - spakowaliśmy się rano, przyjechaliśmy tu po raz pierwszy i Adam wygrał. Ale jeszcze większą radość przyniosła mi Planica rok temu. Trzy konkursy dzień po dniu i trzy zwycięstwa Adama na mamutach. Rewelacyjna końcówka sezonu. Udowodnił, że Kryształowa Kula mu się należy.
Kazek: Ja jeżdżę z Markiem (szwagrem) najdłużej, a najbardziej podobał mi się pierwszy wyjazd do Planicy - w 2002. To były emocje! A ta skocznia? Jak trzy nasze Krokwie!
Marek: Najgorszy dla mnie wyjazd - wtedy jak się Janek Mazoch wyłożył. Straszny wypadek, okropnie wyglądał no i w jego wyniku Mazoch przecież skończył karierę (17 sierpnia oddał pożegnalny skok). Był z nami wtedy taki kumpel z Kęt. No cóż, przed konkursem wypił o jedno piwo za dużo i był w kiepskiej kondycji. Pogoda była koszmarna, w trakcie kwalifikacji padał śnieg i chciano je przerwać. Kumpel się wkurzył, bo przecież zapłacił za bilet i zaczął skandować "złodzieje". Trochę wstydu było, trochę śmiechu...
Tomek: To nas lekko wkurza, że w Zakopanem osobno się płaci za kwalifikacje. Wszędzie jest to za darmo, albo "w pakiecie". No i bilety też nie są tanie. A najgorzej wspominam rok, gdy na skokach skręciłem nogę - w sobotę. Na niedzielny konkurs wyszedłem godzinę wcześniej, żeby zdążyć. Wystałem cały konkurs. W poniedziałek do szpitala i gips.
Grzegorz: To się nazywa poświęcenie.
Kazek: Smutny konkurs był też gdy w 2006 roku zawaliła się hala w Chorzowie. No i tej zimy, gdy zabili się ci dwaj piloci. Te ostatnie zimowe konkursy były takie smutne - bo zawsze w tym czasie jakaś tragedia się zdarzała.

Flagi i gadżety

Grzegorz: Pierwsza flaga brzmiała "Adam skocz do Bielska-Białej". Istnieje do dzisiaj, jeździła do Zakopanego i Planicy.
Tomek: W 2005 roku, gdy Ahonen był w gazie i wygrywał co chciał, przygotowaliśmy flagę "Not in our home, Janne." (Nie u nas w domu Janne) Operator telewizji ją sobie upatrzył i kilka razy pokazywał. Potem dziennikarz spytał o nią Ahonena. Ahonen odrzekł "it's funny (to zabawne). Ale to my śmialiśmy się ostatni, bo oba konkursy wygrał Adaś.
Marek: Jest jeszcze jedna flaga, o której było głośno. Po zdobyciu przez polskich siatkarzy tytuły wicemistrzów świata, w czasie gdy kadrę skoczków przejmował Hannu Lepistö, wykonaliśmy falgę z napisem "Thanks Raul, Hannu - do the same" (Dziękujemy Raul, Hannu - zrób to samo). Hannu nam się podpisał na tej fladze.
Tomek: W 2003 roku zimą przyjechał z nami kolega, który wziął ze sobą dzwonek. Mówił, ze to do polowań na dziki. Taki dzwonek - 20 kilo. Kiedy zaczął w niego bić - pomimo tego, że na początku konkursu był wokół nas straszny ścisk - w momencie zrobiło się luźno. Nikt w promieniu dwóch metrów nie mógł wytrzymać tego hałasu.
Grzegorz: Młodsi kolekcjonują autografy a starsi fotki. Nasz najnowszy nabytek, to fotka z Morgensternem, tyle że z nie z Thomasem a jego tatą - Franzem. Z Morgensternem to już każdy ma a z ojcem to mało kto! A tak na serio, to najfajniejszą fotkę mamy z Miką Kojonkoskim. Bardzo sympatyczny gość, pogadaliśmy z nim chwilkę.
Tomek: Dwa lata temu na skokach w lecie był ze mną mój dwuletni synek Krzyś - w wózeczku. Sfilmowała go jakaś telewizja, chyba był najmłodszym kibicem.

Kobiecy punkt widzenia

Aneta: To mój pierwszy wyjazd. Długo mnie namawiali, w końcu namówili. Atmosfera na skoczni rzeczywiście jest świąteczna.
Gośka: Ja jeżdżę tylko na letnie skoki, zresztą w ogóle chłopaki jakoś nie chcą nas brać zimą, twierdzą, ze to męskie wyjazdy.
Agnieszka: Od początku mych wyjazdów zbieram autografy. Mam cały zeszyt. Ostatnio wpisali mi się Morgenstern, Schlierenzauer i Loitzl. To była masakra, do Austriaków dziś się dopchać to cud. Teraz jeszcze poluję na Romørena i Maćka Kota. Najładniejszy charakter pisma ma Loitzl. Który jest najprzystojniejszy? No jasne, że Romøren!
Gośka: Najprzystojniejszy jest Martin Schmitt.
Aneta: Maciek Kot jest przystojny i Schlierenazauer też niezłe ciacho.
Kazek: Ciężko stwierdzić kto jest najprzystojniejszy, w tych goglach.

Kibice na zawsze

Marek: Boję się, że jak Małysz skończy karierę, to zainteresowanie skokami spadnie.
Kazek: My będziemy jeździć dalej. Nie będzie jego - będą następcy. Najbardziej liczymy na Murańkę. Ale wcześniej są Kot, Miętus. Może Kamil Stoch wreszcie zacznie skakać tak, jak potrafi.
Tomek:
Klimek ma potencjał, ma charakter. Trzeba go tylko odpowiednio trenować i pilnować. On to pociągnie. A my będziemy już pod skocznią zawsze. Jak się zakochasz w skokach - to już na całe życie.


Marcin Hetnał, źródło: Gazeta Wyborcza
oglądalność: (27132) komentarze: (50)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    Kurczę, fajny ten reportaż;) Bardzo mi się podoba. A tacy kibice... Każdy sportowiec by takich chciał;) Pozdrawiam wszystkich;)

  • anonim

    A ja jestem z Bielska-Białej i zgadzam się z tym reportażem w 1000000000000000000000000000000000000000000000 %

  • Schlieri-fanka doświadczony

    Ja zakochałam się wskokach jak miałam 7 lat. I tak miłość trwa do dzisiaj. Nie wyobrażam sobie życia bez nich i dlatego chcę pracować tam, gdzie będęmogła z nimi ocować cały czas;)

  • Schlieri-fanka doświadczony

    No kibice z Bielska są najlepsi ;) Nie ma na nas bata!

  • anonim

    a tak na marginesie to na pierwszym zdjęciu oprócz kibiców z Bielska jest także MISTRZ KIBICÓW, Pozdrowionka dla Spokostefy ;)

  • anonim

    Kibice z Bielska są bardzo mili, nie bawia sie tylko w swoim gronie, ale chętnie integrują się z innymi ;) Miło się dla nich prowadzi aerobik, gdy czasem zimno zrobi siś na skoczni :) Pozdrawiam ;)

  • anonim

    @mk123 (*-15.acn.waw.pl),

    A z tym to masz absolutną rację, ja musiałam w ub.roku prosić jednego Pana, który wlasnie trzymał taki transparent przed moim nosem prawie, aby go wziął gdzieś na bok !Bo nic nie widziałam prawie.Musiałam się niezle gimnastykować żeby coś zobaczyć!
    Strasznie się zbulwersował !
    Ale ja też chciałam oglądać skoki, nie transparent ale skoki!
    W koncu troche go przesunął, ale i ak zasłaniał, taki był olbrzymi!

  • anonim

    "Jak się zakochasz w skokach - to już na całe życie"
    Piękne i prawdziwe słowa :)
    Ja niestety nie miałam jeszcze okazji, żeby zobaczyć skoki na żywo, mimo że kibicuję już od wielu lat, ale mam nadzieję, że pewnego dnia będę mogła uczestniczyć w tym fantastycznym wydarzeniu!
    Pozdrowienia dla wszystkich fanów! xD

  • maja88 stały bywalec

    Świetny reportaż. "Jak się zakochasz w skokach - to już na całe życie" - pięknie powiedziane.

  • anonim
    Reportaż

    Strasznie mi się podoba ostatnie zdanie Tomka : "Jak się zakochasz w skokach - to już na całe życie" No bo tak rzeczywiście jest .! Bardzo wam zazdroszczę tych wszystkich przeżyć .! I totalny szacunek dla was za to wszystko .! Pozdrawiam

  • anonim

    A mnie wystawianie takich flag na skoczni osobiście potwornie irytuje, gdyż nie raz zasłania się tym całą skocznię! Po prostu cholera mnie bierze, gdy przyjeżdżam na skoki i nie mogę ich w spokoju pooglądać, bo ktoś mi zasłania swoją flagą/transparentem. Może ktoś powie: "to co z Ciebie za kibic?". Otóż wyjaśniam - nie jestem kibicem. Jestem miłośnikiem skoków. To zupełnie dwie inne rzeczy.

  • anonim

    Skoki nigdy nie umrą.Zawsze będzie zainteresowanie tą dyscypliną sportu.Mniejsze czy większe ,ale zawsze będzie.Nie ma co porównywać czasów z 2001 czy 2002 roku.Wtedy był szał na skoki i wszyscy jarali się Małyszem bez opamiętania.Teraz jest inaczej ,ale to wcale nie oznacza upadku skoków w naszym kraju.Po prostu zainteresowanie tą dyscypliną się ustabilizowało.Taki boom był w jakimś sensie potrzebny.Sezonowcy odeszli i przerzucili się na inne dyscypliny np. Na Kubice.Prawdziwi kibice zostali i cały czas oglądają konkursy.Ci sezonowcy również w jakimś stopniu dalej poświęcają uwagę Małyszowi.Mogą nie oglądać transmisji i nie jeździć na zawody ,ale na pewno od czasu do czasu śledzą chociażby w internecie jak idzie Małyszowi w Pucharze Świata. Wszystko dlatego ,że Małysz jest niekwestionowaną legendą tego sportu a legendy nigdy nie umierają

  • anonim
    Świetny reportaż!

    Naprawdę ekstra reportaż:) Czuję się trochę, jakby był on o mnie:) My prawdziwi kibice musimy się wspierać:) Jesteśmy z Adamem od zawsze i wszędzie- na dobre i na złe- po tym odróznia się kibiców z krwi i kości:) Takich prawdziwych kibiców skoków jak my nigdy nie zabraknie! Trzymamy kciuki za Adama! Życzymy powodzenia! Kto się wybiera do Liberca na MŚ? Mam nadzieję, że będzie nas tam pod skocznią dużo:) Do zobaczenia!

  • Boy profesor

    Zdjęcia z Malinki z 13.09:
    http://img128.imageshack.us/img 128/6564/p9 130375jt5.jpg
    http://img79.imageshack.us/img79/ 6900/p9130376uf0.jpg
    http://i36.tinypic.com/212aion.jpg
    http://i36.tinypic.com/21k9wte.jpg
    http://i38.tinypic.com/2dkyf48.jpg
    http://i33.tinypic.com/124hmck.jpg
    http://i34.tinypic.com/2nkhnc5.jpg
    http://i36.tinypic.com/2vt8ks6.jpg
    http://i35.tinypic.com/akaikj.jpg
    http://i36.tinypic.com/34gn442.jpg
    http://i35.tinypic.com/156x1q8.jpg
    http://i33.tinypic.com/2cxgg1v.jpg
    http://i33.tinypic.com/n2byvs.jpg
    http://i38.tinypic.com/2r4lz76.jpg
    http://i37.tinypic.com/do10np.jpg
    http://i35.tinypic.com/s3dijd.jpg
    http://i34.tinypic.com/j77zvb.jpg
    http://i34.tinypic.com/3etsn.jpg
    http://i35.tinypic.com/10wtftx.jpg
    http://i35.tinypic.com/30u36yw.jpg

  • Malyszomaniak profesor
    Moje Zdarzenia - Głodnemu i Mleko podaj

    Zdarzenie chyba w 2004 roku. Na LGP . Właśnie zbieraliśmy się z Krokwi żeby coś przekąsić . Patrze a tu autografu rozdają przez płot już prawie wszyscy się rozeszli a tu przychodzi Jeden ze skoczków Japońskich i przynosi cała zgrzewkę mleka ;) hehehehhe no to wziął jeden i wszyscy sie poczęstowali :) i uśmiali a dziękuąc serdecznie za tak ciekawy i wspaniały prezent heheh :) nawet potem sobie zdjęcie robiliśmy z tym mlekiem nie chcąc go wypijać bo to przecież prezent :) i to od nie byle kogo;) Ale w końcu wypiliśmy na Zdrowie :) SKOCZKÓW :).

  • Punkaaa początkujący

    ja też zakochałam się w skokach.. narazie na zawody udalo mi sie pojechac tylko 3 razy , do zakopanego..ale mam nadzieje ze kiedyś mi sie uda pojechać do planicy

  • vero92 profesor

    @Fanka skoków

    Pewnie, wiem że niektórym może coś nie pasować.
    Ale co do jedzenia to ja osobiście nie idę na skocznie jeść i pić, a jak już to biorę coś ze sobą. Ale ja to ja, a inni ludzi to inni ludzie. Pozdrawiam :].

  • Leticia bywalec

    Ja oglądam skoki od 2001 i zawsze jestem i na LGP i na PŚ w Zakopanem :) .Zaraziłam się miłością do skoków od mojego taty,który także jest wielkim kibicem tego sportu.Jak ten czas szybko leci...Tak dobrze pamiętam pierwsze sukcesy Adasia,a już minęło tyle lat !

  • ~~kibic~~ początkujący

    Swietny reportaż! Bardzo miło się go czyta i wiele w nim prawdy. Czekam na następne. Ja byłem na skokach w Zakopanem 2006, kiedy do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy konkurs niedzielny się odbędzie ze względu na tragedię w chorzowskiej hali. W końcu się odbył w całości, z dwoma seriami. Było smutno, bo kibice nie używali trąbek, nie było muzyki, nie wygrał Adam Małysz (był 14.). Ale to zawsze dla kibica coś wyjątkowego, mimo wszystko odczuwało się atmosferę Pucharu Świata, wygrał Matti Hautamaeki, co mnie ucieszyło. Drugie zawody to Planica 2008, którą wygrałem w konkursie ,,Skocz z Małyszem do Planicy", ale niestety nie mogłem pojechać. Kto kocha skoki, ten wie, co to znaczy. Ta dyscyplina wciąga, jak mało co, przez swoją widowiskowość i przez nieprzewidywalność. Wciąż czeka się na kolejne konkursy. Pozdrawiam prawdziwych kibiców.

  • Fanka_skoków początkujący

    @vero92

    Wiesz, nawet jeśli Tobie wszystko pasowało, to nie znaczy, że było całkowicie w porządku. Ogólnie na skokach narzekam tylko i wyłącznie wtedy, kiedy trzeba wracać do domu, ale jednak jeśli chodzi o stoisko z gorącą herbatą czy jakimś ciepłym posiłkiem - to faktycznie jest tego za mało. A potrzebne jest to zwłaszcza w zimie; kiedy stoi się kilka godzin w tym mrozie, to czekanie w kilometrowej kolejce jest czasem nie do zniesienia...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl